Kulturowe 'ubogacenie’ Europy, część V 'Orientalni’
Słowo końcowe dla białych ludzi, na zakończenie tej serii . . .
Zacznij od części pierwszej . . .
Część V – „Orientalni”
. . . oraz segregacja rasowo-kulturowa w celu ochrony Białego społeczeństwa.
Wstęp
Podczas mojej podróżniczej kariery odwiedziłem wiele krajów Dalekiego Wschodu i Azji południowo-wschodniej, i uważam że każdy z tych regionów ma wiele ciekawych i wartościowych rzeczy, które zasługują na poznanie. Z całego serca polecam podróżowanie po pięknej Azji, polecam jej fascynujące dziedzictwa kulturowe pozostawione po przodkach, bogatą w smaki kuchnię, oryginalność odmiennej cywilizacji, zapierającą dech w piersiach przyrodę oraz niezwykle interesujący kontakt z ludźmi. Bazując na moim wieloletnim doświadczeniu doszedłem do wniosku że Azjaci to inteligentni i pracowici ludzie, którzy mimo wszystko nigdy nie zdejmują masek z twarzy. Podczas moich podróży poznałem wielu dobrych i pomocnych ludzi, to jednak najczęściej ich nastawienie do Europejczyków jest oparte na ekonomii, i rzadko się zdarza aby moralność wygrała z zyskiem. Ponieważ spędziłem w Azji tak długi czas i ponieważ mieszkam w Anglii gdzie jest już cały świat, zdążyłem poznać jak ludzie Orientalni zachowują się u siebie, jakie cechy charakteru wychodzą u nich na wierzch gdy mieszkają w Europie, i na co powinniśmy uważać.
Moim zdaniem buddyzm nie jest niszczący dla kultury europejskiej, i przy obecnych liczbach nie stanowi on kulturowego zagrożenia dla Europy. W przeciwieństwie do islamu; buddyzm, taoizm i konfucjanizm potrafią współgrać z każdą inną kulturą i religią. Nie zmienia to jednak faktu, że nie zgadzam się z tymi religiami i uważam że miejsce każdej z nich jest daleko od Europy, a ludzie ci powinni zostać w krajach swojego kulturowego i etnicznego pochodzenia. W przypadku ludzi Orientalnych zagrożeniem dla Europejczyków nie są ich religie czy wysoki poziom przestępstw, ale ich ogromne liczby oraz wyjątkowa bezwzględność i wyrachowanie w dążeniu do pieniędzy. To są właśnie te dwie główne kwestie które zamierzam pokazać w moim artykule. Poza tym zamierzam też po krótce omówić czym jest buddyzm, aby pokazać odmienność kulturową Azjatów od Europejczyków. Innymi słowy bardzo lubię Azję oraz jej ludzi, ale lubię także równowagę etniczno-kulturową.
Poza tym uważam, że podróże po Azji nie tylko otwierają oczy na wiele rzeczy ale także uczą białych jak samodzielnie myśleć. Oszustwa matrymonialne oraz kradzieże kieszonkowe to przestępstwa w „białym kołnierzyku”, które w Chinach czy w Tajlandii są nieoficjalnymi tai chi i yoga tego pięknego i różnorodnego kontynentu. Mówię tu o wysokiej klasy kłamcach, na które na przykład naiwni biali mężczyźni szukający tanich podniet z Azjatkami nie są przygotowani. (W tym momencie polecam Anglikom regularne czytanie Biblii, która może uchronić od bankructwa i chorób).
Buddyzm
Aby lepiej zrozumieć moją ocenę ludzi Orientalnych, najpierw postanowiłem napisać o mojej ocenie ich ideologii i filozofii, zwanych religiami.
