2022 Półwysep Arabski
Wyprawa na Półwysep Arabski
W 2022 roku chciałem zorganizować wyprawę, która byłaby dużym wyzwaniem, testem na wytrwałość i siłę charakteru. Chciałem przemierzyć wybrane kraje Półwyspu Arabskiego, pokryte w większości przez gorącą pustynię. Wiedziałem że będzie ciężko, samotnie i bardzo gorąco. Wybrałem się więc w samotną podróż przez pustynię Arabii, choć region ten ma też między innymi do zaoferowania góry, kaniony, tropikalne wyspy, plaże i arabską kulturę. Wyjątkowy okazał się też dla mnie kontakt z ludźmi którzy byli ciekawi mnie oraz moich opowieści, gdyż w tym regionie białych ludzi nie widziałem w ogóle. Czasem też wzbudzałem wielkie poruszenie. Na przykład gdy w saudyjskiej wsi chłopcy krzyczeli: 'chrześcijanin’ i łapali się za głowy jakby był to koniec świata. Ludzie byli jednak dobrzy i gościnni, jakby chcieli spełnić dobry uczynek w imię pewnych nauk islamu. Moja podróż była podróżą autostopem, czasem w cieniu palm daktylowych oraz w towarzystwie wielbłądów. 'Veni, vidi, vici’ – choć 'vici’ ciężko mi przyszło.
Moja podróż po Półwyspie Arabskim
O Półwyspie Arabskim zdążyłem już napisać kilka obszernych artykułów, jednak w tym będzie trochę nowych informacji, opisy kilku ciekawych miejsc oraz inne zdjęcia. Na swojej stronie mam dział Wyprawy który zrobiłem nie tylko dla czytelników ale też dla mnie, po to aby pogrupować jakie wyprawy odbyłem przez wszystkie lata. Publikuję ten ciekawy artykuł, który mam nadzieję zachęci do pustynnej przygody.
Za cel mojej podróży wybrałem sobie Arabię Saudyjską, Bahrajn i Kuwejt, mimo że przed wyprawą miałem ambitniejsze plany. Podróżując przez dwa miesiące na bardzo niskim budżecie w tych drogich krajach, zmęczony a czasem wręcz wycieńczony pustynią po prostu miałem dość. Na początku łudziłem się że pojadę też do Kataru, Omanu i Emiratów Arabskich – ale nie starczyło mi ani siły ani pieniędzy. Poza tym miałem kilka wypadków i byłem w dwóch szpitalach: w Saudi i w Kuwejcie. Trzonem mojej wyprawy była zupełnie nieznana podróżnikom i bardzo nierozumiana Arabia Saudyjska, natomiast dwa małe kraje okazały się wbogacającą moj światopogląd nowymi i bardzo ciekawymi kierunkami.
Do innych krajów planowałem pojechać ale przed wyprawą nie zdawałem sobie jeszcze sprawy że Saudia będzie wymagała ode mnie tak ogromnych sił i uporu. Podczas całej tej wyprawy nie zaznałem nawet chwili luksusu … ale zobaczyłem wszystko. Rozległe piaski Arabii na zawsze zapamiętam jako czas niewygód i poświęceń. (Piszę o tym dlatego że oglądając moją stronę wiele razy robili ze mnie milionera który spędził życie na wakacjach. Cóż … nie zdawałem sobie z tego sprawy aż mi o tym powiedzieli.)
Wielu się pewnie zastanawia: 'Po co ja w ogóle pojechałem na Półwysep Arabski skoro milliony muzułmanów i tysiące meczetów jest już w Europie i mamy ich serdecznie dość.’ Zapewniam że świetnie rozumiem ten trzeźwy punkt widzenia, choć z drugiej strony nie pozwólmy aby ci którzy niszczą Europę za pomocą masowej imigracji zniszczyli także naszą potrzebę odkrywania świata. W Arabii nie ma strategii wojennej 'Dziel i Rządź’ gdyż wszyscy są Arabami.
