Przewodnik podróży po „Osi Zła”
Przewodnik podróży po „Osi Zła”
Iran jest bardzo wartościowym kierunkiem turystycznym, o czym wielokrotnie się przekonałem. Kraj ten zajmuje duży obszar, ma wiele bogactw historycznych, piękno naturalne i jest jedną z najstarszych cywilizacji świata. Moja podróż po „Osi Zła” była pięknym doświadczeniem.
Wstęp
Nie spodziewajmy się po Iranie XXI wieku magicznej krainy z „Baśni Tysiąca i Jednej Nocy” lecz mając czas na dokładną podróż, jak było to w moim przypadku, zdałem sobie sprawę że antyczna Persja jest w Iranie jak najbardziej obecna. Gdybym miał ująć Iran w kilku słowach to byłyby to: bazary, meczety, ogrody, dywany, skarby pustyni, kebaby i dobrzy ludzie. Moje pełne artykuły o Iranie będę bardzo ciekawe i pozwolą podróżnikom na znacznie lepsze poznanie i docenienie Iranu.

Pałac Ali Qapu. Plac Imama, Esfahan, Iran.
Wszystko co słyszymy o Iranie w zachodnich mediach dotyczy programu nuklearnego, domniemanego terroryzmu oraz fanatyzmu religijnego, lecz po dobrym poznaniu tego kraju zdałem sobie sprawę że Iran jest wielką, pouczającą przygodą. Co do 'Osi Zła’ to zastanawiam się czy Iran dostałby ten tytuł gdyby nie miał ropy którą warto jest ukraść, i gdyby nie dał sobie prawa do obrony własnego terytorium.
Miasta Iranu
Miasta Iranu różnią się od siebie lecz te które wymienię uważam że należy koniecznie zobaczyć. Przypomnę że do pełnego opisu przejdę w moich artykułach, dlatego w tym rozdziale zamierzam tylko w ograniczony sposób zachęcić do podróży po Iranie. Zamierzam krótko omówić Teheran, Kashan, Esfahan, Yazd i Shiraz, choć zaznaczam że moja pełna relacja z wyprawy po Iranie jest znacznie obszerniejsza.
Są ludzie którzy nie lubią Teheranu gdyż jest to rzeczywiście duże miasto z męczącym ruchem ulicznym. Ja jednak uważam inaczej. Teheran podobał mi się i dlatego zadałem sobie trud aby go dobrze poznać. Zazwyczaj większość podróżników zaczyna od Teheranu, więc jest to bardzo ważny, pierwszy kontakt. Ja spędziłem w Teheranie ponad tydzień a fakt że Teheran ma dobrze rozwinętą sieć metra bardzo ułatwia życie. W Teheranie widziałem stary bazar przy stacji Chomeiniego, koło którego znajduje się tradycyjny bazar i meczet Chomeiniego, Muzeum Ebrat i Muzeum Narodowe. Widziałem też ogromne Mauzoleum Chomeiniego oraz obok cmentarz Behesht-e Zahra, które jest głównym miejscem spoczynku dla poległych w wojnie iracko-irańskiej.