Buddyzm to patrząc w powierzchowny sposób bardzo pokojowa i nie robiąca nikomu krzywdy ideologia. Moim zdaniem buddyzm krzywdę robi tylko buddystom oraz zbłądzonym i niedouczonym Europejczykom. Wierzę, że książę Siddhartha naprawdę żył i że po latach medytacji i doskonalenia duchowego został okrzyknięty Buddą. Zdaję też sobie sprawę, że Budda miał interesującą filozofię, którą podbił serca wielu ludzi i że filozofia ta stała się sposobem na życie, a następnie podstawą kulturową wielkiej części Azji. Ciągle jednak, buddyzm nie jest religią pochodzącą od Boga, ale filozofią stworzoną przez światłego człowieka lub wielkiego narkomana, którego sposób myślenia stał się bardzo popularny. Poza tym Budda oraz jego filozofia życia stały się tak popularne nie dlatego, że miał on rację ale dlatego że rzeczywistość nie lubi pustki. W czasach gdy większość nie miała dostępu do edukacji, ktoś taki jak Budda z łatwością napełnił ludzkie umysły swoją ideologią, w zupełnie taki sam sposób jak puste naczynie można napełnić wodą. Uważam więc, że jeśli Budda może być „Bogiem” lub wielkim filozofem za którym podążają miliony, to równie dobrze Bogiem mógłby też zostać Leonardo Da Vinci czy Nostradamus.
Z buddyzmem nie zgadzam się głównie z powodu paru dogmatów filozoficznych. Pierwszym jest reinkarnacja czyli wędrówka dusz, co stanowi różnicę w porównaniu z religią chrześcijańską. Uważam, że każdy człowiek jest oryginałem, inną duszą i każdy jest jedyny w swym rodzaju, natomiast po przebytym życiu człowiek spotyka Boga, lub nie. W buddyźmie nie ma jednak sądu ostatecznego i dlatego buddysta nie oczekuje na spotkanie z Bogiem. Buddyjski mnich w Tybecie mówił mi o tym, że jeśli ktoś był dobry to w drodze reinkarnacji może w następnym życiu stać się pięknym i uznanym człowiekiem lub orłem, jeśli taka jest jego wola, albo świnią w chlewie jeśli nie zasłużył na nic lepszego. W moim mniemaniu reinkarnacja to błędne nauczanie gdyż w buddyźmie człowiek nie czeka na przyjście Boga i człowiek nie jest wyjątkowy. W buddyźmie dusza człowieka jest tylko pożyczona i przez cały czas wędruje, a człowiek jest zrównany zwierzętom gdyż może stać się orłem, psem lub świnią. Przyznaję że jest to pasjonująca opowieść, ale patrząc przez pryzmat chrześcijaństwa oraz odmienności ludzi od zwierząt nie traktuję buddyzmu poważnie.
Drugim dogmatem w buddyźmie, z którym stanowczo się nie zgadzam jest przekonanie, że „im więcej cierpisz w tym życiu, tym bardziej będziesz nagrodzony w przyszłym”. Podejście tego rodzaju uczy braku ambicji, oraz uczy że cierpienie jest dobre, podczas gdy w chrześcijaństwie Jezus uczył że bycie bogatym jest dobre lecz tylko pod warunkiem, że majątek nie został osiągnięty poprzez zbrodnie i podstęp. Buddyzm jest więc religią socjalistyczną opartą na ubóstwie, czego sam Budda był najbardziej ewidentnym przykładem. W duchu tego przekonania prostytutki w Tajlandii otwarcie mówią, że sprzedają się obcym i starym mężczyznom za pieniądze, a potem utrzymują swoje rodziny na prowincji, gdyż jeśli teraz cierpią, to będą wynagrodzone w przyszłym życiu. Tego właśnie bardzo błędnego rozumowania uczył Budda i dlatego uznaję buddyzm za interesującą lecz szkodliwą i niszczącą filozofię w ładnej oprawie.
Nie mam złych uczuć w stosunku do buddystów, za to czuję się zawiedziony zachowaniem niedouczonych i słabych Europejczyków, którzy są tak bardzo zagubieni że szukają fałszywych proroków. Często widzę w angielskich ogrodach oraz w angielskich domach figurki Buddy, pomimo że Anglicy nie mają nawet bladego pojęcia o buddyźmie. Bardzo mi się podobał Budda w Leshan w Chinach, pomniki Buddy w Birmie i w Tajlandii oraz wielki Budda na wyspie Lantau w Hong Kongu. Będąc w Azji nie ma dla mnie znaczenia czy ja się zgadzam z buddyzmem czy nie, dlatego że na Oriencie Budda jest częścią ich kultury. Będąc w Birmie i na Sri Lance, w drodze szacunku do krajów w których byłem, położyłem nawet kwiat lotosu u stóp Buddy. Z drugiej jednak strony, przeszkadzają mi pomniki Buddy w angielskich ogrodach, oraz Budda w parku Battersea, w Londynie. Ten sam Budda w Tajlandii byłby jak najbardziej na miejscu natomiast pomnik Buddy w Londynie to symbol zagubienia Anglików, symbol słabości angielskiej kultury, symbol braku miejscowej kultury, oraz symbol prostytucji politycznej liberalnych pseudo-władców. (Jeśli Anglicy koniecznie musza mieć rzeźbę w ogrodzie, to polecam anioła, albo angielskie zwierzę.)