Tutaj chodzi więc o piękną przygodę która jest nierealna do wyobrażenia dla zwykłych ludzi. Istotne jest poznawanie świata i edukowanie się w ten sposób na własną rękę. Wielokrotnie zauważyłem że dane kraje i jego ludzie są przedstawiani w pewien sposób w zachodnich mediach, a podczas moich wypraw widzę że prawda jest zupełnie inna. Dobrym przykładem jest tu chociażby Iran, który mi się bardzo podobał lecz którego Arabowie nie lubią w ogóle. Propaganda jest więc wszechobecna i zapewniam że po przemierzeniu około 50 krajów widzę ile jest na świecie politycznej hipokryzji.
Poza tym kultura arabska nie ogranicza się tylko do islamu! Mieszkanie w namiocie należy do arabskiej tradycji gdyż poganiacze kóz i wielbłądów od wieków mieszkali na pustyni w namiotach, kryjąc się przed palącycm słońcem pod palmami daktylowymi. Dziś także, pomimo bogactw tego petro-regionu i pomimo nowoczesnej technologii, mieszkanie w namiotach i organizowanie pikników na pustyniach jest wśród Arabów bardzo popularne. W niektórych miejscach można też spróbować sokolnictwa, jazdy na wielbłądach, czy chociażby jazdy pojazdami terenowymi po wydmach piaskowych. Jednym z ciekawych aspektów jest choćby parzenie arabskiej kawy i podawanie jej z daktylami.
Ja jednak nie zamierzałem zostać Lawrencem Arabii, gdyż ja pomimo zamiłowania do podróży mam silną tożsamość narodową. Ja jedynie zapragnąłem arabskiej przygody, którą można przeżyć na wiele sposobów w wielu arabskich krajach. Na przykład Jordania była wspaniała … i znacznie tańsza niż Półwysep Arabski. Są też Egipt, Palestyna, Liban i wiele innych ciekawych krajów dla tych którzy pragną pustynnej przygody. Czy podróże są tylko dla bogatych?
Dubaj – czyli fałszywy obraz Półwyspu Arabskiego
W 2022 roku nie pojechałem do Dubaju ale mimo to wspomnę o tym wyjątkowym mieście gdyż nie chcę aby Półwysep Arabski kojarzył się tylko z Dubajem. To jest tylko jedno komercyjne, wręcz nierealne miasto które nie oddaje tradycji regionu. Na szczęście w Dubaju jest też stara część miasta i tam na obrzeżach też można zobaczyć tradycyjną arabską architekturę, drewniane łodzie i wielbłądy na pustyni, ale Dubaj jest reklamowany jako plac zabawych dla bogatych. Ktoś kto był tylko w Dubaju nie ma pojęcia czym jest Półwysep Arabski i jak ciekawe i efektowne miejsca ten region ma do zaoferowania. Ktoś kto był tylko w Dubaju nigdy nie będzie miał też pojęcia o prawdziwej mentalności ludzi Półwyspu Arabskiego, oraz o jego historii, i nie przeżyje przygody jakiej dokonałem ja.
Śmiać mi się chce gdy widzę jak samozwańczy celebryci robią sobie zdjęcia na tle luksusowych hoteli oraz na tle luksusowych samochodów. Mi to w ogóle nie imponuje; dlatego że być może jestem aż nadto skromny. W Dubaju spałem na plaży. Podczas tej wyprawy spałem czasem z wielbłądami na pustyni i poruszałem się głównie starymi ciężarówkami. Ocenianie całego regionu Półwyspu Arabskiego przez pryzmat Dubaju to jak ocenianie Stanów Zjednoczonych przez pryzmat Disneylandu.
Klimat na Półwyspie Arabskim
Specjalnie zacząłem moją wyprawę w październiku gdyż było chłodniej. Na Półwyspie Arabskim są najwyższe temperatury na świecie a na saudyjskiej pustyni czy w Kuwejcie dosięgają one nawet do około 55°C. Europejczycy nie są sobie w stanie tego wyobrazić. W gorącym suchym klimacie, bez wiatru i bez wilgoci od morza czy rzeki życie jest niemożliwe nawet dla miejscowych Arabów. Dlatego właśnie w miesiącach letnich życie na Półwyspie Arabskim zaczyna się po zmroku a wszystkie budynki są klimatyzowane.
Byłem wcześniej w Dubaju w sierpniu ale było mi tak gorąco że wyjechałem wcześniej gdyż nie byłem w stanie wytrzymać. Średnia temperatura w październiku w świętym mieście muzułmanów, w Mecce w Arabii Saudyjskiej to ciągle od około 30°C do 40°C. Podróżowałem więc lekko i zawsze miałem przy sobie największy skarb pustyni którym jest woda. Pośpiech na pustyni może się okazać tragiczny.