Wieża Azadi nocą. Teheran, Iran.
Bardzo atrakcyjna była też północ Teheranu, czyli Tajrish, u podnóża gór Alborz. Znajduje się tam tradycjny perski bazar, niepododal pałace i ogrody Shaha Pahlavi. Z Tajrish wspinałem się też po górach w kierunku Darband. Symbolem Teheranu jest wieża Azadi, którą uważam że turyści powinni koniecznie zobaczyć i wjechać na górę. Jeśli w Iranie ludzie wychodzą na ulice aby wyrazić swoje niezadowolenie, to na pewno zrobią to przed wieżą Azadi.
Zdecydowanie warto odwiedzić Kashan. Kashan ma bardzo interesujący, przyjemny bazar oraz słynie z antycznych perskich łaźni i domów kupców. W Kashan bardzo podobały mi się pustynne wieże zwane „łapacze wiatru” oraz wypukłe dachy z okrągłymi oknami. Koniecznie należy zobaczyć antyczne domy kupców perskich Khan-e Borujerdi oraz Khan-e Tabatabei, oraz kilku-kondygnacyjny meczet Agha Bozorg. W każdym z tych obiektów znajduje się akwen wodny oraz najczęściej drzewa pomarańczowe. Kashan ma też mury starego miasta, okrągły dom lodowy oraz ogród Fin. Do wielu z tych miejsc prowadzi bardzo przyjemny tradycyjny perski bazar.
Esfahan jest perłą perskiej turystyki, która znajduje się na liście każdego podróżnika. Głównym miejscem zainteresowania turystów jest Plac Imama gdzie znajdują się błękitne meczety, mozaiki i perska sztuka wykonana przez mistrzów perskiej cierpliwości. To tam znajduje się Meczet Imama, Meczet Sheika Loftollaha, Pałac Ali Qapu, oraz wielki teren zielony z akwenem wodnym. Dookoła tego placu znajduje się zadaszony tradycyjny perski bazar z tradycyjnymi łukami. Można tam kupić dywany, malunki na kościach wielbłąda i biżuterię z niebieskich kamieni. Labirynt perskiego bazaru prowadzi do zabytkowego Meczetu Jameh oraz zabytkowych ulic w których warto zagubić się na jakiś czas. Esfahan ma też zabytkowe, kamienne mosty nad rzeką, z których mi najbardziej podobał się most Khaju.

Amir Chaqmaq Complex, Yazd, Iran.
Pustynne miasto Yazd było jednym z najpiękniejszych doświadczeń Persji. Stare miasto Yazd sprawia wrażenie jakby zostało zbudowane z pustyni. Mimo że głównym obiektem starego miasta jest meczet Jameh z minaretami długimi na 52m, to mi najbardziej podobały się małe ulice z tradycyjnymi perskimi łukami oraz ściany pokryte gliną i słomą. Wśród tych wąskich pustynnych ulic znajdują się hotele z perskimi dziedzińcami, akwenami wodnymi i drzewami pomarańczowymi. Yazd ma także ogród Dowlatabad, tradycyjny bazar i efektowną islamską budowlę Amir Chaqmaq Complex. Chodząc po starym mieście Yazd doszedłem do wniosku że wizytówką tego miasta są łapacze wiatru, czyli sprytny sposób na to aby w gorącym pustynnym klimacie wieże łapały wiatr i chłodziły pomieszczenia.
Dodam że Esfahan określam jako błękitne miasto, natomiast Kashan i Yazd jako beżowe miasta. Będąc tam każdy podróżnik sam zrozumie dlaczego. Dla turysty choć także i dla historyków są to obowiązkowe miejsca, które pokazują trud i pomysłowość perskiej architektury, bogatą mozaikę oraz oczywiście dywany. Wielkim przeżyciem są też bazary na których można spędzić całe dnie i które nigdy mnie nie znudziły. Poruszając się po labiryntach tradycyjnych bazarów z paru stuleci wstecz, które same w sobie także były sztuką, wiele razy przysiadałem na jeden z wielu rodzajów herbat aby niedługo potem pójść do sklepu z dywanami. W Iranie każdy region ma swoje tradycyjne wzornictwo, tak samo jak wyroby szklane oraz misternie zdobione dzbany i talerze. Po środku każdego placu który zazwyczaj nosi nazwę Chomeiniego jest fontanna a dookoła zdobione meczety, pałace i bazary.
Warto też wspomnieć, że bazary są także blisko związane z życiem politycznym Iranu. Wszelkie niezadowolenie słychać najpierw na bazarach a sami bazarnicy finansowali przewroty polityczne.

