Test DNA i naturalne poczucie stada
Test DNA na pochodzenie etniczne i naturalne poczucie stada
Kilka lat temu napisałem artykuły podkreślające potrzebę zachowania czystości rasowej jako sposobu na ochronę tradycyjnej Europy. W związku z tym przeprowadziłem test genetyczny na sobie, aby sprawdzić czy sam jestem czysty rasowo. Ponadto zrobiłem wnikliwe badania na temat mojego nazwiska, i tu także historia nie jest tak prosta jak oczekiwałem. Myślę więc że najuczciwiej będzie jeśli przedstawię swoją własną mapę genetyczną, zamiast koncentrować się na innych. Podejrzewam że w artykule tym każdy może znaleźć coś dla siebie.
Wstęp
Gdy tylko zacząłem publikować moje artykuły na temat potrzeby zachowania czystości rasowej i ochrony europejskiej kultury, antypolscy donosiciele na siłę ubierali mnie w mundur SS. Doświadczyłem też mnóstwo nienawiści ze strony skrajnie-lewicowych fanatyków, dla których moja działalność była jak wygrana na loterii, dlatego że po raz kolejny mogli dać upust swojej nienawiści do wszystkich którzy myślą inaczej niż oni. Tak zwani „tolerancyjni, otwarci i demokratyczni” – na prawdę tacy są, ale tylko pod warunkiem że wszyscy się z nimi zgadzają. Pomyślałem jednak, że poprzez takie zachowanie sami zapędzają się w kozi róg, i to chociażby dlatego że moim zdaniem ludzie powinni mieć prawo także do poznania tej opinii, z którą się nie zgadzają, i która może ich obrazić. Ponadto uważam że pochodzeniem etnicznym, rasą, i atropologią należy się koniecznie interesować.
„Demokracja polega na wyborze dyktatorów, po tym jak powiedzą ci co Twoim zdaniem chcesz usłyszeć.”
Alan Coren
Na rynku istnieje wiele firm, które sprawdzają przynależność geograficzną danej osoby do odpowiedniego regionu świata. Ja korzystałem z https://www.ancestry.com/ lecz jest także https://www.myheritage.com/, i pewnie też inne firmy w wielu krajach. Niestety żadna z tych firm nie jest w stanie dokładnie wskazać z którego kraju dokładnie pochodzi dana osoba, ale jest za to w stanie podać pochodzenie geograficzne DNA na mapie świata, łącznie z podziałem regionalnym. Test DNA na odkrycie własnej etniczności na pewno zmienia sposób w jaki ludzie myślą o sobie, i choć najczęściej obywa się bez niespodzianek, to czasem można odkryć o sobie nieprawdopodobne historie.

Ogólna mapa genetyczna dla MM z podziałem na regiony. MM jest Europejczykiem bez śladów genetycznych z innych stron świata. Warto jednak wspomnieć, że wyniki mogą ulec zmianie wraz z nowymi badaniami. Poprzedni wynik genetyczny dla MM był: Europa Wschodnia i Rosja 69%, Region Bałtycki 30%, oraz Żyd Ashkenazi (europejski) 1%.
Zawsze myślałem że jestem z Polski, i bardzo możliwe że właśnie tak jest, lecz według tego co pokazuje genetyczna mapa mojego DNA, to tak na prawdę pochodzę z północno – wschodniej Europy, a więc także z Polski. O ile wiem to miałem przodka z Litwy, co ma sens zważywszy na to że Polska i Litwa były kiedyś jednym krajem; i dziś tą informację określa także mapa geograficzna mojego DNA. Problem z tymi mapami polega jednak na tym, że pochodzenie genetyczne danej osoby uwzględnia całe regiony, co oznacza że uwzględnia także części tych regionów, które nie są właściwe dla mojego pochodzenia. Należy więc zawsze uwzględnić w nich błąd, o czym Ancestry także mówi, i o czym wspomnę poniżej. Mam tu na myśli, że wątpię w to aby każdy kto pochodzi z Europy Wschodniej, pochodził także z Wyspy Północnej w obwodzie archangielskim, leżącej na północ od Uralu.
Zachęcam zatem do odkrycia swojego pochodzenia etnicznego, choć nie uważam aby było ono niezbędne.