Ktoś mógłby powiedzieć że był w Tajlandii i też było 40°C, więc pewnie przesadzam? Zwracam więc uwagę na ogromną różnicę pomiędzy klimatem gorącym suchym a gorącym wilgotnym. W Azji południowo-wschodniej 40°C ma miłych kolegów w postaci przyjemnego wiatru i monsunowego deszczu, natomiast na arabskiej pustyni jest tylko palący ogień z nieba który stoi w miejscu.
Przyszłym podróżnikom odradzam opalanie się gdyż można bardzo łatwo dostać poparzeń skóry. Nie ze względu na islam ale ze względu na klimat uważam że należy nosić długie lniane spodnie, koszule z długim rękawem i kołnierzykiem, oraz koniecznie kapelusz i okulary. Ważny jest też krem do opalania nr 50 i ciągłe picie wody. W plecaku najważniejsza jest woda, więc jeśli nie ma na nią miejsca to znaczy że trzeba go opróżnić. Na pustyni woda nabiera zupełnie innej wartości.
Z powodu gorącego suchego klimatu ja uważam że biali ludzie, przystosowani do niskich temperatur oraz do deszczu mogą pojechać na Półwysep Arabski od grudnia do stycznia, jednak biorąc pod uwagę krótkie dni w tych miesiącach uważam że optymalnym czasem jest też okres od października do lutego. Za tą radę jestem w stanie wziąć odpowiedzialność. Jeśli biały człowiek chce pojechać do Kuwejtu czy Emiratów w miesiącach wiosennych i letnich to nie zatrzymuję, ale według mnie taki człowiek szykuje się na samo-udręczenie. Podróż w tym czasie po prostu mija się z celem gdyż ogień z nieba pali bez litości a przez większość dnia i tak jest wszystko zamknięte.
Każdego roku w krajach Zatoki Perskiej, z powodu przepracowania i upału umiera około 10.000 robotników budowlanych z Indii i Filipin. Któregoś roku temperatura w Kuwejcie dosięgła 50°C, co sprawiło że ptaki spadały martwe na pustynię a koniki morskie ugotowały się na śmierć w zatoce. Na Półwyspie Arabskim, jak w żadnym innym dotąd regionie w którym byłem klimat należy potraktować bardzo poważnie!
Arabia Saudyjska
Jak wcześniej wspomniałem Arabia Saudyjska stanowiła trzon mojej wyprawy. Ten rozległy kraj był ciężkim wyzwaniem ale sprawił mi wiele satysfakcji. Z dumą mogę powiedzieć że moja pustynna wyprawa przez Saudię trwała aż 1.5 miesiąca i poznałem ten kraj bardzo dobrze. Co do bardzo nielicznych podróżników z Zachodu którzy postawili stopy w Saudi chcę powiedzieć że jeśli tylko wylądowali w Riyadh i być może odbyli wycieczkę do Al Ula, to tak na prawdę oni nie znają Saudi w ogóle. Ten kraj wymaga czasu, wymaga zagubienia się na pustynnym szlaku i wymaga trudu i walki z pustynią. W tym momencie proponuję się zastanowić czy jesteści podróżnikami przygodowymi czy tylko kolekcjonerami egzotycznych wiz.
Zazwyczaj stereotypy mają racjonalne podłoże, mimo że mają też czasem skłonności do przesady. Podróżując po Arabii Saudyjskiej Arabowie skarżyli mi się w jaki sposób jest postrzegany ich kraj na Zachodzie. Mówili że: 'według Europejczyków i Amerykanów w Arabii Saudyjskiej są tylko: ’pustynia, wielbłądy, islam i ropa’. Poza tym świat uważa że poza tymi rzeczami w Saudi nic nie ma. Cóż, kraje Półwyspu Arabskiego są rzeczywiście największymi producentami i eksporterami ropy na świecie, a 95% powierzchni Arabii Saudyjskiej pokrywa pustynia, na której żyje około 1.6mln wielbłądów. Także pomimo kilku miejsc i krajobrazów odmiennych od tradycyjnego wizerunku Arabii Saudyjskiej, stereotypy w tym przypadku rzeczywiście są prawdą. Nie należy jednak tego odebierać jak kompletny charakter kraju gdyż poza stereotypami czeka nas w Saudi wiele fascynujących doświadczeń i plenerów.
