Izrael
Oficjalna nazwa: Państwo Izrael
Populacja: 8 325 000
Powierzchnia: Terytoria żydowskie -22 072 km², Zachodni Brzeg – 5,860 km2, Strefa Gazy – 360 km2.
Galeria
Walory turystyczne Izraela, Izrael – czasy obecne, uznanie międzynarodowe Izraela, najnowsza historia Izraela……..i Palestyny.
Wstęp
!!! Artykuł ten będzie kompletny dla czytelników tylko wtedy jeśli zostanie też przeczytany artykuł o Palestynie.
Na wstępie chcę powiedzieć, że zależy mi aby moi czytelnicy wiedzieli, że Izrael to nie tylko okupacja, wieże obserwacyjne, naloty, drut kolczasty i polityczna hipokryzja. Są także bardzo przyjemne, piękne i historyczne miejsca które powinny być prawdziwymi celami podróży. Wiele osób jadąc do Izraela zamienia się z podróżników na polityków, lecz aby nasza podróż była udana trzeba umieć rozdzielić te dwie strony. Sami Żydzi i Palestyńczycy też są bardzo polityczni i zawsze mają gotową historię grozy dla turystów na temat „tych drugich”. Jednak moim zdaniem należy je potraktować z dystansem i należy zwiedzić cały kraj, dlatego że Izrael to nie tylko wojna, tak samo jak Indie to nie tylko nędza, a Tajlandia to nie tylko prostytucja. Prawdą jest, że okropne rzeczy dzieją się w Izraelu, lecz jako Polak bardziej mi zależy na rozwiązaniu polskich problemów niż żydowsko – palestyńskich.
Sami Żydzi też już się czują zmęczeni faktem, że w zachodnich mediach i w internecie tylko przedstawiają Izrael jako strefę wojny. Izrael to na prawdę wartościowy kraj, który polecam wszystkim bez względu na poglądy polityczne.
Ci z moi czytelników, którzy są zainteresowani konfliktem żydowsko-palestyńskim polecam mój artykuł „Wyprawa do Izraela i Palestyny”.
Walory turystyczne Izraela
Swoją podróż po żydowskiej części kraju zacząłem od Eilat czyli nadmorskiego kurortu nad Morzem Czerwonym. Jest to bardzo przyjemne i bardzo drogie miejsce pełne bogatych Rosjan, choć ja z uwagi na puste kieszenie spałem w namiocie na plaży, jadłem w piekarni i kąpałem się w morzu za darmo; a z brzegu widziałem miasto Aqaba oraz flagę Jordanii, gdzie byłem wcześniej.
Potem pojechałem zobaczyć fortecę na szczycie góry o nazwie Masada i to także było miłe miejsce do odwiedzenia. Najpierw spędziłem noc w namiocie a nad ranem poszedłem zobaczyć ruiny antycznej fortecy na szczycie i miałem piękny widok na Morze Martwe oraz na ciekawe formacje skalne. Następnie pojechałem na plażę Ein Bokek aby kąpać się w Morzu Martwym, choć myślę że lepszym określeniem jest, że leżałem na wodzie.
Potem pojechałem autostopem do Jerozolimy, która okazała się moją bazą przez około tydzień. Zatrzymałem się oczywiście na terenie Starego Miasta, które jest niezwykle ciekawe i które posiada ogromną wartość historyczną. Nie wiem jak ludzie są w stanie spędzić w Jerozolimie tylko 4h na zorganizowanej wycieczce, skoro jak po 5 dniach czułem jeszcze niedosyt i cały czas odkrywałem nowe miejsca. Z uwagi na wielką złotą kopułę najbardziej znanym i pewnie też najczęściej fotografowanym miejscem w Jerozolimie jest meczet Al-Aksa, choć dla mnie obiekt ten nie ma największego znaczenia. Co prawda znajduje się tam interesująca architektura oraz mozaiki na ścianach, lecz w miejscu tym nie widziałem niczego świętego, a sami muzułmanie też święci nie są.