Naturalne poczucie stada
Gdziekolwiek ludzie się nie przemieszczali, zawsze zabierali swoje DNA ze sobą. Dla jednych więc wyniki są bardziej zróżnicowane, a dla innych, jak na przykład dla mnie, są one bardziej jednolite. Aby moja mapa genetyczna mogła powstać, Ancestry użyła ponad 40.000 próbek referencyjnych i ponad 1000 regionów, włączając w to baseny genetyczne odległych plemion w Afryce, DNA nomadów mongolskich, czy mieszkańców irlandzkich wsi. Dzięki temu każdy kto przeprowadzi badanie DNA, może sprawdzić jak silne jest jego powiązanie z każdym z tych regionów.
Na podstawie badań genetycznych na mój temat oraz wspominając moje poprzednie artykuły, dotarło do mnie że frazy takie jak: „czystość rasowa” czy „czystość krwi” są prawem wolnego wyboru każdego człowieka, które dodatkowo są rezultatem niektórych badań genetycznych w obrębie wszystkich ras; nie tylko rasy białej. Ponadto podróżując po świecie oraz obserwując świat zwierząt, widzę że każde z nich trzyma się swojego stada, co oznacza że „nacjonalizm i ksenofobia” (jakkolwiek by ich nie definiować) są podświadomie naturalnymi przejawami każdej z grup. Wilki, jelenie, goryle, Europejczycy, Afrykanie, Chińczycy, orki, słonie – dlatego że bardzo różnią się od siebie łączy ich ciekawa cecha psychologiczna: „wyglądasz jak my, więc jesteś jednym z nas”. Pomimo że zwierzęta ani większość ludzi nie przeprowadza badań genetycznych, jasne jest kto należy do stada/narodu/grupy rasowej, a kto nie. Zresztą podróżując po Chinach czy po Indiach, miejscowi ludzie także dawali mi do zrozumienia poprzez swoje zachowanie, że nie byłem jednym z nich. Także, bez względu na to jak bardzo ktoś może być naładowany lewicową schizofrenią, nie oszuka naturalnego postrzegania swojego własna stada.
Kulturowi Marksiści zrobili wiele aby zatrzeć nasze naturalne postrzeganie stada, lecz podczas moich podróży ja także zauważyłem że w krajach odmiennych rasowo Europejczycy nawiązują ze sobą bliższy kontakt bez względu na rodzaj paszportu. Właśnie dzięki naturalnemu rozumieniu definicji stada, w Birmie czy w Indiach rodowici Niemcy, Polacy, Szwedzi czy biali Amerykanie stają się sobie znacznie bliżsi. Natomiast w takim kraju jak RPA, gdzie istnieje ogromne zagrożenie kryminalne ze strony murzynów, biali ludzie odruchowo łączą się w grupy/stada dla zachowania swojego bezpieczeństwa. W Londynie są dzielnice dla czarnych, dzielnice dla muzułmanów i dla Hindusów; także ludzie dokonują segregacji nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Problemem jest tylko, gdy słowa „segregacja” używa biały człowiek, lecz przede wszystkim biały heteroseksualny mężczyzna.

Proszę spojrzeć na to zdjęcie. Nie mam absolutnie nic przeciwko żadnemu z tym dzieci, lecz myślę że jest to kwestia zdrowego rozsądku aby oczekiwać że dzieci Irlandii będą Irlandczykami, że będą białe. Z powodu naturalnego poczucia stada czuję więź rasową i emocjonalną z białą dziewczynką, i czuję że ona powinna być chroniona ponad innymi, zwłaszcza na swojej ojczystej ziemi, i w czasach Projektu Wielkiej Wymiany.
Definicja narodu: Naród to duża populacja ludzi zamieszkująca jedno terytorium, których łączy ta sama kultura, historia, język oraz pochodzenie etniczne. Naród zamieszkuje więc ten sam kraj pod jednym rządem, i wszyscy ludzie powinni być teoretycznie równi w oczach prawa. Zatem w moim rozumieniu przy długotrwałej imigracji ogromnych mniejszości rasowych i kulturowych następuję fragmentacja narodu na danym terytorium na kilka innych, aż naród przestaje być narodem.