„Prawda jest możliwa tylko poprzez osobiste poznanie krajów, natomiast poznanie poprzez pryzmat mediów będzie zawsze kłamstwem nastawionym na kształtowanie opinii publicznej w celu kontroli mas.”
Wkrótce przekonałem się że oprócz pustyni Arabia Saudyjska ma także malownicze doliny oraz efektowne góry podobne do tych w stanie Utah w USA. Saudia ma także antyczne grobowce i stare forty w kolorze pustyni, kilka ładnych plaż, stare miasta i ciekawe tradycyjne bazary. W Saudii widziałem też plantacje bananowe i nawet wodospady. Poza tym różne regiony Saudi mają swoje lokalne kultury i ludzie trochę inaczej żyją.
Pełniejszy opis miejsc które zobaczyłem w Arabii Saudyjskiej opisałem już w artykule: „Arabia Saudyjska i pasja podróżowania” dlatego w tym strzeszczeniu wspomnę tylko o niektórych miejscach. Ponadto podzieliłem też Arabię Saudyjską na regiony turystyczne, o których można przeczytać w artykule „Wyprawa do Arabii Saudyjskiej 2022”. Zdaję sobie sprawę że mało kto jest tak zadedykowanym podróżnikiem jak ja i że ma też tak dużo czasu. Jak powiedziałem, Arabia Saudyjska wymaga czasu ale są jednak pewne miejsca które koniecznie trzeba zobaczyć.
Ja moją podróż zacząłem w Jeddah, którą uznaję za stolicę kulturową Arabii Saudyjskiej. Ciekawa jest też sama stolica Saudi – Riyadh, choć dla mnie ciekawsze okazały się miejsca dookoła Riyadh. Odbyłem między innymi wyprawę przez pustynię na 'Krawędź Świata’, jeździłem po czerwonych wydmach w towarzystwie białych wielbłądów. Polecam też zabytkowe stare miasteczko Dariya, które gdy ja byłem w Saudi dopiero było przygotowywane dla turystów.
W Arabii Saudyjskiej są też malownicze pejzarze oraz miejsca atrakcyjne przyrodniczo które pasują raczej do innych części świata. Moim zdaniem jest to przede wszystkim uroczy kanion Wadi Lajab, w którym są wielkie czerwone skały, akweny wodne i nawet wodospad do którego skakałem z liny. Aż nie do wiary ale w Arabii Saudyjskiej, na wyspie Farasan jest też las mangrowy z żyjącymi tam pelikanami. Jest to jednak inny las mangrowy niż te które widziałem w Tajlandii czy Brunei.
Są też oczywiście malownicze miejsca w Saudi które są atrakcyjne i które pasują wizerunkowo do Arabii Saudyjskiej. Takim miejscem jest chociażby kanion Al Habala, czyli zapierający dech w piersiach długi klif z sezonowym wodospadem. Ja osobiście porównuję kanion Al Habala do kanionu Jebel Shams w Omanie, ale ktoś mógłby się nie zgodzić? Innym kanionem wartym polecenia jest Al Disah, często nazywanym 'najpiękniejszym kanionem Arabii Saudyjskiej’. Jest to dość wąska dolina otoczona wysokimi czerwonymi górami. Przez środek przepływa strumyk i rosną wysokie trawy. Cała Al Disah i obszar dookoła to połączenie malowniczej pustyni z atrakcyjnymi górami. Jak zwykle w Saudi jedynym problemem jest docieranie to tych wszystkich wspaniałych miejsc.
Pamiętajmy też o tym że Saudia jest otoczona przez Morze Czerwone i Zatokę Perską i dlatego Saudia ma wiele ładnych plaż, choć oczywiście nie jest to druga Tajlandia, Filipiny czy Malediwy. Moją ulubioną plażą była ta w Khafji, 5km od Kuwejtu. Spałem na niej w namiocie i byłem świadkiem jak arabscy rybacy wyciągali z morza interesujące sztuki.