Bazaar-e Vakil Shiraz Iran.
Z Yazd odbyłem wycieczkę do Meybod, Kharanaq i Chak Chak. Proszę sobie wyobrazić pustynne zamki, caravanserai, domy lodowe w kolorze pustyni i górskie wspinaczki do zaraostriańskiej świątyni. Są także ogrody daktylowych palm i granatów.
Koniecznie też należy zobaczyć Shiraz, które ja nazywam miastem perskich ogrodów. Ogród Eram i Narajestan należy jak najbardziej zobaczyć, choć historyczna część Shiraz jest zdominowana przez mury arki Arg-e Karim Khan, Bazar-e Vakil, oraz antyczną łaźnię i meczet o tej samej nazwie. Wyobraźmy sobie perski bazar z tradycyjnymi łukami gdzie można kupić dywany, dobrą kawę, daktyle i perskie słodycze. Z radością też polecam zaraostriańskie miejsca takie jak Świątynia Ognia oraz Wieża Ciszy. W jednym mieście: Shiraz, możemy być jednocześnie na antycznym perskim bazarze, w łaźniach, ogrodach oraz możemy być na pustyni wspinając się pod górę.
Shiraz jest też bazą wypadową do ruin byłej stolicy Imperium Perskiego: Persepolis. Na tej samej wycieczce zobaczyłem też grobowce i płakorzeźby Naqsh-e Rostam i Naqsh-e Rajab. Z Shiraz odbyłem też wycieczkę nad różowe solne jezioro. Każde miasto jest jednak trochę inne i dlatego nie można oceniać Iranu tylko po jednym miejscu. Pustynne miasto Yazd sprawiało wrażenie jakby było zbudowane z samej pustyni a nie z błękitnej mozaiki jak w Esfahan.

Brama Wszystkich Narodów, ruiny dawnej stolicy Imperium Perskiego – Persepolis, Iran.
Morze Kaspijskie
Spędziłem 2 tygodnie nad Morzem Kaspisjkim gdzie panuje wilgotny klimat i często pada deszcz. Byłem w Ramsar, Tonekabon, Chalus i Bandar-e Anzali. Ktoś mógłby pomyśleć że czas nad Morzem Kaspijskim to 'luksusowe wakacje’ na pięknych plażach, lecz Iran tak nie wygląda. W regionie kaspijskim spędziłem wiele godzin chodząc samotnie po deszczowych plażach. Czasem spałem w hotelach a czasem pod palmami podczas silnego sztormu.
W regionie kaspisjkim jeździłem też konno, pojechałem kolejką górską na góry gdzie pokonywałem trasy pokryte głazami i po raz kolejny bardzo zmokłem i było mi zimno. Innym razem zrywałem pomarańcze z drzew i jadłem kebaby na ulicznych straganach. W Abbasabad, gdy akurat świeciło słońce, rybacy zabrali mnie łódką na połów ostryg.
Podjąłem też wyzwanie jadąc do stacji górskiej Kelardasht. Stamtąd poszedłem w kierunku szczytu Alam-Kuh, aby zobaczyć wodospady Akapoul. Po drodze obserwowałem burzliwą rzekę, pasące się owce oraz ludzi grillujących kebaby.

Wodospad Akapoul na wyprawie górskiej niedaleko Kelardasht. Region kaspijski Iranu.
Region kaspijski nie pasuje do tradycjnego wyobrażenia Iranu, którym jest pystynia i wielbłądy. Tylko z powodu klimatu można odnieść wrażenie że jest to inny kraj, choć nie jest. Na ulicach widziałem plakaty przedstawiające Ajatollachów, przywódcę Hezbollahu i meczety. Radzę pojechać nad Morze Kaspijskie aby mieć także to doświadczenie Iranu. (Ja już wcześniej byłem nad Morzem Kaspijskim; w Azerbejżanie, lecz moje doświadczenia z Iranu są inne).
Historyczne wsie Iranu
Mówiąc o historycznych wsiach Iranu doświadczonym podróżnikom przychodzą na myśl przede wszystkim: Masuleh, Kandovan i Abyaneh. Lecz, na Pustyni Centralnej jest też kilka innych, mniej znanych, jak: Garmeh, Iraj i Bayaze. Iran wymaga czasu i niezłomności w docieraniu do wszystkich tych miejsc, lecz warto. We wszystkich tych wsiach trwają powolne prace dlatego za 30 lat będą one pewnie wyglądać jak 'milion dolarów’.
Masuleh to turystyczna wieś w górach Alborz gdzie domy są budowane piętrowo na górze. Masuleh wyróżniają wąskie ulice, rzeka, wodospad, sklepy z pamiątkami i wilgotny klimat. Uważam że będąc nad Morzem Kaspijskim, wycieczka jednodniowa do Masuleh powinna być priorytetem.
Innym ciekawą wsią jest Kandovan, niedaleko Tabriz, która ma podobno aż 7000 lat. Kandovan jest czasem nazywane 'perską Kapadocją’, dlatego że skalne domy są podobne do tych w Turcji. Ta skalna wieś także ma stożkowate skały na górze, które zostaly przerobione w domy. W Kandovan może kupić dywany, słodycze, być na rzeką i obserować pasące się owce i osły. W Kandovan spędziłem cały dzień chodząc po wąskich ulicach i wspinając się na jego wyższe partie.