Z drugiej strony, nie chcę rozbudzać esktremalnych zachowań, dlatego że ludzie nie są zwierzętami. Różnorodność jest potrzebna, lecz na odległość. W kraju europejskim potrzebne są chińskie czy irańskie restauracje, a także nie mam nic przeciwko arabskim turystom. Europejczycy także są mile widziani poza kręgiem swojej własnej cywilizacji, dlatego rozdział ten należy raczej odebrać jako wyraz zmęczenia multikulturalizmem, a nie znieważeniem innych ludzi niż białych. Jako podróżnik wielokrotnie się przekonałem, że w każdym z nas jest coś dobrego i coś złego, bez względu na rasę, kulturę i religię. Poznawajmy inne kultury, lecz brońmy też swojej własnej.
Na marginesie, chciałbym zaznaczyć że w moim opisie chodzi mi o inny aspekt „instynktu stada”, niż to które opisywał niemiecki filozof Friedrich Nietzsche. Ja opisuję „instynkt stada” tylko w założeniu poczucia bezpieczeństwa wypływającego z solidarności rasowej na tle innych ras, natomiast Nietzsche definiował „instynkt stada” jako posłuszeństwo jednostki wobec mas, na ślepo i bez refleksji. W takim wypadku, tak samo jak Nietzsche krytykuję instynkt stada, podobnie jak krytykuję demokrację oraz równość, i wszystkie socjalistyczne ideologie żywiące się fałszywą moralnością i psychicznym niewolnictwem.
Poniżej przedstawiam kolejne trzy mapy geograficzne DNA dla autora, z dokładniejszym podziałem regionalnym.
![]() Pochodzenie MM z regionu „Europa Wschodnia & Rosja” stoi na poziomie 74%, lecz Ancestry informuje że może ono być w granicach 72%-97%. |
![]() Pochodzenie MM z regionu „Bałtyk” stoi na poziomie 25%, lecz Ancestry informuje że może ono być w granicach 24%-46%. |
![]() Pochodzenie MM z regionu „Europejski Żyd” stoi na poziomie 1%, lecz Ancestry informuje że może ono być w granicach 0%-2%, także jest ono mało wiarygodne. |
Teoria konspiracyjna czy prawda?
Jeśli chodzi o moje pochodzenie rasowe to obyło się bez niespodzianek, lecz wyobraźmy sobie zdziwienie, gdy biała osoba z blond włosami i niebieskimi oczami dowiedziałaby się że w 2% jej geny pochodzą z Azji Południowo – Wschodniej, lub w 1% z Afryki Subsaharyjskiej. 1% – 2% DNA kompletnie wyrwany z 98% europejskiego DNA to oczywiście bardzo mało, i bez znaczenia na przykład w przypadku pasterzy owiec w Szetlandach czy krawców w Rosji. Jednak z drugiej strony rezultaty badań genetycznych skłaniają mnie do zastanowienia się skąd tak na prawdę pochodzi Rząd Polski? Jakich historii moglibyśmy się dowiedzieć, gdyby każdy polski polityk, właściciel banku, sędzia, prokurator czy dziennikarz przeszedł przymusowe badanie DNA? Co w takim przypadku pokazałaby ich genetyczne mapy świata, i czy wyniki te byłyby przypadkowe ??? Zastanawiam się.
Ale to nie wszystko. Zastanawiam się co pokazałyby mapy genetyczne brytyjskich lordów oraz ludzi zatrudnionych w brytyjskiej polityce? Czy ich pochodzenie byłoby angielskie i jakie są ich prawdziwe nazwiska? Ciekawe?
Ponadto uważam, że badania tego typu mogą się dla niektórych okazać przykrą niespodzianką, i być może lepiej byłoby aby niektórzy ich nie podejmowali. Rezultaty naszych badań nie zawsze mogą się pokrywać z naszymi oczekiwaniami, co może doprowadzić do załamania psychicznego lub przynajmniej do ogromnej zadumy nad sobą. Wyobraźmy sobie członka Ku Klux Klanu, który nienawidzi murzynów za ich zbrodnie i problemy społeczne, lecz jego badania DNA wykazałyby że pochodzi on w 6% z Afryki Subsaharyjskiej. Czy nienawidziłby ich mniej pomimo jawnej niechęci do Afrykańczyków? Wyobraźmy sobie żydowskiego snajpera który jest zajadłym Syjonistą i strzela do Palestyńczyków, lecz po przeprowadzonych badaniach jego mapa gentyczna DNA udowodniłaby że jest w 20% Arabem. Czy ten wynik DNA zmieniłby jego zdanie o Arabach na lepsze, i czy stałby się on dla nich łagodniejszy?