Nie należy też omijać saudyjskich wsi kulturowych, jak na przykład Rijal Alma w górach Aris. Jest też piękne, warowne Thee Ain, otoczenie plantacją bananów, gdzie jest wodospad i działające na nerwy pawiany. Insteresujące wsie kulturowe są też w okolicach miasta Abha, jak na przykład coraz popularniejsza wieś Al Yanfa ze starymi domami w których wciąż mieszkają ludzie i mają swoje stada owiec. Byłem też pod wrażeniem miasta na górze Fayfa, oraz wyprawy górskiej w pobliżu Bani Malek.
W Arabii Sadyjskiej nie brakuje też oczywiście meczetów. Niektóre z nich są zbudowane koło promenad nadmorskich, wśród palm i są wzbogacone sztuką islamu. (Wszystko to jest piękne tylko cza ja potrzebuję mieć meczet na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie?) W kwestii poznania islamu poszedłem znacznie dalej gdyż pojechałem do Medyny, uznawanej za drugie najświętsze miejsce islamu. (Dodam że Arabowie nie chcą u siebie kościołów, i mają rację.) Medyna była wartościowym kulturowym doświadczeniem!
Mógłbym długo wymieniać te wszystkie miejsca dlatego na koniec mojego opisu o Saudi powiem o miejscu które nie bez powodu jest uznawane za najpiękniejszą atrakcję turystyczną Arabii Saudyjskiej, która nie jest związana z Islamem. Mówię oczywiście o Al Ula, czyli o antycznym mieście pokazującym jak żyli ludzie w na pustyni tysiące lat temu. Dookoła Al Ula jest pustynia, efektowane formacje skalne, plantacje bananów, daktyli, drzew pomarańczowych i innych owoców. To tylko udowadnia że Saudia rozwija się na lepsze i że Arabowie dokonują trudnych projektów na swojej pustyni, które dla Europejczyków są na pozór łatwe.
W pobliżu Al Ula jest też Hegra na pustyni gdzie znajdują się antyczne grobowce wyciosane w skałach, będące pamiątką po cywilizacji Nabatejczyków. Wracam tutaj moimi wspomnieniami do Petry w Jordanii. Inne wartościowe miejsca to między innymi De Dan oraz bardzo atrakcyjna Słoniowa Skała, która jest świetnie zagospodarowana pod turystykę.
Arabia Saudyjska ma się czym pochwalić! Przypominam jednak że bardzo ważna jest pustynia i wielbłądy.
Bahrajn
Przyznam że na jak tak bardzo mały kraj Bahrajn ma wyjątkowo dużo do zaoferowania. W Bahrajnie widziałem stare miasto w Manamie z atrakcyjnym arabskim bazarem i kilka efektownych fortów które zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Najlepiej znanym jest portugalski Fort Bahrain ale sa też inne, jak Riffa fort i Arad, niedaleko lotniska.
Bahrajn ma też wiele ładnych plaż i wysp. W Bahrajnie plaże są lepiej przygotowane niż w Arabii Saudyjskiej. Na jednej z nich widziałem flamingi. Zauważyłem że niektóre plaże w Bahrajnie są do pływania a inne służą jako place zabaw oraz budki z jedzeniem, które nabierają życia po opadnięciu upałów.
Blisko od plaży Al Jazair jest tor wyścigowy Formuły 1. Uważam że warto mimo że dostęp jest bardzo ograniczony. Widziałem tor wyścigowy oraz byłem w sklepie formuły1. W tej samej okolicy znajduje się też Park Przyrody Al Arin, który bardzo polecam wszystkim miłośnikom przyrody.
Interesująca w Bahrajnie była też farma wielbłądów w pobliżu pól i palm, nadmorskie promenady oraz dobra kuchnia i mleczna herbata. Ludzie byli dobrzy, czasem pozwalali mi korzystać z autostopu i byli też ciekawi co sądzę o ich kraju.
Bardzo mi się też podobała zabytkowa była stolica Bahrajnu Muharraq, atrakcyjny most z arabskimi łodziami i plaża rybacka z widokiem na centrum finansowe Manamy. Przed mostem, w stronę Muharraq jest też ciekawe Narodowe Muzeum Bahrajnu.
Pomiędzy Manamą a Muharraq jest Muzeum Koranu, w którym znajdują się bardzo stare i świetnie zachowane wersji świętej księgi islamu. Niektóre są ogromne a inne w rozmiarze pięści. Na uwagę i myślę że też podziw zasługuje tutaj sztuka muzułmańskiej kaligrafii, którą wcześniej widziałem w muzeum o tej samej tematyce w Iranie. Bardzo atrakcyjny architektonicznie i kulturowo był też największy meczet w Bahrajnie Al Fateh.