„Skalna wieś” Kandovan. Iran.
Abyaneh to wieś z czerwonego piaskowca, niedaleko Kashan. Jest ona odnowiona w tradycjnym perskim stylu lecz też bardzo autentyczna. Ludzie Abyaneh pokrywają ściany domów czerwoną gliną, dzięki czemu miejsce to zyskało nazwę 'czerwonej wsi’. Abyaneh jest żywym muzeum Iranu ze względu na swoje dziedzictwo kulturowe, tradycje i wyjątkowe piękno.
Pustynie Iranu
Iran ma dwie główne pustynie. Są to Pustynia Centralna i Pustynia Lut.
Pustynia Centralna jest w dużej części pokryta solą i dlatego widziałem tam między innymi solne rzeki, solne góry i solne wodospady. Byłem też w historycznych oazach na pustyni żywiąc się daktylami i granatami, oraz poznałem życie ludzi Iranu poza wytartym szlakiem turystycznym. Bardzo mi się też podobała pustyna wieś Mesr z wydmami piaskowymi. W 2024 roku moją bazą Pustyni Centralnej było małe miasto Khur, natomiaast w 2013 roku było to pustynne miasto Tabas. Wtedy też dotarłem do oazy Ezmirghan, której nawet nie mogłem znaleźć na mapie. Zobaczyłem tam pasące się kozy i osły na tle daktylowych palm oraz źródło z krystalicznie czystą wodą.
Jeśli chodzi o pustynne wsie Iranu to życie toczy się tam naturalnie i spokojnie. Będąc w Iraj, Garmeh czy Bayaze, chodziłem po perskich ulicach gdzie ściany były pokryte gliną i słomą. Byłem nad źródłami wody a potem jadłem daktyle prosto z palm i granaty prosto z krzaków. Były też kozy, owce i wielbłądy oraz stara perska architektura. Pustynia Iranu kryje wiele uroczych miejsc, które oferują malownicze widoki oraz autentyczną atmosferę.
Pustynia Lut jest znana przede wszystkim z powodu swoich wysokich formacji skalnych, zwanymi Zamkami z Piasku, lub Kaluts. Rozbiłem tam namiot na pustyni, po obu stronach widząc porozrzucane potężne formacje skalne z piaskowca wysokich na 10 pięter. Wspinałem się na nie mając do towarzystwa tylko piach, wiatr i ogólną pustkę. Potem spałem w Hotelu Miliona Gwiazd, dlatego że na ciemnym niebie były właśnie miliony gwiazd. Najpierw spałem pod gołym niebem lecz gdy silna burza piaskowa połączona z deszczem brutalnie przerwała mój sen, wszedłem do namiotu. Kaluts były pięknym, oderwanym od świata przeżyciem, lecz nie moim jedynym.

W pustynnej wsi Mesr na Pustyni Centralnej. Mesr jest popularnym miejscem turystycznym z powodu wypraw na wydmy piaskowe, samochodami i na wielbłądach.
Tradycyjną bazą do Pustyni Lut jest interesujące miasto Kerman, gdzie jest kolejny perski bazar, caravanserai, dywany i wielbłądy. Stamtąd polecam wycieczkę do Mahan, Rayen i Bam, gdzie znajduje się sławna cytadela Bam; już odnowiona po trzęsieniu ziemi w 2005 roku.
Zatoka Perska
Bardzo mi się też podobały Zatoka Perska i Cieśnina Hormoz, które w zachodnich mediach są równoznaczne z wojną o ropę oraz szmuglerstem. Akurat to jest niestety prawdą lecz nie wskazuję Iranu jako winnego. Miło spędziłem czas w portowym mieście Bandar Abbas a potem na wyspach Qeshm i Hormoz Na Qeshm moje życie było ciężkie lecz ta pustynna wyspa okazała się wyprawą mojego życia. Podróżowałem autostopem oraz piechotą, i idąc przez pustynię oraz czasem mijając stada dzikich wielbłądów. Dotarłem między innymi do pięknie uformowanego kanionu, w którym na szczęście była studnia. Chcę zaznaczyć że przeżywałem tam bardzo ciężkie chwile gdyż kończyła mi się woda, byłem piechotą kilka kilometrów od cywilizacji a temperatura osiągnęła 45°C.
Byłem też w Namakdan czyli w największej solnej jaskini świata oraz na wyprawie łódką po lesie mangrowym. Gdy w końcu wyjechałem z Qeshm czułem się wykończony, gdyż od tygodnia spałem na pustyni a myłem się tylko w morzu. Moje ubranie było zniszczone od słońca i potu a ja sam schudłem 4 kg w tydzień, lecz mimo to było to wspaniałe doświadczenie. Potem jeszcze popłynąłem na Hormoz czyli na małą wyspę z ruiną portugalskiego fortu.