Zatem zastanawiam się, czy chiński pilot szykujący się do zrzucenia bomb na Japonię, wahałby się gdyby w jego badaniu genetycznym okazało się że jest w 10% Japończykiem. Historia pomiędzy Chinami a Japonią była krwawa. Była to historia ciągłych wojen, historia niewolnictwa i gwałtów, dlatego wątpię aby jego 10% japońskiego DNA pochodziło z romantycznej miłości. Należy tu wspomnieć chociażby o masakrze ludności chińskiej w Nankinie, zwanej także gwałtem nankińskim, której dopuściła się Cesarska Armia Japonii w latach 1937/38. Czy nawet w tak ekstremalnym przypadku chiński pilot będący w 10% Japończykiem zdecydowałby się zbombardować japońskie miasta?
Wolę tę odpowiedź pozostawić jako otwartą, lecz ci którzy chcą zadać sobie trud aby odpowiedzieć na to pytanie, myślę że powinni się przede wszystkim zastanowić nad czymś o wiele ważniejszym. Otóż w którym kierunku poszliby wszyscy tak zwani „Niemcy, Brytyjczycy, Holendrzy, Szwedzi, czy Belgowie” o korzeniach afrykańskich i muzułmańskich, gdyby w Europie wybuchła wojna domowa przeciwko milionowej imigracji z tych regionów świata? Czy w takim wypadku, po latach asymilacji wszyscy przedstawiciele ras kolorowych walczyliby po stronie Europejczyków gdyż czuliby się „nowymi Europejczykami”, czy może stanęliby po stronie ludzi ze swojego basenu genetycznego?
Genetyczne niespodzianki
Jak wcześniej napisałem, wyniki badań genetycznych nie zawsze pokrywają się z oczekiwaniami. Z tego powodu podaję trzy ogólne przykłady, kiedy może się okazać że albo mamy o sobie błędną opinię, albo byliśmy okłamywani przez całe życie. Przypominam sobie jedną z moich wizyt w Polsce, gdy odbyłem rozmowę z młodym Wietnamczykiem, który uważał się za Polaka i bardzo chciał być Polakiem. Mówił że jego rodzice są z Wietnamu, ale on jest z Polski dlatego że tutaj się urodził i mówi po polsku. Wytłumaczyłem mu bardzo grzecznie, że wyglądał jak Wietnamczyk, a gdy ten się dalej upierał, poradziłem mu aby spojrzał w lustro i powiedziałem że nawet nie miał europejskiej twarzy. Innym razem młody murzyn w Anglii powiedział mi, że był w 10% biały. W to akurat byłem w stanie uwierzyć, lecz odpowiedziałem mu także że biorąc pod uwagę naturalne poczucie stada, jedyne co widzę białego na nim to jego zęby.

Dwie rasy, dwie kultury, dwie cywilizacje. (Zdjęcie z Indii).
Czasami tak już jest, że ktoś chce być kimś innym, i na siłę wymyśla sobie swoją własną rzeczywistość, nawet tą genetyczną. Na szczęście test genetyczny na etniczność nigdy nie kłamie, i ma tą wielką zaletę że nigdy nie będzie oskarżony o „rasizm”.
Mój przypadkowo napotkany Wietnamczyk odbiegał swym wyglądem od reszty „europejskiego stada”, lecz są tacy którzy nie odbiegają, a mają w sobie ślady egzotycznego DNA :
Jak wspomniałem wyżej, moim zdaniem badanie genetyczne na pochodzenie etniczne nie jest dla każdego, i uważam że czasem lepiej jest nie wiedzieć. Afrykańscy niewolnicy byli wywożeni na plantację bawełny do Ameryki Połnocnej, i dlatego dziś zdarza się że niektórzy biali mają kilka procent afrykańskiego DNA. Właściciele plantacji bawełny szukali przecież egzotycznych przygód z niewolnicami, gdy ich żony już spały. Poza tym U.S.A. są krajem kolonialnym i imigracyjnym, co miało ogromny wpływ na ogólne DNA kraju.