Buddyzm to bajka dla dzieci w ładnej oprawie o mężczyźnie ubranym na pomarańczowo, który miał mądrość życiową i który chciał jak najlepiej. Buddyzm to jednak filozofia obrażająca podstawową inteligencję, i która nie nawiązuje do prawdziwego Boga. Jest to pokojowa i przyjemna w obyciu filozofia, która poprawia humor, ma piękną sztukę i ciekawe obyczaje, lecz nie należy jej traktować poważnie.
Natura Orientalnych
Miodowa pułapka
Rasa orientalna, potocznie zwana żółtą, tak naprawdę nie jest jedynie żółta ale także brązowa z różnego rodzaju skośnymi oczami. Pisząc o tej rasie pod kątem zagrożeń dla Europy należy więc wyróżnić ogromne różnice pomiędzy krajami Azji wschodniej a krajami Azji południowo-wschodniej. Kraje takie jak Japonia czy Korea Ppłudniowa, gdzie ekonomia i poziom życia stoją na wysokim poziomie nie stanowią tak wielkiego zagrożenia, gdyż ludzie ci nie migrują masowo do Europy. Problem jest z biedniejszymi krajami, takimi jak Chiny, Tajlandia, Wietnam, Filipiny oraz także z krajami muzułmańskimi jak Malezja czy przeludniona Indonezja. Kwestię muzułmańską omówiłem już w II części mojego artykułu, dlatego teraz zajmę się wszystkimi oprócz muzułmanów. Pomimo, że imigranci z krajów buddyjskich oraz z pewnością imigranci z katolickich Filipin nie stanowią zagrożenia kulturowego i nie mają niszczących ideologii, to należy wziąć pod uwagę że ich ogromne populacje stanowią bombę etniczną dla Europy oraz dla sąsiedniej Australii.
Zdaję sobie sprawę, że powierzchownie jest to „rasa mniejszego zagrożenia”, lecz tutaj sposobem na degradację etniczności europejskiej są mieszane związki, w które najczęściej i to bardzo ochoczo angażują się orientalne kobiety i europejscy mężczyźni. W tym przypadku biali mężczyźni idą na łatwiznę gdyż nie chce im się szukać białej kobiety, natomiast Azjatki jeżdżą do Europy czy Australii nie po to aby pracować lecz aby polować na białych mężów. Osobiście rozmawiałem z Chinką, która powiedziała mi że zainwestowała oszczędności swojego życia aby przyjechać do Anglii w poszukiwaniu bogatego Anglika, gdyż jak to ujęła: „jest to świetny interes”. Powiedziała też, że wszystkie Chinki które zna w okolicy albo już mają bogatych Anglików albo wciąż szukają. W Tajlandii nawet zrobiono o tym program w którym w bardzo uczciwy sposób Tajki przyznały, że wybór męża zależy u nich od jego pieniędzy. Każda z nich zbiera na bilet i na wizę aby pojechać do Europy, Australii lub Ameryki Płn w poszukiwaniu mężczyzny który da im duży dom, zachodnie obywatelstwo i pieniądze. Małżeństwami z Polakami Azjatki nie są zainteresowane gdyż jesteśmy za biedni, lecz sam polski paszport bardzo im się podoba. Gdy tylko powiedziałem że mieszkam w Anglii, moje akcje na rynku potencjalnego męża od razu wzrosły. Jak powiedział do mnie jeden Belg w Tajlandii: „to są wszystko prostytutki”.