Najpiękniejszymi i najbardziej wartościowymi miejscami w Jerozolimie są miejsca chrześcijańskie. Wiele razy przychodziłem do Bazyliki Grobu Świętego gdzie pochowany jest Jezus, gdzie znajduje się kamień na którym był namaszczany po śmierci oraz gdzie są ostatnie stacje drogi krzyżowej. Na terenie Starego Miasta znajdują się także kościół luterański z wysoką wieżą z której widać panoramę Jerozolimy, wiele innych interesujących kościołów a także wiele herbaciarni, sklepów i okazałe kamienne bramy. Poza murami Starego Miasta jest także bardzo atrakcyjny Kościół Wszystkich Narodów oraz ogród oliwny Gethsemane gdzie aresztowano Jezusa. Przed nim jest Grobowiec Maryi Dziewicy, a w drodze na Wzgórze Oliwne znajduje się rosyjski kościół św. Marii Magdaleny. Byłem też w pokoju Ostatniej Wieczerzy oraz na grobie Oscara Shindlera, austriackiego przemysłowca który uratował setki Żydów podczas wojny.
Obowiązkowym miejscem jest także Ściana Płaczu, która z kulturowego punktu widzenia jest bardzo ciekawym doświadczeniem dla każdego podróżnika i jest też świętym miejscem dla Żydów, lecz dla mnie miejsce to jest raczej idealną scenerią do nagrania horroru, nie do modłów. Widziałem mnóstwo żydów poprzebieranych w swe tradycyjne stroje którzy skakali, tańczyli i kiwali się jak pijani podczas czytania swych modlitw. Ściana Płaczu ze złotą kopułą meczetu Al-Aksa zaraz za nią budziły we mnie bardzo mieszane uczucia.
Pojechałem też do Tel Avivu gdzie spędziłem dwa dni. Najbardziej podobała mi się plaża oraz stare miasto w dzielnicy Jaffa, gdzie mieszkałem. Jeśli jednak chodzi o centrum to ponownie miałem mieszane uczucia, zwłaszcza po zobaczeniu pewnych obiektów. Spacerując niedaleko ulicy Rockefellera dotarłem do Sali Niepodległości gdzie David Ben Gurion ogłosił Izrael niepodległym krajem. Film, który tu widziałem jest naiwną bajką o wiecznie niewinnych i wiecznie cierpiących Żydach, którzy wrócili do swojej historycznej ojczyzny, mimo że tą samą historię można by też opowiedzieć z punktu widzenia Arabów, i wtedy byłaby to już Sala Okupacji a nie „niepodległości”.
Podobną opowieść obejrzałem w Muzeum Haganah, które opowiada o żydowskich partyzantach przed stworzeniem wojska Izraela (IDF). Jest to głównie opowieść o „bardzo złych Palestyńczykach i ich terroryźmie”, dlatego że bronili swojej ziemi przed inwazją „narodu wybranego”. Muzeum to pokazuje także przerzut nielegalnej imigracji Żydów do okupowanej Palestyny za przyzwoleniem Anglików, oraz sposób w jaki Żydzi z Haganah rabowali broń i amunicję z brytyjskich pociągów, a następnie walczyli z Brytyjczykami ich własną bronią. Najśmieszniejsze jest jednak to, że bez Brytyjczyków nie byłoby Izraela. Innymi słowy Żydzi obrabowali wszystkich a potem dostali za to poparcie Stanów Zjednoczonych oraz ciągle Wielkiej Brytanii, która szybko zataiła fakt w mediach że brytyjscy żółnierze byli zabijani i rabowani przez Żydów. No cóż, Żyd jest zawsze „niewinny”.
Pięknym i interesującym miejscem podczas mojej podróży po Izraelu była także Galilea. Swoją bazę miałem w Tiberias, zaraz nad Morzem Galilejskim, lecz prawdziwa przygoda zaczęła się gdy jeździłem dookoła jeziora. Najpierw pojechałem na Wzgórze Błogosławieństw gdzie znajdował się kościół katolicki w zacisznym ogrodzie a potem zszedłem na dół polną drogą do Tabgha. Znajdują się tam dwa ważne kościoły, lecz najpierw zszedłem nad Morze Galilejskie gdzie wykąpałem się w naturalnym basenie pomiędzy skałami i wziąłem prysznic pod wodospadem przy dopływie rzeki Jordan.
