2024/25 Azja Zachodnia
2024/25 Azja Zachodnia
Moim jedynym celem podczas tej wyprawy był Iran, lecz z powodu ataków rakietowych pomiędzy Izraelem, Iranem i paroma organizacjami militarnymi spędziłem też tydzień w Stambule. Wszystkie loty do Iranu i wielu innych krajów w regionie były odwołane, a oliwy do ognia dolewały zachodnie media, które straszyły wojną. Dostanie się do Iranu było problematyczne ale nie dałem się zastraszyć i odbyłem wspaniałą wyprawę, która trwała prawie cztery miesiące.
Wyprawa w cieniu wojny
Do Iranu leciałem na początku października 2024 roku czyli w czasie intestywnych ataków rakietowych prowadzonych z jednej strony przez Izrael, a z drugiej przez Iran i jej organizacje militarne. Zachodnie media całą winą obciążyły oczywiście Iran i totalnie usprawiedliwyły działania terrorystyczne Izraela. Moją wyprawę do Iranu planowałem od dawna, moją wizę i lot miałem około miesiąc wcześniej i dlatego nie chciałem okazać się tchórzem. Nie chciałem zrezygnować z długo oczekiwanej perskiej przygody pod wpływem opowieści grozy zachodnich mediów.

Generał Qasem Soleimani. Metro w Teheranie.
Jechałem do Iranu w czasie gdy Izrael wciąż bombardował Strefę Gazy i Liban, co miało to swoje konsekwencje w związku z podróżą. Gdy dotarłem na lotnisku w Stambule, dowiedziałem się że wszystkie loty do Teheranu były odwołane. Loty były też odwołane do Iraku, Jordanii, Libanu i kilku innych krajów w regionie. Reżim w Izraelu oraz podłegłe mu liberalne reżimy w USA, UK i Kanadzie zerwały połączenia lotnicze z Iranem na kolejne dwa miesiące. Wszystkie tureckie linie lotnicze odwoływały loty wiele razy, aż w końcu całkowicie je zerwały na czas nieokreślony.
Leciałem więc do Iranu w bardzo trudnym czasie dla tego kraju. Oficjalnie linie lotnicze nie chciały latać do Iranu gdyż bały się że rakiety zestrzelą samoloty pasażerskie; więc jak zwykle 'wszystko dla naszego dobra’. Ja uważam że reżimy walczące z Iranem po raz kolejny chciały zaszkodzić Iranowi ekonomicznie, i dlatego zawsze robią co mogą aby odizolować Iran jak najbardziej się da. Za każdym razem gdy Izrael dokonuje ataków terrorystycznych, zachodnie reżimy będące pod żydowską okupacją medialną i objęte żydowskim systemem bankowym, wprowadzają jeszcze większy chaos na korzyść syjonistycznego reżimu w okupowanej Palestynie.
Propaganda strachu
Chciałem dostać się do Iranu, lecz jak się okazało nerwowa sytuacja panowała też w Turcji. W hostelu w którym się zatrzymałem było wielu Irańczyków, którzy czekali na wznowienie lotów do Iranu. Byli też ci którzy po raz kolejny wracali z lotniska w Stambule. Ja też pojechałem jeszcze raz na tureckie lotnisko ale już tylko po to aby oddać bilet. Irańczycy i Turcy w hostelu których spotkałem straszyli mnie żebym: “nie jechał, żebym poczekał, żebym spróbował w przyszłym roku, i że nie jest to właściwy czas”. Jeden nawet mi powiedział ze łzami w oczach że jego życie i tak nie jest nic warte ale moje jest; dlatego nie powinienem jechać. Irańczycy którzy czekali na mnie w Iranie też byli pod wpływem propagady strachu, gdyż też do mnie pisali że: “pewnie nie przyjadę z uwagi na tą sytuację”. Sytuacja była więc nerwowa.