W Tajlandii bardzo popularne są też małżeństwa ze starszymi Amerykanami, choć głównie z Anglikami. Po ślubie Anglik kupuje Tajce dom, kupuje jej sklep lub hotel, daje jej brytyjskie obywatelstwo, a gdy Tajka go już nie potrzebuje bierze z nim rozwód. Następnie głupi Anglik, mocą tajskiego sądu traci wszystko i jest deportowany do Anglii na swój koszt bez grosza. Podróżując po Tajlandii spotykałem właśnie takie mieszane małżeństwa i po ślubie za każdym razem role się odwracały; Tajka była szefową a Anglik jej niewolnikiem, gdyż jest ona bardzo dobrze wykształcona w tajskim prawie rozwodowym z obcokrajowcami. Po ślubie Anglik jest już praktycznie bankrutem i nie ma żadnych praw do swojego majątku.
W Anglii natomiast głupi, nieskończenie naiwni i też leniwi biali mężczyźni żenią się z Azjatkami, płodzą im po 3 mieszańców a potem one biorą rozwody, odbierają im domy i taki Anglik jest zmuszony wyprowadzić się do wynajętego mieszkania, i płacić kredyt za dom który prawnie już nie jest jego. W ten właśnie sposób brytyjskie majątki które należały do Anglików przez setki lat przechodzą w ręce Azjatek, które niedawno wydostały się z salonów masażu i z burdeli ! ! ! Wiele Azjatek, które są żonami Anglików, i które mieszkają w bogatych domach i mają służbę, jeszcze kilka miesięcy wcześniej pracowały w burdelach lub dawały seks oralny za £10 w ciemnych ulicach Bangkoku czy Szanghaju. Najlepsze jest jednak to, że scenariusz ten powtarza się bez końca, a angielscy mężczyźni są coraz głupsi i liczą na cud. Tak samo jak muzułmanie otwarcie mówią, że chcą nas wysadzić w powietrze i chcą podbić Europę, tak samo Azjatki otwarcie mówią że przyjechały zrobić interes kosztem białych mężczyzn. No cóż, chcę chronić białą rasę ale z drugiej strony czy ma sens ochrona angielskich idiotów? Jeżeli Orientalni zobaczą Azjatkę z Anglikiem, to puszczą do niej oko i uśmiechną się, gdyż wiedzą że zrobiła dobry INTERES. Orientalni potrafią być straszni !
Rozmawiałem kiedyś z Anglikiem, który miał troje azjatyckich dzieci oraz bardzo zadufaną w sobie, brzydką oraz wymagającą orientalną żonę. Zapytał mnie dlaczego uważam, że zrobił źle. Odpowiedziałem mu, że w samych tylko Chinach będzie niedługo 1.4 miliarda Chińczyków a on zrobił jeszcze troje, także niech sam sobie odpowie na pytanie czy zrobił dobrze. Anglik ten mieszkał w bogatej dzielnicy, w wielkim domu a prawo angielskie zawsze chroni „poszkodowaną” matkę z dziećmi, także ten angielski frajer jest teraz na łasce azjatyckiej „masażystki”, która może przejąć cały jego majątek. Jaką opinię mają moi czytelnicy? Czy on zrobił dobrze czy ja jestem po prostu rasistą? Ja takich zdrajców i idiotów topiłbym w sosie słodko kwaśnym.
Nawet w bogatszych krajach, takich jak Japonia czy Korea Płd często kobiety chcą aby Europejczycy zabierali je na kolacje. Mężczyzna myśli, że im się podoba i być może taka jest też prawda, ale tu nigdy nie chodzi o przyjaźń ale przede wszystkim o interes. Koreanka spotykając się z białym mężczyzną dostaje darmowy posiłek oraz darmową, kilkugodzinną lekcję angielskiego, które w Azji są bardzo drogie. W takim wypadku często odpowiadałem Azjatkom, że za lekcje angielskiego biorę $40/h a jeśli będę potrzebował prostytutki to wiem gdzie mam iść. Niestety większość białych mężczyzn w Azji „urodziło się wczoraj”. Dla mnie wybór jest prosty – jeśli nie biała kobieta to żadna.