Następnie zobaczyłem Kosciół Św. Piotra położony zaraz nad jeziorem, a potem Kościół Rozmnożenia Chleba i Ryb. Na brzegu pierwszego kościoła apostołowie po raz pierwszy zobaczyli Jezusa, a w drugim znajduje się kamień na którym Jezus położył dwa bochenki chleba i dwie ryby, które nakarmiły 5000 słuchaczy. Byłem też w Kapernaum, gdzie Jezus nakazał swym przyszłym apostołom zarzucić sieci z drugiej strony i powiedział Piotrowi i jemu bratu, że jeśli pójdą z nim to zostaną „rybakami ludzi”. W Kapernaum znajdują się także dwa ładne kościoły, w tym jeden prawosławny z pięknymi malunkami w środku. Dla mnie cały obszar Morza Galilejskiego był połączeniem pięknej przyrody z podróżą po miejscach biblijnych. Galileę więc gorąco polecam.
Gdy miałem jeszcze czas i pieniądze planowałem pojechać też na Wzgórza Golan, do stacji górskiej Tsfat i do miasta Haifa, lecz z powodu nędznej ekonomii zakończyłem swą podróż po Izraelu w biblijnym Nazarecie. Spacerowałem po wąskich ulicach Starego Miasta od jednego kościoła do drugiego, w mieście gdzie dorastał Jezus i gdzie Józef miał kiedyś warsztat stolarski. Obiektem dominującym panoramę Nazaretu jest Bazylika Zwiastowania Pańskiego, którą polecam także z uwagi na oryginalne obrazy ukazujące Maryję i Jezusa, ofiarowane przez wiele krajów świata. To tutaj anioł Gabriel zleciał na ziemię aby powiedzieć Maryi, że jest w ciąży i urodzi syna bożego.
Następnym razem chcę jeszcze pojechać do Haify oraz do stacji na wyżynach Tzfat (Safed), gdyż słyszałem o tym miejscu wiele dobrego. Żydówka na granicy polecała mi też Wyżyny Golan gdzie jak to ujęła: „znajduje się dżungla podobna do tej w Malezji”. Jestem pewien, że jest pięknie ale Golan to raczej Syria pod izraelskim zaborem a nie Izrael. Osobom głodnym przygody polecam też pustynię Negev, choć proszę pamiętać o zapasach wody i ochronie przed słońcem.
Z chrześcijańskiego punktu widzenia Izrael jest bardzo ciekawym krajem, natomiast podróż po Izraelu i Palestynie otwiera oczy na kłamstwa brytyjskich mediów.
Izrael – czasy obecne
Uznanie międzynarodowe Izraela
Izrael został ogłoszony niepodległym krajem 14 maja 1948 roku. Obecnie na 192 kraje członkowskie ONZ, Izrael został uznany przez 161 krajów, co oznacza że ciągle 31 krajów nie uznaje Izraela. Są to głównie kraje muzułmańskie które bojkotują Izrael, są solidarne względem Palestyny i chcą likwidacji państwa Izrael. 16 krajów nie akceptuje paszportów Izraela, natomiast 8 krajów nie wpuszcza neutralnych turystów z izraelskimi stemplami w paszportach. Jednak gdyby policzyć także częściowo uznawane regiony ktore nie uznają Izraela, to wyszłoby ich około 36, co i tak nie zmienia faktu że około 80% świata uznaje Izrael.
Jeśli chodzi o najbliższe sąsiedztwo Izraela, to Syria domaga się zwrotu strategicznie ważnych Wzgórz Golan, Liban rości sobie prawa do Farmy Shebaa, natomiast Palestyna chcę przejąć kontrolę nad całym terytorium, które jest obecnie okupowane przez Izrael. Dla większości krajów muzułmańskich Izrael nie ma w ogóle prawa istnieć. Co ciekawe, Izraela nie uznają także: Korea Północna, Bhutan i Kuba. Według mnie Bhutan nie uznaje Izraela z powodu swojej polityki izolacyjnej oraz otwartego sprzeciwu przeciwko wojnom, natomiast Korea Płn i Kuba nie uznają Izraela z powodu złych stosunków z Ameryką. Korea Północna nazywa Izrael „imperialistycznym satelitą”.