Kaluts, Pustynia Lut. Iran.
Na Zatokę Perską radzę poświęcić miesiąc i zapewnić sobie choć minimalny luksus aby podróż ta nie okazała się walką o przetrwanie. Można wtedy mieć więcej czasu na eksplorację kanionu, spędzenie czasu z wielbłądami, łowienie ryb albo po prostu siedzenie na plaży. Pomimo że Zatoka Perska nie przestaje być w cieniu ciągłych konfliktów, to oferuje ona niezapomniane doświadczenia, i dlatego uważam że należy koniecznie poznać jej portowe miasta i wyspy. Nie pozwólmy aby ciągłe wojny na Bliskim Wschodzie psuły nam wakacje.
Republika Islamska
Co do samej Republiki Islamskiej to byłem w miastach Qom i Mashhad, czyli w dwóch najświetszych miastach Iranu, przyciągających pielgrzymów i podróżników. W Iranie jest mnóstwo meczetów więc niech każdy zdecyduje czy warto. Qom ma tą zaletę że jest położone pomiędzy Teheranem a Esfahan, dlatego zatrzymanie się w Qom na jeden dzień jest wygodne i bezbolesne. Mashhad jest niestety oddalone od Teheranu o ponad 900km i 14h nocnej jazdy autobusem w stronę Turkmenistanu.
Ja te miejsca polecam nie tylko z powodu kompleksów świątynnych ale bardziej z powodu obserwacji ludzi. Moim zdaniem oba te 'święte miejsca’ są także dobrymi kierunkami dla psychiatrów, w celu leczenia muzułmańskich pacjentów. Jak się okazało nie wszyscy w Iranie podzielają islamskie poglądy rządu i niektórzy nawet uważają że ciągła rozbudowa kompleksu świątynnego Haram w Mashhad jest bez sensu.
Mi zarówno Qom jak Mashhad bardzo się podobały. Było wesoło, spotkałem miłych ludzi i miałem też awanturę w hotelu z łobuzami z Pakistanu. Wielkie meczety, kopuły i minarety były bardzo ciekawe z uwagi na architekturę i sztukę, ale tylko tak długo jak nie zbudują ich w Anglii.

Założyciel Islamskiej Republiki Iranu Ajatollah Chomeini. Zdjęcie ze stacji metra Imam Khomeini w Teheranie.
Inne miejsca turystyczne Iranu
W Iranie warto jest też zobaczyć inne miejsca. Wymaga to oczywiście więcej czasu i motywacji, ale ja to zrobiłem i polecam.
- Wspinałem się na Damavand – najwyższy szczyt Iranu i także Bliskiego Wschodu. Jest to wielkie wyzwanie, które oferuje malownicze widoki, lecz trzeba być z formie. Byłem wykończony.
- Wspinałem się też przez górską dżunglę do fortecy Rudkhan, zbudowanej przez Persów w obronie przed najazdami Arabów. Było warto ale 3h wspinaczka mnie znokautowała.
- Byłem też w Soltaniyeh aby zobaczyć antyczne meczety pozostawione przez Imperium Mongolskie.
- Z Qazvin zorganizowałem 3-dniową wyprawę do Doliny Alamut i Zamków Zabójców.
- Będąc w Hamedan, pojechałem do jaskini wodnej Ali Sadr.
- Bardzo ciekawe było też małe historyczne miasto Abarqu, pomiędzy Yazd a Shiraz. Większość podróżników nie zatrzymuje się w Abarqu, co uważam że wielki błąd. Abarqu było bardzo miłym doświadczeniem Persji.
- Wartościowym kierunkiem turystycznym okazała się prowincja Khuzestan. Pojechałem do Shushtar, Shush oraz kilku innych miejsc po drodze. Shuhstar jest sławny z powodu nawadniającego systemu hydraulicznego zbudowanego przez Rzymian za czasów Sasanidów. Są tam mosty, tamy, kanały, wodospady i konstrukcje które działają razem jako system hydrauliczny. Shushtar i Shush oferują też spokojny czas nad rzeką, pastwiska owiec w zielonych plenerach i parę zamków.
- Jeśli ktoś ma więcej czasu w Teheranie, to polecam też wycieczkę do antycznego miasta Rey.
- Przemierzyłem odległe drogi Iranu które ciężko znaleźć na mapie. Czasem autobusem a czasem jako pasażer ciężarowki wiozącej strusie na kebaby. W wyprawach przygodowych nie chodzi tylko o dotarcie do celu ale także o przygody w drodze. Iran jest przygodą drogi.