Uważam że koniecznie należy też odwiedzić Drzewo Życia, które znajduje się na polach naftowych Bahrajnu i które pomimo wielu badań do dziś jest zagadką dla naukowców. Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie skąd to drzewo siedzące na ropie bierze życie. Ja odbyłem tę wyprawę w wielkiem lecz biednym stylu. Dostałem się tam autostopem, rozpaliłem ognisko, rozstawiłem namiot i zostałem na noc. Gdy ognisko zgasło noc na pustyni była zimna.
Nigdy się nie spodziewałem że Bahrajn, czyli kraj który jest ponad 2.5 raza mniejszy od Riyadh czy prawie 4.5 razy mniejszy od Muscat będzie tak atrakcyjny turystycznie. Jestem szczęśliwy że zadałem sobie trud aby przemierzyć ten 'bardzo mały skarb Zatoki Perskiej’. Więcej ciekawych informacji na temat Bahrajnu można znaleźć w artykule pt. „Wycieczka do Bahrajnu”.
Kuwejt
Kuwejt był moim ostatnim krajem podczas tej wyprawy. Czułem się już zmęczony pustynią, zmęczony upałem, zmęczony autostopem i niewygodami, i też zmęczony cenami. Chciałem jednak zdobyć się na ten ostatni wysiłek w nowym kraju, i Kuwejt okazał się bardzo dobrym wyborem. Kuwejt jest co prawda znacznie większy niż Bahrajn ale miejsca zainteresowania są bardzo blisko siebie i jest też mniej do zobaczenia dla podróżnika niż w Bahrajnie czy UAE.
Proszę mnie źle nie zrozumieć. Kuwejt też jest ciekawy i okazał się udaną przygodą lecz z moim doświadczeniem w krajach arabskich były rzeczy których już wcześniej doświadczyłem. W Bahrajnie widziałem wiele fortów dlatego nie chciałem jechać przez kuwejcką pustynię do oazy Al-Jahra aby zobaczyć Czerwony Fort. W drodze z Arabii Saudyjskiej przejeżdżałem też niedaleko farmy Al-Wafrah lecz farmy owocowe na gorącej pustyni widziałem już wcześniej w Saudi i w Bahrajnie. Ciągle jednak, wspominam o tych miejscach dlatego że jeśli ktoś ma swój własny transport oraz namiot to polecam. (Na marginesie, Muammar Gaddafi też budował pola warzywne i owocowe na gorącej bezużytecznej pustyni, aż tzw. 'kraje demokratyczne respektujące prawa człowieka’ go zabiły i zamieniły Libię w strefę wojeny.)
Standardowym szlakiem podróży po Kuwejcie jest przede wszystkim stolica Kuwait City oraz oddalona o 11km Salmiya. Ja jednak zadałem sobie trud aby popłynąć też na wycieczkę jednodniową na wyspę Failaka, a w drodze z Arabii Saudyjskiej zatrzymałem się też w małym mieście Fahaheel. Zazwyczaj Kuwejt to miejsce przesiadkowe w którym podróżni lądują na 1-2 dni, idą zobaczyć Kuwait Towers i posiedzieć na gorącej plaży, a potem wracają na lotnisko.
Nie ukrywam że podróż po Kuwejcie byłaby o wiele mniej stresująca gdyby nie koszt. Kuwejt ma najdroższą walutę na świecie. Otóż za 10 kuwejckich dinarów musiałem zapłacić aż 27 funtów brytyjskich. Jedzenie i transport są wycenione w miarę rozsądnie jak na Kuwejt ale hotele są bardzo drogie. Ja zapłaciłem 20 KD a potem w prywatnym domu za 11 KD. Tak czy inaczej, w Laosie czy na Sri Lance mógłbym mieszkać za te pieniądze może przez tydzień. Raz próbowałem spać na plaży ale ochrona mnie wyrzuciła a transport na pustynię jest tak drogi że się nie opłaca.