W mojej opinii Izrael to sztucznie założony kraj przez Wielką Brytanię na arabskiej ziemi; i sami Żydzi to potwierdzili, mówiąc że – „wrócili do swojej historycznej ojczyzny po ponad 2000 lat”. Palestyna jest więc okupowana przez syjonistyczny Izrael, lecz należy wziąć pod uwagę, że choć szatański naród żydowski ma na rękach krew wielu narodów, pomimo że odpowiada za wiele wojen, za kryzysy gospodarcze, za komunizm oraz propagandę i politykę niszczącą Białych chrześcijan, to jednak sam Izrael jest głównie problemem muzułmanów i to oni powinni go rozwiązać jeśli tego chcą. Pamiętajmy, że historia islamu to 1400 lat mordów, niewolnictwa, ciągłych inwazji na Europę i tortur. Reasumując więc, nawet gdyby Biała cywilizacja uwolniła się spod żydo-centrycznego reżimu, to usunięcie bomby zegarowej na mapie świata o nazwie Izrael ciągle byłoby wbrew naszym interesom, gdyż oznaczałoby że pomoglibyśmy muzułmanom a potem liczyli na to, że będą na tyle mili że na nas nie napadną.
Okupacja Palestyny nie jest więc westernem gdzie źli pastwią się nad dobrymi i w końcu dobrzy i honorowi wygrywają. W Palestynie nie ma dobrego bohatera, gdyż tam jeden diabeł okupuje drugiego diabła. Należy też wziąć po uwagę co by było gdyby nie było Izraela. Wówczas w krajach muzułmańskich byłby pokój oraz wzrost gospodarczy, co na pewno przyczyniłoby się do silnej muzułmańskiej armii. Z historii wiemy już co muzułmanie robią z Europą a potem z białymi kobietami gdy mają silną armię, i to jest właśnie ten jedyny powód dla którego istnienie złego Żyda w sercu arabskiej ziemi zaczyna mieć sens.
Poza tym Żydzi i muzułmanie są do siebie bardzo podobni, zarówno kulturowo jak i ideologicznie, i oboje szanują tylko brutalną siłę. Żydzi i muzułmanie to narody toksyczne, które były wyrzucane ze wszystkich krajów które ich przyjęły. Ja radzę Białym zostawić problem Izraela, lub okupacji Palestyny (jak kto woli) Żydom i Arabom. Ja osobiście uznaję Izrael tylko z tego powodu, że 6.5mln żydów mieszkająch w Izraelu mieszka daleko od nas, co oznacza że jeśli mieszkają tam to nie mogą jednocześnie mieszkać u nas. Ja chciałbym aby wszyscy Żydzi mieszkali w Izraelu i nigdy stamtąd nie wyjeżdżali, a gdy biały podróżnik będzie miał ochotę popatrzeć na ich śmieszne pejsy i komiczne ubiory, wtedy ich odwiedzi z aparatem.
(Na marginesie, „powrót żydów do ich historycznej ojczyzny po 2000 lat” napawa mnie optymizmem na przyszłość, gdyż oznacza to że wszyscy murzyni i muzułmanie też kiedyś opuszczą Europę i także wrócą do swoich historycznych ojczyzn).
Ekonomia
Według międzynarodowych standardów ekonomia Izraela jest technologicznie rozwinięta, natomiast według ONZ Human Development Index w 2015 Izrael znajdował się w pierwszej 20-tsce na świecie i był pierwszym w swoim regionie, co stawia go na pozycji bardzo wysoko rozwiniętego kraju. Według oficjalnych danych Banku Światowego, GDP Izraela w 2016 roku osiągnęło prawie $319 mld, a wzrost gospodarczy ksztatłuje się co roku na poziomie 3.5%-4%. Poza tym całkowite zadłużenie zagraniczne brutto Izraela wynosi $95 mld, czyli około 41,6% PKB, natomiast bezrobocie waha się zazwyczaj pomiędzy 4-5%. Ambitnym planem Izraela jest zostanie 15-stą największą ekonomią świata do roku 2025 – i ja wierzę, że pod warunkiem radykalnego syjonizmu przeciwko innym narodom cel ten jest osiągalny.