Ayatollah Chomeini i Khamenei na muralu w Kashan.
Ja jednak nie wierzyłem w te kłamstwa i nie miałem zamiaru się poddać. Zdążyłem się już przyzwyczaić że wszędzie gdzie jadę, zawsze mnie straszą. Zrozumiałem więc że aby dotrzeć do Iranu w tamtym czasie musiałem mieć bardzo silne nerwy. Miałem kilka pomysłów. Mogłem polecieć do Van, czyli do miasta na wschodzie Turcji, gdzie byłem w 2017 roku. Stamtąd mogłem dostać się autobusem do Iranu, do Tabriz, lecz ta opcja mi się nie podobała. Było to zawracanie głowy, które zajęłoby mi jeszcze więcej czasu i wysiłku. Ja już podróżowałem po wschodniej Turcji w drodze do Iraku, i turecka policja ściągnęła mnie z drogi na przesłuchanie za pomocą kilku karabinów maszynowych; w czasie gdy nie było wojny. Tym razem spodziewałem się dodatkowo dużych problemów na granicy turecko-irańskiej i jeszcze więcej nerwowych gliniarzy za którymi nie tęskniłem.
Sprawdziłem więc czy wciąż latają do Iranu linie irańskie, i na szczęście latały. Linie irańskie mają strony tylko w języku farsi i dlatego że Iran jest objęty wszystkimi możliwymi sankcjami, nie byłem w stanie zapłacić brytyjską kartą. Tak czy inaczej dałem radę kupić lot, i po tym jak byłem dalej straszony w hostelu, w knajpie z kebabem i nawet w cukierni, pojechałem na lotnisko i poleciałem do Iranu. Straszyli mnie też że nie dolecę gdyż mój samolot trafi rakieta, lecz ja byłem tak zmęczony ich groźbami że przespałem większość lotu. Obudzili mnie na posiłek, a wkrótce potem wylądowałem na lotnisku Chomeiniego w Teheranie. Przed lądowaniem miałem widok na Damavand.
Media mają ogromną władzę nad ludzkimi umysłami czego najpierw doświadczyłem w Londynie a potem w Stambule. Niektórzy tylko mnie straszyli śmiercią, inni myśleli że jadę na wojnę, a w hostelu w Iranie spotkałem się z ogromną podejrzliwością że w ogóle przyjechałem. Jedna młoda irańska kobieta zapytała mnie z cała powagą w swoim głosie czy jestem szpiegiem. Odpowiedziałem że przyjechałem ją szpiegować pod prysznicem.

Ogród Eram, Shiraz, Iran.
Cóż …. dotarłem do Iranu wbrew propagandzie strachu i nienawiści, w czasie gdy Iran, Izrael i inne grupy militarne ciągle prowadziły ataki rakietowe przeciwko sobie. Byłem, zobaczyłem i wróciłem – i myślę też że zwyciężyłem dlatego że moja wyprawa okazała się sukcesem. (Veni, Vidi, Vici). Cieszę się że nie dałem się zastraszyć, gdyż inaczej nigdy nie dotarłbym do Iranu, ale już byłem w takich sytuacjach że chyba ciężko jest we mnie wzbudzić strach.
§
Chciałbym przy okazji wyłumaczyć jedną rzecz o której mówiłem wcześniej, a których ludzie wciąż nie rozumieją:
-Bycie turystą i podróżnikiem przygodowym to dwie różne rzeczy.
-Zdjęcia z wielu krajów wyglądają dobrze ale podróż po tych krajach jest ciężka i męcząca.
-„Ale ty masz wielkie szczęście i jaki jesteś bogaty dlatego że tam pojechałeś”. Moje podróże nie mają nic wspólnego ani ze szczęściem ani z bogactwem, ale raczej z wolą walki, siłą charakteru, chęcią odkrywania świata, zdolnością podejmowania ryzyka, dążeniem do celu i odpornością psychiczną na wszystkich którzy mnie ciągle straszyli aby już nigdzie nie jeździć.
Pamiętam jak wiele lat lat temu straszyli mnie żebym nie jechał do Iraku gdyż większość tego kraju była kontrolowana przez ISIS. Pojechałem więc do irackiego Kurdystanu i było bardzo miło, mimo że Irakijczycy byli uzbrojeni po zęby jakby czekali na inwazję. Nigdy nie pozwólcie aby drobny konflikt zepsuł wam wakacje!