Czym więc jest Kuwejt ??? Kuwejt to w większości bardzo gorąca pustynia na której żyje ponad 14.5 tysiąca dzikich wielbłądów. Wyjątkiem jest tylko mała oaza Al-Jahra na zachodnim krańcu Zatoki Kuwejckiej oraz kilka żyznych skrawków na obszarach południowo-wschodnich i przybrzeżnych. Kuwejt to w prawie 100% pustynia na której latem temperatura dochodzi nawet do 50ºC. Kuwejt jest więc krajem bardzo wrogim klimatycznie.
Dużo czasu spędziłem w Salmiya na plaży Marina, z której widać w oddali symbol Kuwejtu: Kuwait Towers. Było tam bardzo przyjemnie. Jest plaża i można się kąpać i jest też ładny port i deptak nad zatoką. W Salmiya poszedłem też do Akwarium które gorąco polecam. Potem zobaczyłem też duży meczet ze złotą kopułą. Z portu Salmiya popłynąłem też na wyspę Failaka która jest połączeniem pustynnej natury i historii. Miło mnie to zajęło przez cały dzień, natomiast wieczorem siedziałem na plaży i piłem arabską kawę z tradycyjnego złotego dzbana. Potem też zamieszkałem w Salmiya.
W Kuwait City zobaczyłem oczywiście Kuwait Towers i wjechałem windą na szczyt. Spacerowałem po arabskim mieście i siadałem pod palmami. Parę razy wracałem też na bazar Mubarakiya gdzie spędziłem dobry czas na rozmowie z Arabami, spróbowałem kuwejckiej kuchni i widziałem arabskie stragany. Dużo przyjemności sprawił mi kontakt z kuwejckimi Arabami w herbaciarni. Próbowałem daktyli i w końcu kupiłem pamiątkę z Kuwejtu. (Miejscowi Arabowie chyba mnie zapamiętali gdyż pod Kuwait Towers straciłem kontakt z rzeczywistością w bardzo bolesny sposób i zabrała mnie karetka. To jednak nie wszystko gdyż działy się też inne dzwine i przerażające rzeczy …)
Kuwejt na pewno zasługuje na uwagę. Nie ignorujmy tego kraju podczas naszych podróży!
Podsumowanie mojej pustynnej wyprawy
Nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości ale lubię myśleć że ta wyprawa jest niedokończona. Pozostał mi przecież Katar, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jemen muszę całkowicie wykluczyć. Problemem jest tu jednak koszt co oznacza że byłoby ciężko zrobić to w miarę tanio i dlatego ponownie musiałbym sie przygotować na twardą przygodę . Za miesiąc podróży po Półwyspie Arabskim można podróżować przynajmniej przez 3 miesiące po krajach Subkontynentu Indyjskiego lub po Indonezji. Problemem jest też klimat gorącej suchej pustyni ale wytrwali dadzą sobie radę.
Cóż, jestem szczęśliwy że tego dokonałem i czuję się spełniony że pomimo wielu problemów jednak dałem radę. Zastanawiam się czy ktoś kto przeczytał moje wspomnienia z podróży spał z wielbłądami na pustyni i pił mleko prosto od wielbłądzicy?
- Al Ula Hegra
- Arabia Saudyjska turystyka
- Arabska przygoda
- Bahrajn Manama Muharraq
- Bahrajn podróże
- Co zobaczyć w Arabii Saudyjskiej?
- co zobaczyć w Bahrajnie?
- Co zobaczyć w Kuwejcie?
- Czy podróże są tylko dla bogatych
- Forty w Bahrajnie
- Islam w krajach arabskich
- Klimat na Półwyspie Arabskim
- Kuwejt ceny
- Kuwejt podróże
- Mapa Kuwejtu
- Podróże do krajów arabskich
- Półwysep Arabski podróże
- Salmiya Kuwejt
- Stolica Kuwejtu Kuwait City
- Wycieczka do Kuwejtu
- Zatoka Perska podróże
Krystyna
Bardzo dużo zwiedziłeś i jest to imponujące, opisy , przeżycia Twoje są ciekawe,ale rady jak przeżyć w danym kraju to już jest nie aktualne,tak wszys tko się zmienia, rozwój jest kolosalny.
Na Kubie byłam 5 lat temu, koleżanka była w tym roku nasze relacje były całkiem inne.
Dokończę tę myśl następnym razem jak będę miała więcej czasu.
Pozdrawiam.