Izrael jest jednym z najważniejszych centrów na świecie w dziedzicie obróbki i polerowania diamentów, a inne jego gałęzie ekonomii to: produkcja broni, inżynieria lotnicza, farmaceutyki, sprzęt wysokiej technologii (części komputerowe i bezpieczeństwo cybernetyczne), rolnictwo, transport i komunikacja, budownictwo, tekstylia, metalurgia, przetwórstwo jedzenia oraz napływ zagranicznych inwestycji. Izrael jest krajem biednym w surowce naturalne gdyż jako jedyny w swoim regionie nie posiada ropy naftowej, choć z drugiej strony eksploatuje wydobycie gazu u wybrzeża Strefy Gazy, oraz z uwagi na bogactwo historyczne Izraela/Palestyny ma duże przychody z turystyki.
Ogólnie rzecz biorąc podział izraelskiego GDP według sektorów to: rolnictwo (2.1%), usługi (69%) oraz przemysł (27.3%). Na samym początku należy sobie jednak zdać sprawę, że Izrael oraz jego ekonomia powinny być widziane nie tylko w obrębie Izraela ale także przez pryzmat Wall Street, the City of London, światowych mediów, Hollywood, oraz faktu że Żydzi mają ogromny wpływ na politykę i światową finansjerę – które bardzo szczodrze wspomagają Izrael. W przeciwnym razie ten mały pustynny kraj otoczony wrogami z każdej strony i bez surowców naturalnych nie miałby szans na osiągnięcie sukcesu.
W 1952 roku Izrael i Niemcy Zachodnie podpisały umowę, że Niemcy będą musiały zapłacić Izraelowi za prześladowania Żydów podczas II Wojny Światowej oraz za konfiskatę żydowskiego majątku. Przez następne 14 lat Niemcy Zachodnie wypłaciły Izraelowi 3mld marek niemieckich, czyli około $111.5mld w obecnej walucie. Dochody te okazały się tak ogromne, że w 1956 roku stanowiły aż 87.5% dochodu Izraela. Z tych pieniędzy w 1950 roku rząd Izraela pozwolił amerykańskim i kanadyjskim Żydom kupić bony, których łączna wartość rok później przekroczyła $52mln. W następnych latach Izrael utrzymywał się głównie z darowizn od bogatych żydów kierujących amerykańską finansjerą, które oficjalnie wynosiły około $100mln rocznie, oraz był uzależniony od pomocy gospodarczej i politycznej USA.
Wpływy z tych źródeł zostały zainwestowane w projekty rozwoju przemysłowego i rolniczego, co pozwoliło Izraelowi na samodzielną ekonomię. Wśród projektów zrealizowanych dzięki pomocy znajdowały się elektrownie Hadera, Dead Sea Works, Krajowy Przewoźnik Wodny, budowa portu w Hajfie, Ashdod i Ejlat, zakłady odsalania oraz projekty dotyczące infrastruktury krajowej. Na początku istnienia Izraela niezmiernie ważną gałęzią izraelskiej ekonomii były tekstylia i dlatego izraelskie firmy (dzięki wpływom zagranicznym) zaopatrywały między innymi takie firmy jak: Marks & Spencer, Sears, Walmart czy Kalvin Klein. Co ciekawe, aby zaoszczędzić na kosztach produkcji, w swoich fabrykach Żydzi zatrudniali biednych Arabów, którym wcześniej ukradli Palestynę. Dobre!
Zgadzam się z tym, że Niemcy prześladowały i zabijały Żydów, ale z drugiej strony chciałbym przypomnieć że wybór Hitlera był spowodowany właśnie przez samych syjonistów, którzy najpierw zrujnowali Niemcy pod koniec I Wojny Światowej, potem poprzez Traktat Wersalski, a następnie Niemcy były niszczone przez żydowskich syjonistów w przerwie międzywojennej. W rezultacie polityka narzucona przez Żydów doprowadziła w Niemczech do ogromnych problemów społecznych oraz zniszczenia niemieckiej ekonomii do takich rozmiarów, że Niemcy ustawiali się w kolejkach po zupę na ulicach, a kwitła tylko nędza i prostytucja. Gdy Niemcy mieli już dość żydowskiego wroga i pasożyta, wybrali Hitlera – i natychmiast Niemcy znaleźli pracę i wyrósł przemysł. Uważam, że Żydzi są winni Niemcom znacznie więcej pieniędzy za krzywdy im wyrządzone niż odwrotnie. Poza tym, bez Hitlera nie byłoby Izraela a bez Niemców nie byłoby komu go finansować. Sytuacja ta trwa do dziś, gdyż według mnie Żydzi prowadzą brutalną wojnę ekonomiczną, społeczną i propagandową z całym światem, a jeśli te nie pomagają to także militarną. Na tym właśnie polega istota ekonomii Międzynarodowego Syndykatu Żydowskiej Zbrodni. Przypomnę też, że Żydzi byli wyrzucani z każdego kraju w którym się osiedlili, i powodem nigdy nie była ich religia czy kultura ale ich wrogość do narodów, które w swej wielkiej naiwności przyjęły ich do siebie.