Według oficjalnych informacji Armia Czerwona zgwałciła około 2mln niemieckich kobiet, od kiedy weszła do Berlina w 1945 roku. To stawia pytanie jak niemieccy są dziś Niemcy, tym bardziej teraz, gdy w Niemczech mieszka około 4.5mln muzułmanów i 200.000 Żydów? Bardzo ważna jest oczywiście kultura, lecz według mnie aby naród niemiecki miał szansę być kontynuowanym, ważna jest wystarczająca ilość narodzin wewnątrz tej samej grupy narodowej i rasowej. Sprowadzanie milionów Turków do Niemiec, dawanie im niemieckich paszportów i budowanie meczetów nie jest sposobem na ratowanie Niemców. Dokładnie to samo myślę o Anglii i o każdym innym europejskim kraju; i dlatego czystość rasowa jest potrzebna.
(Domyślam się, że do tego momentu jestem dla lewaków „neo-nazistą”, dlatego bezpieczniej będzie dla mnie aby wspomnieć że Izrael jest etno-krajem, gdzie obywatelstwo jest przyznawane także z powodu przynależności rasowej do narodu żydowskiego.)
W czasach kolonialnych Anglicy przywieźli do Anglii rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej (tzw. czerwonych Indian); jako niewolników, tłumaczy, oraz także aby pokazać Anglikom egzotycznych ludzi Nowego Świata. W 17 wieku czerwoni Indianie byli przywożeni do Anglii w większych liczbach, i dlatego dziś ich DNA jest ciągle obecne w Anglii, mimo że w bardzo małym procencie. Widać więc, że angielscy mężczyźni mieli egzotyczne kochanki zza oceanu atlantyckiego, i nawet sama Pocahontas umarła w Anglii około 1617 roku. (Na marginesie, już wcześniej pisałem na temat „angielskich przygód w multikulturaliźmie”, i z ogromną przykrością stwierdzam że naród angielski jest dziś jak butelka mleka – ma termin ważności.) Ze szczerego serca: Powodzenia Anglio ! ! !
Tajemnice kryjące się za nazwiskiem
W wielu emailach oraz komentarzach na mój temat była poruszana kwestia mojego nazwiska, gdzie czasem z niewiedzy, choć częściej z powodu niechęci do mnie ludzie wypisują brednie i oszczerstwa. Chciałbym więc wyjaśnić skąd wzięło się moje imię i nazwisko, i jak należy je tłumaczyć. Zrobiłem badania na ten temat i zachęcam też innych aby odkryli pochodzenie swoich nazwisk. Zapewniam że w kwestii nazwiska także można odkryć wiele niespodzianek.

Dwie rasy, dwie kultury, dwie cywilizacje. Z buddyjskimi mnichami w Myanmar (Birma).
Imię “Marcin”
Imię Marcin pochodzi od Marsa czyli od rzymskiego Boga wojny, zniszczenia i męstwa. Mars chronił także żółnierzy i rolników. Z czasem imię Mars przekształciło się w imiona “Martin”, “Martyn” i “Marcin”, i jest ono bardzo popularne w kulturze europejskiej, oraz także jako nazwisko w całej Europie.
Nazwisko “Malik”
Nazwisko “Malik” ma dwa korzenie; jedno jest zachodnio słowiańskie a drugie muzułmańskie i indyjskie (głównie ze stanu Pendżab).
W języku arabskim “Malik” oznacza: króla, posiadacza, właściciela (szczególnie właściciela ziemskiego), bogatego władcę lub przywódcę miasta. Oprócz tego Al-Malik (الملك) to jeden z 99 atrybutów Allaha, czyli „Król” w sensie absolutnym. Z kolei odpowiednikiem arabskiego słowa “Malik” w języku hebrajskim jest słowo Melach (מלך) . W Koranie „Malik” jest także aniołem, który nigdy się nie uśmiechał, od czasu gdy stworzono piekło.
Dodatkowo Arabowie przyznawali tytuły obcym monarchom (nie-Arabom, przedstawicielom obcych kultur i cywilizacji), i tytuły te nadawane zagranicznym królom także nosiły nazwę “Malik” (z arabskiego: „ملك” – „król”). Na przykład 12 wieczny kronikarz Baha al-Din Ibn Shaddad odniósł się do króla Anglii Ryszarda I Lwie Serce jako Malik al-Inkitar. Możliwe więc, że w minionych stuleciach więcej europejskich władców ziemskich w Arabii zostało uhonorowanych tytułem nadawanym cudzociemcom – “Malik”, tak jak dziś w Anglii można dostać tytuł “sir”. Oznacza to, że zostali “Malikami”, czyli władcami i zarządcami ziemskimi w krajach arabskich. Następnie po powrocie do Europy tytuły szlacheckie nadane w Azji Zachodniej stały się nazwiskami, które na stałe przyjęły się w Europie.