Brutalna strona Orientalnych
Orientalni mężczyźni także stanowią zagrożenie dla Europejczyków. Jest to głównie mieszanie się ras, choć w mniejszym stopniu niż w przypadku orientalnych kobiet. Zagrożeniem tym jest dążenie do pieniędzy po trupach. Azjaci są definitywnie bardziej bezduszni i bezwzględni w zarabianiu pieniędzy i są zdolni do najpotworniejszych zbrodni za pieniądze. Na początku zaczyna się bardzo miło, dlatego że Azjaci otwierają bary i restauracje z egzotycznym jedzeniem, w środku wieszają plakaty z misiem pandą lub ze smokami, a Budda wydaje się symbolem pokoju bez niszczącej ideologii. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że Europejczyków jest bardzo łatwo uśpić na problem orientalnej inwazji, dlatego że zanim się obudzą okazuje się że miasto jest powoli wykupywane przez Azjatów i zaczyna się wymiana społeczeństwa z europejskiego na azjatyckie. W międzyczasie powstają azjatyckie gangi, które zazwyczaj handlują bronią i narkotykami, wyżynają się nawzajem za lokalne wpływy i zabijają też naiwnych białych ludzi, którzy walczą o swój kraj.
W Anglii było wiele przypadków o tym, że wietnamskie gangi zakładały plantacje marihuany w swoich domach, natomiast bazar opanowany przez Azjatów niczym się nie różni od ziemi na której muzułmanie zbudowali meczet. Idea jest dokładnie ta sama – podbicie terenu wroga. Jako student pracowałem na Stadionie Dziesięciolecia gdzie miałem swój interes i jako młody chłopak widziałem dużo nieprzyjemnych rzeczy, tym bardziej że byli tam ludzie z całego świata i miałem rozeznanie czego można się spodziewać po każdej z ras. Wietnamczycy na przykład pracowali jak mrówki i na pewno nie można im było zarzucić lenistwa. Ponadto zawsze zachowywali się bardzo cicho i starali się nie zwracać na siebie uwagi. Z drugiej jednak strony czasem znajdowałem w śmietnikach pokrojone zwłoki Wietnamczyków, dlatego że inni Wietnamczycy w ten sposób pozbywali się konkurencji. Szybko zrozumiałem, że Budda, kwiaty lotosu oraz opanowanie wyniesione z Tai Chi to tylko propaganda dla Europejczyków; mydlenie oczu w celu ukrycia prawdziwej natury Azjatów. Na przykład w Ameryce i w Anglii działa orientalny gang Triada, który zajmuje się głównie handlem narkotykami, bronią, morderstwami na zlecenie, przemytem ludzi, prostytucją, wymuszeniami i praniem pieniędzy. W dzielnicy Chinatown w Londynie możemy zobaczyć chińską architekturę i sztukę, smoki, orientalne produkty i chińskie restauracje, lecz są także zorganizowane Orientalne Gangi, na których temat poprawnie polityczna brytyjska policja milczy.
Czarni, Cyganie czy muzułmańscy ekstremiści wychodzą na europejskie ulice aby bez ogródek powiedzieć nam, że chcą nas okraść, wynarodowić i zniszczyć. Palą ulice, cofają europejskie kraje w rozwoju i chcą coraz więcej. Orientalni to jednak inny gatunek, który zobrazuję na następującym przykładzie. Orientalni pracują, oraz fałszywie uśmiechają się i kłaniają Europejczykom. Są grzeczni na pozór. Oznacza to że jeśli jakiś dom handlowy należy do Wietnamczyków i tylko do Wietnamczyków, to będą zapraszać do siebie Polaków czy Anglików aby robić z nimi interes. Jednak gdy ktoś zaczyna krytykować Azjatów, to Wietnamczycy wsadzą mu nóż w plecy, i zapewniam że nie będzie żadnych świadków tej zbrodni nawet gdyby było tam 100 Azjatów. Następnego dnia Azjaci znowu będą zapraszać do siebie Europejczyków, będą się do nich fałszywie uśmiechać, oraz kłaniać na pokaz aby zrobić z białymi interes. Ta cecha kulturowa Orientalnych jest oczywiście okropna, ale jest też ona oznaką ich solidarności rasowo-kulturowej w krajach białych.
Gdybym był więźniem podczas II wojny światowej, to wolałbym dostać się do niemieckiego obozu koncentracyjnego niż pod okupację japońską. Europejczycy zmuszali do pracy i zabijali, natomiast Orientalni zrobili z tortur 'sztukę’. Polecam mój artykuł o Tajlandii, gdzie opisałem most na rzece Kwai oraz los białych jeńców.