„Nowe Niemcy istnieją tylko po to aby zapewnić istnienie państwa Izrael i narodu żydowskiego.”
Martin Shultz, prezydent Unii Europejskiej
Od początku lat dziewiędziesiątych podupadającą gospodarkę Izraela pomogła uratować także ogromna fala milionowej, dobrze wyedukowanej imigracji żydowskiej, głównie z krajów byłego ZSRR. Obecnie stanowią oni około 16% populacji Izraela – i to jest dokładnie to co ja nazywam zdrową i mądrą imigracją. Izrael, jako państwo żydowskie przyjęło do siebie 1 milion Żydów, którzy są ich braćmi krwi i chcą dla Izraela jak najlepiej, a sama obecność Żydów w Izraelu jest moim zdaniem największym symbolem żydowskiego patriotyzmu.
Dla porównania Europa niszczy kwiat swoich narodów, promuje aborcję wśród białych kobiet, promuje mieszanie się ras, socjalistyczne ideologie i zamienia białe chrześcijańskie miasta w arabsko-murzyńskie kryminalne getta. Kwestią czasu jest więc zanim kraje Europy zachodniej upadną i mam tu na myśli upadek etniczno-kulturowy, a z czasem także ekonomiczny. Według Centrum Sprawiedliwości Społecznej Wielkiej Brytanii utopia multi-kulturalizmu jest tak droga, że łączne utrzymanie czarnych i muzułmańskich pasożytów mieszkających tylko w samym Londynie kosztuje £36mld, czyli więcej niż całoroczny budżet obronny Wielkiej Brytanii, który wynosi £34.3mld.
Izrael ma też inne problemy, jak ogromny koszt życia i brak mieszkań, lecz biorąc pod uwagę, że w latach 80-tych (po inwazji arabskiej Yom-Kippur) ekonomię Izraela porównałbym raczej do ekonomii Zimbabawe, to dziś Izrael osiągnął sukces ekonomiczny graniczący z cudem. Kosztem innych ale jednak. Żydzi jednak, nie jako Izraeilici lecz jako syjoniści żydowskiego pochodzenia mają władzę absolutną nad światową finansjerą a CNN i Hollywood są wylęgarnią ich propagandy. Żydzi mają największe zasoby złota i diamentów na świecie i nie ma ani jednego banku w którym nie mieliby udziału, nie ma ani jednej stacji telewizyjnej lub gazety głównego nurtu, nie ma sądu oraz rządu na świecie gdzie Żydzi nie mieliby swoich ludzi. Żydzi mają udziały w każdej liczącej się gospodarce i gałęzi przemysłu na świecie, wliczając w to nawet owczarnie w Australii.
Wydaję się więc, że Żydzi słysząc o własnej ekonomii powinni otworzyć butelkę szampana, jednak moim zdaniem ekonomia Izraela ma także swoje problemy. Jest ona szargana przez konflikty wewnętrzne i mam tu na myśli problemy nie tylko z Arabami ale także z ultra-ortodoksyjnymi Żydami. Według badań przeprowadzonych przez rząd Izraela, 65% żydów Haredi nie ma pracy i nie zamierza pracować, lecz mają po 6-8 dzieci na rodzinę i kochają manifestacje uliczne przeciwko syjonistycznemu Izraelowi oraz nawet przeciwko samemu istnieniu Izraela. Obecnie żydzi Haredi stanowią 10% populacji Izraela lecz w ciągu kilku dekad mogą stanowić nawet 25%, co może się bardzo źle odbić na ekonomii Izraela i doprowadzić do politycznego kataklizmu wewnątrz kraju, który nie będzie miał nic wspólnego z Arabami.