Wieża Ciszy. Yazd, Iran.
Pobyt w Stambule
W Turcji krzywda mi się nie działa. Mieszkałem koło Placu Taksim, spędziłem czas nad Bosforem i zobaczyłem wiele zabytków – ale Turcja nie była celem mojej wyprawy. Ja chciałem dostać się do Iranu.
Stambuł bardzo mi się podobał i uważam go za bardzo dobre turystyczne miasto. Stambuł jest też bardzo łatwy w poruszaniu się transportem publicznym i dlatego z łatwością przemieszczałem się metrem i tramwajem. Pomimo że nie planowałem zwiedzać Stambułu, to przyznam że zwiedziłem go lepiej niż poprzednim razem. Jeszcze raz zobaczyłem były kościół Hagia Sofia oraz ogromny meczet Sultan Ahmet. Wybrałem się na rejs po Bosforze, spacerował po moście oddzielającym Europę i Azję, i stamtąd szedłem pod górę do wieży Galata. Z Taksim poszedłem też w dół, nad Bosfor, a następnie pojechałem autobusem do fortecy Rumeli.
W Stambule bardzo mi się podobało że mogłem spokojnie spędzić czas nad Bosforem. Pływałem też w morzu; raz w dzielnicy Bebek a innym razem w okolicach Pałacu Topkapi. Jadłem arbuzy oraz tureckie słodycze i kebaby, aż miałem ich dość. Były dobre ale kto jest w stanie codziennie jeść kebaby i bakhlavę? Pomimo że Stambuł to ogromne miasto zamieszkane przez 16mln ludzi i męczący ruch uliczny, to można też odpocząć będąc w tym ciekawym mieście. Wg statista.com w październiku 2024 roku, czyli gdy ja tam byłem, Stambuł odwiedziło 1.7lm turystów. W Turcji widziałem bardzo długie kolejki do atrakcji turystycznych, tłumy Rosjan na bazarach i tłumy na lotnisku; jakby na jakiś czas do Turcji wprowadził się cały świat.

Wieża Leandra, zwana też wieżą Panny na Bosforze. Stambuł, Turcja.
W Turcji nie podobało mi się notoryczne palenie papierosów, nawet w miejscach publicznych, i to nawet w środku przy herbacie. Tam nie ma edukacji na temat szkodliwości palenia tytoniu. Około 85.000 Turków umiera rocznie z powodu palenia papierosów, lecz gdy zwracałem im uwagę, ci byli w stanie iść na wojnę o swojego papierosa. W Turcji palenie papierosów to epidemią, jak Czarna Śmierć w XIV wiecznej Europie.
W Stambule można się zasiedzieć, zwłaszcza że zimą nie jest już tak gorąco. W Turcji było mi dobrze, zobaczyłem bardzo dużo i było miło – ale moim celem był Iran. Po prawie tygodniu udało mi się wylecieć do Teheranu.
Czytaj: “Przewodnik po Stambule”.
Islam w Turcji
Będąc w Stambule nie da się nie zauważyć wielu ogromnych meczetów oraz głośnych modlitw pięć razy dziennie, którzy zakłócają spokój. Jest to oczywiście sposób podkreślenia muzułmańskiej dominacji nad zagarniętym siłą Konstantynopolem. Z jednej strony jest miło lecz z drugiej widziałem wielkie meczety które były jak bazy wojskowe, oraz wysokie minarety które były jak rakiety. Głośne modlitwy nie brzmiały jak modlitwy ale jak nawoływania do wojny. Przypomnę że oficjalnie Turcja nie jest republiką islamską ale uważam że w swojej oprawie islamski reżim Turcji jest bardziej agresywny i ekstremalny niż Iran; do którego zmierzałem.
Jak na ironię, Kemal Ataturk który był any-islamistą jest promowany na bohatera narodowego Turcji. Plakaty, pomniki i pamiątki dla turystów z jego obliczem widnieją na lotniskach, w metrze, na ulicach i chyba wszędzie gdzie się mieszczą. Jednak Erdogan jest przeciwieństwem Ataturka. Moim zdaniem Erdogan bardziej pasowałby do Talibów niż do muzułmańskiego kraju graniczącego z Europą, gdzie na bohatera narodowego jest promowany Ataturk.