Gdy byłem w Tajlandii, w Chinach czy w Wietnamie, zauważyłem że bardzo rzadko ktoś się do mnie uśmiechał za darmo. Za każdym razem Azjaci uśmiechali się tylko albo do moich pieniędzy albo dlatego że myśleli że miałem pieniądze. W Europie, wychowani na chrześcijaństwie biali ludzie mają organizacje charytatywne oraz gest pomocy innym, lecz w Azji człowiek bez pieniędzy to martwy człowiek z opóźnionym wyrokiem. Azjaci w Europie są natomiast mili dopóki nie mają pieniędzy, lecz później wychodzi z nich ogromna niechęć do białych ludzi, dlatego że oni oraz ich rodzice i dziadkowie przez całe wieki byli naszymi służącymi, i tak naprawdę każdy uśmiech i każdy gest przyjaźni są udawane. Azjaci mają maski na twarzach, których nigdy nie zdejmują.
Poza tym Azjaci nie mają serca i potrafią być obrzydliwi. W dżunglach Azji południowo wschodniej są rzeźnie zbudowane z bambusów, w których Orientalni zarzynają gady na mięso i na skóry, łącznie z zagrożonymi gatunkami. Osobiście widziałem jak Chińczycy i Tajowie odrąbywali głowy żółwiom i jaszczurkom oraz widziałem całe ulice śmierci gdzie, gady, koty i psy były trzymane tygodniami w małych klatkach a następnie Azjaci podrzynali im gardła. Populacje brązowych i żółtych są ogromne dlatego tam jedzą szczury nabite na patyk, zalężone jajka oraz szarańcze i skorpiony. Czasami myślę, że gdyby gówno miało nogi i mogło uciekać to Orientalni też by je złapali i pożarli. Nigdy nie zapomnę chińskiej toalety. Chińczycy srali do jednego koryta klęcząc koło siebie bez żadnej prywatności, a potem Chinka spłukiwała cały śmierdzący bagaż wiadrem wody. Obrzydliwe!
Wszystkim wyznawcom multi-kulti chcę też przypomnieć, że gdyby Orientalni zdobyli władzę absolutną nad którymś europejskim miastem, to najpierw zaczęłyby w tym mieście znikać parki. W chińskich, koreańskich, wietnamskich czy tajskich miastach nie widziałem żadnych parków. Widziałem tylko bardzo małe tereny zielone, czyli najczęściej jedno drzewko z małą trawą dookoła. W Chinach po trawie nie można chodzić, dlatego że tam trawa jest tylko do patrzenia, i nie można 'niszczyć życia’. Orientalni mają mniejszą potrzebę kontaktu z naturą, dlatego że w miejsce parku wylewają beton i budują centra handlowe. Uważam, że miasta na Oriencie są depresyjne. Muzułmanin na ostatnim trawniku w mieście postawiłby meczet, natomiast Orientalny postawiłby świątynię pieniądza.
Orientalni to bardzo pracowici i ambitni ludzie, lecz pracowitość ta ma swoje ciemne strony, gdyż dążenie do pieniędzy u Orientalnych nie ma granic moralnych. Zapewniam, że gdyby w europejskim kraju powstała chińska dzielnica, to powstałby też przemyt częściami zwierząt, w tym zagrożonych gatunków. Restauracje podawałyby zupy z płetw rekina, mięso zagrożonych gatunków, oraz proszek z rogów nosorożców. Tutaj nawet nie chodzi o legendarny afrodyzjak czy wyjątkowe wartości odżywcze, ale o status społeczny. Ten Chińczyk który jest w stanie zapłacić $200 za zupę z płetwy rekina, czy jeszcze więcej $$$ za części ciała tygrysa uważa się za lepszego od innych. Generalnie polowanie na tygrysy czy rekiny jest zdelegalizowane, ale z drugiej strony wykorzystywanie części zwierzęcych do celów naukowych, medycznych i kulturalnych jest w Chinach legalne. W Japonii czy w Chinach znajdują się rzeźnie rzadkich gatunków zwierząt, i to nie tylko rzeźnie delfinów i rekinów w portach, ale także otwarte rzeźnie na ulicach tych krajów. Jestem pewien, że gdyby w Warszawie powstała chińska dzielnica, natychmiast powstałby też nielegalny handel częściami rzadkich zwierząt. Orientalni oraz poszanowanie przyrody to słowa które nie pasują do siebie. Uważam, że Orientalni potrafią być bezwzględni.