Jeśli chodzi o pochodzenie zachodnio słowiańskie to nazwisko “Malik” jest całkiem popularne głównie w Polsce, w Czechach i na Słowacji, i to wśród ludzi o bladej białej skórze i niebieskich oczach. Wspominam o tym fakcie dlatego, że kilka osób w Anglii stwierdziło, że jestem pierwszym białym, niebieskookim Malikiem jakiego widzieli w życiu. Z drugiej strony muzułmanie pytali mnie czy jestem muzułmaninem, dlatego że nie posiadali tych informacji które posiadam ja. Z czasem nazwisko Malik w krajach słowiańskich wytworzyło swoje wariacje, takie jak: Malicki, Malikowski, Milik, Malek, Małek i pewnie też kilka innych. W Anglii natomiast Anglicy patrząc na mnie zazwyczaj robią błędy i piszą moje nazwisko: Malick, Mallick i nawet Mullick. Z drugiej jednak strony gdybym był Hindusem to pewnie od razu napisaliby prawidłowo: Malik.
Co ciekawe, niedouczony w tej kwestii był też wywiad Izraela, gdyż na przejściu granicznym z Jordanią byli tak bardzo zaintrygowani białym Malikiem, że aż 6h trzymali mnie na granicy robiąc na mój temat badania. Oni też nie mieli tych informacji, które ja teraz przekazuję, ale biorąc pod uwagę że organizacje żydowskie regularnie czytają moje artykuły polityczne na temat Żydów, na pewno Żydzi dowiedzą się jako pierwsi.
Drugim wytłumaczeniem pochodzenia nazwiska “Malik” jest fakt nie mający żadnego związku ze światem muzułmańskim. W Europie nazwiska pochodzą od dawnych zajęć, lecz także od innych słów w danym języku. Śledząc jezyki słowiańskie dotarłem do znaczenia, że słowo “malik” stało się nazwiskiem gdyż pochodzi od słowa “mały, niski”. Po czesku i słowacku jest to “maly”, po chorwacku “mali”, po macedońsku “mal” a po rosyjsku i ukraińsku “malij”. Zagadką dla mnie zatem zostanie czy moi przodkowie zarządzali Arabami, czy niektórzy z nich byli po prostu niskiego wzrostu.

Ładna Arabka na jordańskiej pustyni. Podczas naszej rozmowy jasne było, że ona była interesująca dla mnie, a ja dla niej, właśnie z powodu różnic. Zostawiliśmy to na tym etapie.
Jest to więc swoisty fenomen dlatego że ludzie pochodzący z różnych części świata, z różnych kultur, ras i cywilizacji mają takie same lub podobne nazwiska, jednocześnie nigdy nie zawierając ze sobą ślubów i nawet nigdy nie widząc się nawzajem.
Dowiedziałem się także, że „Malik” jest popularnym imieniem dla chłopców na Grenlandii, i że oznacza ono „falę”. Ciekawe, prawda?
Podsumowanie
Nasze DNA zawsze podróżuje razem z nami i tylko od nas zależy czy je zostawimy u celu gdy dopłyniemy do brzegu. Różnica jest tylko taka, że białe DNA ginie w krajach ludności kolorowej jak kamień w wodzie, natomiast przy masowej imigracji ras ciemnoskórych do „białych krajów” ślad genetyczny który pozostawiają oni w Europie będzię niemożliwy do usunięcia, chyba że poprzez radykalne metody, których bym nie chciał. Mam nadzieję, że mój artykuł na temat geograficznych map DNA i naturalnego poczuciu stada okazał się ciekawy.
Chciałbym podkreślić, że nie jest to artykuł naukowy. Autor nie jest genetykiem ani biologiem i nie jest w stanie przeprowadzić dodatkowych badań, na przykład na temat haplogrup. Autor napisał ten artykuł opierając się jedynie na wynikach swoich własnych badań genetycznych, badań na temat swojego własnego nazwiska, i prywatnych obserwacji. Resztę tekstu zajmuje hipotetyczne pytanie na temat ewentualnej solidarności rasowej i kulturowej na tle drastycznie zmieniającej się Europy.