Wielki Meczet Hagia Sophia, Stambuł, Turcja.
Reżim w Turcji definitywnie cofa Turcję w czasie po względem kulturowym. Odnoszę wrażenie że za czasów reżimu Erdogana islam ma mieć charakter wojenny i ultra-konserwatywny, co jest sprzeczne z opinią wielu Turków. Jakiś czas temu na jedynym wolnym terenie w dużym mieście w Turcji reżim rozkazał zbudowac kolejny meczet, mimo że brakuje parków a meczetów jest już tysiące. Gdy jeździłem do Turcji dawno temu, to nie było głośnych męczących modłów, jak w Arabii Saudyjskiej. Niektórzy Turcy skarżyli mi się także na zbyt dużą imigrację z Syrii, dlatego że oni są Turkami a nie Arabami. Wewnątrz islamu też nie jest słodko.
Wyprawa po Iranie
W przeciwieństwie do Stambułu lotnisko Chomeiniego w Teheranie było puste. Byłem jedynym podróżnym w kolejce do kontroli paszportowej dla obcokrajowców. Propaganda strachu, izolacja Iranu, sankcje i wojna w regionie spowodowały że nigdy wcześniej nie widziałem lotniska bez ludzi. Następnie w metrze, na ulicy i w hotelu odniosłem wrażenie że byłem jedynym turystą, i ludzie byli bardzo zdziwieni że przyjechałem.
Instynktownie od początku czułem że w Iranie będzie bezpiecznie i rzeczywiście było. Jak potem się okazało w Iranie było znacznie bezpieczniej niż w ubogaconej kulturowo i rasowo Europie. Zostawiłem więc za sobą wszystkie straszydła i zamierzałem odbyć piękną wyprawę po Persji.
Zacząłem od Teheranu gdzie najpierw spędziłem tydzień a potem jeszcze wracałem dwa razy. W Iranie miałem bardzo dużo czasu dlatego zobaczyłem wiele miejsc w całym kraju. Zobaczyłem wiele meczetów, bazarów, ogrodów, dywanów, kebabów, owiec, wielbłądów oraz skarbów pustyni. Nie śpieszyłem się.

Pustynia Centralna. Na wyprawie niedaleko oazy Garmeh. Iran
Z głównych miast spędziłem dużo czasu w Teheranie, Kashan, Esfahan, Yazd i Shiraz. Uważam że wszystkie te miasta są bardzo ważne dla podróżników i należy je koniecznie zobaczyć. To tam znajdują się ważne muzea, stare miasta, antyczne bazary, sztuka i perska tradycja pozostawiona po przodkach. Każde z tych miast oferuje też wycieczki do bardzo atrakcyjnych historycznie miejsc. Są to między innymi ruiny starych miast, zaraostriańskie świątynie, stare zamki w kolorze pustyni oraz wsie kulturowe antycznej Persji. Nie wyobrażajmy więc sobie że po dojechaniu do Kashan czy Shiraz zobaczymy szybko jeden bazar, jeden meczet i wyjedziemy. Absolutnie nie! Iran zajmuje czas, jest to kraj wielkich odległości, a w pobliżu każdego miasta też jest wiele do zobaczenia.
Z Shiraz należy koniecznie zobaczyć Persepolis oraz okoliczne grobowce i płaskorzeźby w Naqsh-e Rostam i Naqsh-e Rajab. Z Yazd odbyłem między innymi wycieczkę jednodniową do małego historycznego miasta Meybod, które ma stary zamek w kolorze pystyni, dom lodowy, tradycyjne perskie caravanserai oraz efektowne perskie stare miasto Jeśli chodzi o wsie kulturowe to polecam przede wszystkim Abyaneh, Kandovan i Masuleh, ale nie są one jedynymi.
Wielką przygodą okazała się też Pustynia Centralna. Jadąc tam myślałem że zatrzymam się w mojej bazie w Khoor, zobaczę jedną oazę na pustyni i wyjadę, ale zostałem znacznie dłużej. Byłem w Garmeh, Iraj i Bayaze. Dużą przyjemność sprawił mi czas, który spędziłem w oazach, jedząc daktyle prosto z palm oraz granaty z krzaków. Widziałem antyczne perskie ulice, domy kupców i ruiny zamków pokryte miksturą gliny i trocin. Uważam że w pustynnym klimacie jest to dobry pomysł na wykorzystanie materiałów budowlanych dostępnych w naturze, który też pasuje kolorem do pustyni. Na przykład historyczna wieś Abyaneh jest zwana 'czerwoną wsią’, gdyż tam domy są pokrywane czerwoną gliną, szeroko dostępną w tamtym regionie Iranu.