Przypominam, że nie trzeba mi w nic wierzyć. Wszystko o czym piszę można sprawdzić.
Podsumowanie Orientalnych
Według mnie Orientalni nie są tak wielkimi wrogami Białej Cywilizacji jak murzyni, muzułmanie czy Cyganie, i dlatego umieszczam ich w grupie mniejszego ryzyka. Wierzę w to, że wielu Orientalnym biali ludzie oraz nasza kultura bardzo się podobają, jednak z uwagi na ich ogromne liczby, mieszanie się ras oraz dążenie do pieniędzy po trupach, są także bardzo niebezpieczni. Orientalni są jednak pracowici i bez porównania bardziej inteligentni niż rasy które opisałem w poprzednich artykułach, choć są także o wiele bardziej wyrachowani i podstępni. Aby nie było pomiędzy naszymi cywilizacjami problemów, przede wszystkim należy mieszkać oddzielnie, choć także: nigdy nie rozmawiać o pieniądzach i być dobrze zapoznanym z obszerną listą ich oszustw. Zresztą, duża populacja Orientalnych oznaczałaby pogorszenie stanu europejskiego środowiska naturalnego. Krajobraz wielu partii uprzemysłowionych Chin wygląda jak na planecie Mars, a ich rzeki są ściekiem.
Myślę, że pozbycie się Orientalnych z Europy jest bardzo łatwe i zakończyłoby się bez rozlewu krwi. Gdyby niespodziewanie patriota został przywódcą np. Wielkiej Bytanii to wystarczyłoby aby ogłosił, że za rok wchodzi prawo, że rząd brytyjski będzie rekwirował majątki wszystkim Azjatom, co oznacza że mają oni ponad 360 dni aby zdecydować czy chcą zatrzymać pieniądze. Premier UK zatem radzi aby zabrali wszystko co należy do nich i w czasie krótszym niż 360 dni wrócili do Azji ze wszystkim co należy do nich. Także, za 360 dni będzie wprowadzony podatek lotniskowy dla Orientalnych w wysokości 5000GBP, więc aby zaoszczędzić te pieniądze należy wyjechać w tym roku. Oprócz tego, wszelkie majątki uzyskane na podstawie spraw rozwodowych z Brytyjczykami są unieważnione i zostają na miejscu z ich prawowitymi, angielskimi właścicielami. Myślę, że samo wprowadzenie tego ostatniego prawa zmiejszyłoby ilość mieszanych małżeństw z Azjatkami do zera.
Myślę, że żółci ludzie ze skośnymi oczami nie powinni się przejmować co o nich sądzę, i nie powinno mieć dla nich znaczenia że nie zgadzam się z ich ideologiami. Ważne, że oni się zgadzają i że im sprawiają one przyjemność, choć mi także gdy podróżuję po Azji. Ja akceptuję żółtych ludzi takimi jakimi są i nie chcę w nich nic zmieniać, choć z drugiej strony nie chcę też aby oni zmieniali coś w Europejczykach. Aby było to jasne, nie sądzę że każda orientalna kobieta jest prostytutką mającą fałszywe plany matrymonialne wobec europejskich mężczyzn, i nie sądzę też że każdy orientalny mężczyzna zabije za pieniądze. Z drugiej jednak strony, bazując na moich doświadczeniach są to rasy wysokiego ryzyka jeśli chodzi o wszystkie cechy charakteru, które opisałem powyżej. Uważam też, że jeśli populacje Orientalnych nie zostaną zmniejszone o połowę lub przynajmniej o 25%, to wcześniej czy później będzie to miało katastrofalne skutki przede wszystkim dla nich. To jest jednak problem który oni powinni przemyśleć sami. Reasumując, życzę wszystkim Orientlanym szczęśliwego lotu do Azji w jedną stronę, ze wszystkim co należy do nich, a gdy będę tęsknił za kulturowym doświadczeniem na pewno ich odwiedzę z moim aparatem fotograficznym.