Wodny system hydrauliczny zbudowany przez Rzymian. Shushtar, Iran.
Iran jednak nie jest krajem dla leniwych. W Iranie podróżnik musi zapracować na swoje przygody dlatego trzeba być w dobrej formie i mieć cierpliwość, gdyż ludzie bardzo rzadko mówią po angielsku. Przyszłym podróżnikom życzę udanych przygód i powodzenia! Jeśli ktoś chce przemierzyć Iran, tak jak ja, to będzie ciężko ale przy wyrobieniu odpowiedniej mentalności jest to możliwe. Iran wymaga czasu i wiem że na pewno będzie łatwiej odbyć tą wyprawę więcej niż raz.
Podsumowanie Iranu
Podróżując więc autobusami i autostopem oraz jedząc dobre perskie jedzenie spędziłem w tym bardzo ciekawym i bogatym historycznie kraju wiele miesięcy. Iran był jednym z moich najlepszych podróżniczych doświadczeń. Miałem też dobry kontakt z kobietami. Były ciekawe skąd przyjechałem, i widać było żę potrzebowały porozmawiać z kimś spoza Iranu. Uważam też że irańskie kobiety potrzebują miłości.
Iran to kraj który wymaga wysiłku od turystów, ale nagradza ich niezapomnianymi przeżyciami. Pomimo ciężaru podróży Iran pozostawia niezatarte wspomnienia i zachęca do odkrywania jego tajemnic. Obcowanie z Persami, ich tradycjami i kulturą czynią Iran jednym z najciekawszych miejsc do podróżowania i na pewno wzbogaci podróżników o szerszy światopogląd.
┏━━━━━━༻❁༺━━━━━━┓
„Oś Zła”
Tytuł artykułu jest oczywiście żartem lecz jego pochodzenie nie jest śmieszne. Przed nielegalną inwazją na Irak w 2003 roku terrorysta George Bush uznał Iran, Irak i Koreę Północną za „Oś Zła”. USA i jej globalni Żydzi chcieli wywołać kolejną wojnę dla syjonistycznego Izraela. Aby mieć pretekst do ataku USA wysadziło dwie wieże w Nowym Jorku a potem napadło na Irak, bazując na kłamstwie że ten miał rzekomo 'broń masowego rażenia’; których nigdy nie znaleziono gdyż Irak nigdy ich nie miał.
Następnie wspólnie z Wielką Brytanią, której przywódcą był zbrodniarz wojenny Tony Blair, USA też napadło i zniszczyło kraje wcześniej nie objęte globalnym żydowskim systemem bankowym, takie jak Syria i Libia. Oznacza to że kraje Zachodu kierowane przez terrorystycznych Żydów napadły i zniszczyły trzy pokojowe kraje muzułmańskie, które nigdy nie groziły USA i UK i nigdy nie miały potencjału militarnego aby im zagrozić. Terroryści zorganizowali więc straszne wojny, na podstawie oskarżenia pokojowych krajów o terroryzm.