Główne sektory izraelskiej ekonomii:
Wcześniej pisałem już o różnych sektorach izraelskiej ekonomii lecz teraz chciałbym powiedzieć więcej o tych, które uważam za najbardziej istotne:
Nauka i technologia w Izraelu jest jednym z najbardziej rozwiniętych i uprzemysłowionych sektorów w kraju. Odsetek Izraela zajmujący się badaniami naukowymi i technologicznymi oraz kwota przeznaczona na badania i rozwój w odniesieniu do produktu krajowego brutto (PKB) należą do najwyższych na świecie. Izrael zajmuje czwarte miejsce na świecie w działalności naukowej, mierzony liczbą publikacji naukowych na milion obywateli. Udział Izraela w całkowitej liczbie publikacji naukowych opublikowanych na całym świecie jest prawie 10-krotnie wyższy niż odsetek ludności świata. Pomimo niewielkiej liczby ludności w porównaniu z innymi uprzemysłowionymi krajami na całym świecie, Izrael ma największą liczbę naukowców i techników na jednego mieszkańca na świecie, czyli około 140 naukowców i techników na 10.000 pracowników. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych jest to 85 na 10.000, a w Japonii 83 na 10.000.
Zaawansowane technologie Izraela są w dużym popycie a wiele zastosowań w Izraelu można obecnie znaleźć w produktach międzynarodowych firm w dziedzinie komunikacji, komputerów, systemów informacyjnych, medycyny, optyki, towarów konsumpcyjnych i oprogramowania. Przemysł high-tech w Izraelu jest jednym z najpotężniejszych silników napędzających gospodarkę. Izraelscy naukowcy pomogli rozwinąć i udoskonalać także inne sektory ekonomii, takie jak: rolnictwo, elektrykę, genetykę, medycynę, energię słoneczną i różnego rodzaju inżynierie. Warto jest jednak wspomnieć, że zaplecze naukowe które pozwoliło izraelskim naukowcom na osiągnięcie sukcesu w Izraelu posiadają oni z zagranicznych uczelni. Jest to jednak rzecz, która mi się w Żydach bardzo podoba. Kształcą się za granicą aby wrócić do Izraela i budować swój kraj a nie obcy. Na przykład pustynia Negev jest najbardziej słonecznym obszarem Izraela i z tego powodu jest to także centrum izraelskiego przemysłu badań słonecznych, w szczególności Narodowego Centrum Energii Słonecznej i Doliny Arava.
Obok Indii i Belgii, Izrael jest światowym liderem na rynku polerowania diamentów, z czego eksport oszlifowanych diamentów w 2011 roku osiągnął $7.3mld, natomiast eksport nieoszlifowanych diamentów opiewał na $2.8mld. Szlifowanie diamentów odgrywa bardzo ważną rolę w ekonomii Izraela gdyż stanowi około 24% całkowitego eksportu, a największymi odbiorcami szlifowanych diamentów z Izraela są Stany Zjednoczone (36% całkowitego eksportu tego surowca), Hong Kong (28%) i Belgia (8%). W 2007 roku 12% wszystkich diamentów na świecie pochodziło z Izraela, natomiast w 2010 tylko 9%. Konkurencja na rynku diamentów jest ogromna.
Osobom zainteresowanym polecam także mój artykuł o Birmie, w którym opisałem piekło jakie muszą przechodzić pracownicy szukający diamentów. Chcę jednak powiedzieć, że „krwawy diament” to niewygodny temat dla światowej finansjery, który nie pomaga w podtrzymaniu utopii multi-kulturalizmu jako niekończącego się Disneylandu o wielu kolorach tęczy. Z jednej strony widzimy w Europie i Ameryce wrogie hordy żyjące na koszt państwa, a z drugiej strony życie tych samych ludzi w ich własnych krajach jest nic nie warte, chyba że wykopią mały świeciący kamień. USA są światowym liderem pod kątem importu diamentów ($24.4mld), Izrael ($7.1mld) i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Wielka Brytania tylko $2.2mld.