KONIEC CAŁEJ SERII
Słowo końcowe dla białych ludzi
Na marginesie, jeśli już mówię o zagrożeniach, to uważam że największym zagrożeniem dla białej chrześcijańskiej cywilizacji, i to o wiele większym niż wszystkie rasy i kultury świata razem wzięte, są rdzenni biali ludzie; tacy jak: liberałowie, komuniści, feministki, zdrajcy rasy i promotorzy seksualnej degeneracji, którzy w swym transie chorego, przesadnego humanitaryzmu oraz niszczącej tolerancji zapomnieli do kogo tak naprawdę należy Europa, i jakimi wartościami powinna się kierować aby przetrwać! Wszystkie inne rasy i kultury, które odwiedziłem podczas swych podróży na pewno przetrwają, dlatego że tam nikt nie pozwoliłby na wymianę rodowitego społeczeństwa na obce.
Na koniec całej serii chcę powiedzieć, że dla ludzi o ciemnym kolorze skóry biali też są zagrożeniem, gdyż mają już smutne doświadczenia historyczne. Podróżując po Azji zrozumiałem, że oni także klasyfikują ludzi według ras, a na Oriencie, w Afryce, czy w Indiach jest to bardzo wyczuwalne. W Indonezji wzięli mnie za Holendra, w Indiach za Anglika, a w krajach muzułmańskich dają mi to przenikliwe spojrzenie i mówią że wyglądam na amerykańskiego żołnierza. Chodzi mi o to, że dla kolorowych jesteśmy potomkami kolonizatorów lub/i handlarzy niewolników, nawet jeśli pochodzimy z europejskiego kraju, który nie ma przeszłości kolonialnej. Dla nich jesteśmy biali, więc jesteśmy niesamowicie bogaci, dlatego że żyjemy z eksploatacji kolonii. Tak jest im po prostu łatwiej, i proszę nie spodziewać się aby ktoś wiedział gdzie jest Finlandia czy Czechy, oraz aby znał ich historię. Jeśli biali tego nie zrozumieją i nie staną się pokojowymi białymi nacjonalistami, to wcześniej czy później konstrukt społeczny i etniczny znany jako 'biała rasa’ przestanie istnieć przez naszą własną naiwność.
Uważam też, że bez względu na system polityczny imigracja do Europy nigdy się nie skończy, właśnie przez samych Europejczyków. W Anglii na przykład każdy Anglik chciałby zostać premierem, lecz aby naród ten mógł być kontynuowany z zachowaniem czystości rasowej i jedności kulturowej; potrzebni są też angielscy sprzątacze, angielskie opiekunki do dzieci, angielscy pomocnicy na budowach, czy angielscy zbieracze śmieci. Premier UK narzekał, że nie ma komu zbierać warzyw na angielskich polach. Anglicy, także ci bezrobotni i zadłużeni w ogóle nie chcieli wykonywać tej pracy, dlatego wzięli je imigranci głównie z Bułgarii i Rumunii. Anglicy nie chcieli wykonywać tej brudnej pracy bo są 'sir’ i 'lady’, a czarni i muzułmanie też nie, bo nie są niewolnikami i mają takie zasiłki, że im się nie opłaca. Premier UK nawet nie zaoferował tej pracy murzynom i muzułmanom, bo nie jest 'rasistą’ i 'islamofobem’. Do ochrony angielskiej kultury i etniczności potrzebne jest więc zniszczenie socjalizmu, oraz zmiana systemu i sposobu myślenia.
Mógłbym napisać o wiele więcej na temat wszystkich innych ras i kultur, lecz czasem muszę też krytycznie spojrzeć na moich własnych białych ludzi. To nie ludzie kolorowi, ale biali, jako jedyni mają kryzys etniczny i kulturowy, oraz to właśnie w życie białych wdarł się hedonizm, społeczne tchórzostwo, oraz nihilizm egzystencjonalny.
Słowianin
A co łączy wszystkie kultury które opisałeś? Brak chrześcijaństwa albo schrystianizowanie po łebkach. Dlatego mimo różnego stopnia inteligencji, rozwoju technologicznego i cywilizacyjnego dalej w nich buzują bezwzględne, prymitywne instynkty.
Dobrze też, że zwróciłeś uwagę na to, że przez kolorowych jesteśmy negatywnie postrzegani przez kolonialną przeszłość potęg zachodu, które bezlitośnie eksploatowały 3/4 świata. Oni nie rozumieją, że biali również dzielą się na kilka kultur i że nie każda z nich była tak bezduszna jak kultura zachodnia.