Muzułmanom można wiele zarzucić ale na pewno nie atak 11 września. To była wewnętrzna robota a budynki były wysadzone od dołu. USA ma takie radary że widzi ptaki lecące po drugiej stronie świata a nie widzieli dwóch samolotów nad Nowym Jorkiem. „Polityka Prawdy”
Drugą częścią tej wojny jest spełnienie planu żydowskich globalistów, którą jest ciągła inwazja z Afryki i Bliskiego Wschodu na Europę, i co ja nazywam „Projektem Wielkiej Wymiany”. Usunięcie przywódcy Libii Gadaffiego, zniszczczenie Iraku i Syrii, ciągłe bombardowania Libanu, oraz Europa pod rządami liberalno-lewicowych marionetek sprawiły że Europa jest czarna i muzułmańska.
USA chciało też napaść na Iran, i syjonistyczne lobby wciąż namawia USA i UK do tego ataku. Iran nie jest jednak siedzącą kaczką, ma potężnych sojuszników gotowych osłabić USA, i atak ten wymagałby większych inwestycji. Do poszerzonej „Osi Zła” USA zakwalifikowało też Kubę, Chiny i Rosję, lecz ciągle najwięcej nienawiści ze strony USA, UK i Izraela płynie w stronę Iranu. Z Rosją i Chinami globaliści muszą się liczyć zarowno militarnie jak i gospodarczo, dlatego te kraje nie są oficjalnie aż tak 'złe’. W odpowiedzi Iran powołał „Oś Oporu” i pomimo wszystkich możliwych sankcji daje sobie dzielnie radę z groźbami i niebezpieczeństwami.
Przy okazji, najwięcej zamachów terrorystycznych na Bliskim Wschodzie nie zorganizowali w cale muzułmanie ale Izrael.
Saddam Hussein czy Bashar al-Assad nie byli aniołami ale nie byli też islamistami, których najwięcej produkuje właśnie Ameryka. USA, wspólnie z Izraelem założyli i wspomagali ISIS i Talibów, a kraje muzułmańskie nierządzone przez islamistów zniszczyli i zastąpili najbardziej radykalnymi islamistami. W takich okolicznościach 'wojna z terroryzmem’ będzie trwać wiecznie, dlatego że Izrael może być silny tylko poprzez słabość swoich sąsiadów. To prawda że Iran ma swoje armie w regionie które wspomaga, jak: Hezbollah, Hamas i Houti. Żadna z tych organizacji nie prowadzi misji pokoju ale biorąc pod uwagę że Iran jest otoczony przez bazy amerykańskie i Izrael, kraj ten musi się bronić.

Generał Qasem Soleimani, zabity przez amerykańskiego drona w Iraku 3 stycznia 2020 roku. Zanjan, Iran. Może to wyglądać ironicznie ale generał Soleimani został uznany za terrorystę przez terrorystów, czyli został zamordowany przez tych 'dobrych’. Dziś jest on bohaterem narodowym Iranu a zdjęcia z nim są prezentowane w całym kraju. Jeśli USA nazywa tego generała terrorystą, to ma na myśli że stanowił on zagrożenie dla ich interesów na Bliskim Wschodzie.
Oryginalną nazwę „Oś Zła” USA używało podczas II wojny światowej w stosunku do: nazistowskich Niemiec, faszystowskich Włoch i Imperium Japonii. Historia nigdy nie wspomina o tym że Adolf Hitler chciał stworzyć system bankowy który byłby kompletnie niezależny od globalnego żydowskiego systemu bankowego. Nazistowskie Niemcy, zniszczone przez globalnych Żydów i objęte wszystkim możliwymi sankcjami, tak jak dziś Iran, był zmuszony walczyć.
Zastanówmy się czy nie byłoby mniej zła na świecie gdyby właśnie nie USA i Izrael? Biorąc pod uwagę wszystkie wojny rozpętane przez te dwa kraje na to wygląda, lecz z drugiej strony gdy w naturze brakuje jednego drapieżnika, na jego miejscu szybko pojawia się inny. Patrząc na Rosję, Chiny i na różnych muzułmanów wątpię aby oni byli zdolni do pokoju. Czas na pewno pokazałby że w tej opowieści nigdy nie będzie pozytywnego bohatera, gdyż chciwość, hipokryzja i wojna leżą w ludzkiej naturze. Ciągle jednak „Oś Zła” uważam za fikcję wymyśloną przez żydo-amerykańskich terrorystów, która wyrządziła światu wiele szkód.