Ayatollah Ali Khamenei jest reklamowany w całym Iranie. Dzielnica Baharestan, Teheran.
Jeśli chodzi o małe miasta to bardzo mi się podobały historyczne miasta Abarqu oraz Shushtar. Abarqu było miastem w kolorze pustyni, pomiędzy Yazd i Shiraz i miało też cechy wspólne z tymi dwoma miastami oraz z Kashan. Był tam dom lodowy, ogromne minarety, ruiny zamku, samotny grobowiec na pustyni oraz ponad 4.000 letnie wielkie drzewo. Shushtar w prowincji Khuzestan było zielone i malowniczo położone nad rzeką. Było to miasto mostów i tam, gdzie główną atrakcją był system hydrauliczny z tamami, jaskiniami i wodospadami zbudowanymi przez Rzymian.
Odbyłem wyprawę nad Morzem Kaspijskim, wspinałem się na Damavand i do fortecy Rudhkan. Jednak nawet bez tych wszystkich męczących wyzwań jakie Iran ma do zaoferowania lubiłem spędzać czas z ludźmi przy herbacie, z wielbłądami na pustyni i w górskich kanionach.
Czytaj pełny artykuł o mojej wyprawie do Iranu: „Przewodnik podróży po “Osi Zła”.
Powrót z Iranu
Z mojej podróży po Iranie zebrałem bardzo dużo materiałów. Mam tysiące zdjęć i filmów, zamierzam napisać wiele artykułów o Iranie oraz zamierzam też aktualnić cały obecny dział o Iranie. Wbrew propagandzie nienawiści przeciwko Iranowi zwłaszcza przez Izrael, USA i UK; uważam Iran za ciekawy, wartościowy i bezpieczny kraj dla podróżników. Na przekór propagandzie strachu gwarantuję że Iran jest znacznie bezpieczniejszy niż ubogacone rasowo i kulturowo europejskie miasta.
Była to bardzo interesująca lecz ciężka wyprawa po tym dużym i ciekawym kraju. Tym razem spędziłem w Iranie aż 3,5 miesiąca czyli o 2 miesiące dłużej niż poprzednio. Widziałem zabytkowe stare miasta, tradycyjne perskie bazary, antyczne wsie, podróżowałem po pustyni, byłem nad solnymi jeziorami i wspinałem się po górach. Czuję że tym razem poznałem Iran znacznie lepiej i innym też tego życzę.

Perski mężczyzna sprzedaje dywany przed domem. Są to tradycyjne perskie dywany z owczej wełny zwane 'kilim’. Polecam! Historyczna wieś z czerwonego piaskowca Abyaneh. Iran
Ważne jest aby podróżnicy nie wyrabiali swojego zdania o Iranie na podstawie zachodniej propagandy, tym bardziej że wątpię abym tam byli. Każdy reżim ma swoją opowieść, a ja im dłużej podróżuję tym bardziej przekonuję się o kłamstwach brytyjskiego reżimu i jego mediów. Reżim Iranu też ma swoją opowieść. Proszę tylko abyśmy postarali się odzielić choć w pewnym stopniu retorykę wojenną na temat Iranu, od Iranu jako kraju atrakcyjnego turystycznie. Poza tym każdy kraj ma prawo do tego aby się bronić i dbać o swoje interesy.
Polecam mój artykuł: “Charakterystyczne cechy Iranu”, w którym piszę więcej o ludziach Iranu i o islamie w irańskim wydaniu.