Przemysł „obronny” (wojenny) – to także specjalność Izraela, na którego terenie znajduje się aż 150 firm produkujących broń i których połączone roczne zyski wynoszą $3.5mld. Izrael jest jednym z największych eksporterów broni, a w 2007 roku izraelska broń stanowiła 10% światowego obrotu. Eksport broni izraelskiej opiewał na $7 mld w 2012 roku, co było 20% wzrostem w porównaniu z rokiem poprzednim. Odbiorcą izrealeskiej broni jest cały świat, w tym także Polska, natomiast dumą rodzimej produkcji jest czołg Merkava, przygotowany do walki na pustyni. Poza tym Izrael jest uważany za największego eksportera dronów na świecie, a w latach 2001-2011 przejął aż 41% światowego ekportu dronami. Izrael znajduje się w pierwszej dziesiątce na świecie pod względem handlu bronią (podobnie jak „wielcy obrońcy praw człowieka i demokracji” – Wielka Brytania).
„Obecny bałagan w Iraku jest bezpośrednim wynikiem dominacji żydowskiej na Zachodzie przez ostatnie dwie dekady. Kiedy Ameryka i Wielka Brytania rozpoczęły drugą zbrodniczą wojnę w Zatoce Perskiej, to syjonistyczni neokonserwatyści, grupa politycznie wpływowych Żydów, rozpoczęła „wyzwolenie” Irakijczyków. Członkowie tej samej rasy plemiennych przedstawicieli nawoływali do interwencji w Iranie, Libii, a ostatnio w Syrii.”
Gilad Atzmon – izraelski muzyk
Przemysł obronny Izraela to jedna sprawa lecz gałęzią izraelskiej ekonomii jest też sama wojna, okupacja innych krajów w regionie oraz bezpośrednie ataki terrorystyczne na obce cele militarne. Na przykład izraelskie lotnictwo bezpośrednio wsparło ISIS poprzez zbombardowanie wojsk syryjskich w mieście Palmira 17/03/2017. Jak inaczej można to zrozumieć jeśli Izrael zbombardował wojsko walczące z ISIS. Wojna jest jednak interesem a ISIS ma dużo ropy. Izrael także zabijał dzieci libańskie kulami fosforowymi i jakoś nie jest posądzany u użycie broni chemicznej. Tak czy inaczej Izrael jest głównym graczem w regionie i według tego co powiedziało ISIS: „Izrael jest jedyną organizacją terrorystyczną której ISIS się boi”.
Turystyka jest jednym z głównych źródeł dochodów Izraela gdyż tylko w 2013 roku Izrael odwiedziło ponad 3.5 miliona turystów zagranicznych. Izrael oferuje wiele miejsc historycznych i kurortów nadmorskich oraz jest krajem biblijnym, gdzie moim zdaniem każdy chrześcijanin powinien pojechać.
Dodatkowymi, nieoficjalnymi gałęziami żydowskiej ekonomii są okupacja Palestyny, która jest ekonomicznym zakładnikiem w rękach Izraela, a także biznesholocaust i „antysemityzm”, czyli 2 niekończące się dojne krowy, które Żydzi sami stworzyli i sami podsycają dla własnych korzyści finansowych. Ciężko jest mi jednak oszacować ile dokładnie Żydzi zarabiają na biznesholocauście i „antysemityźmie”, lecz uważam że błędem byłoby tu liczenie tylko pieniędzy, gdyż z tych dwóch sektorów ekonomii płyną także korzyści polityczne, propagandowe oraz wszelkiego rodzaju sprzęt, jak na przykład darmowe łodzie podwodne od Niemiec. Biznesholocaust i antysemityzm są też o tyle korzystne, że dają narodowi żydowskiemu rzekę współczucia, oraz sprawiają że inne narody chętniej przymykają oczy na żydowskie zbrodnie. Oskarżenie o antysemityzm jest także obłudną żydowską taktyką, która ma na celu wyrobienie w nie-żydach poczucie winy, natomiast największym „antysemitą” jest zawsze ten kto nie zgadza się z Żydem. Aby lepiej zrozumieć ekonomię Izraela polecam mój artykuł o Palestynie, która jest w bardzo przykry sposób związana z Izraelem.
Edukacja
Edukacja w Izraelu jest darmowa i gwarantowana przez państwo od lat 6 do 18. Edukacja odbywa się na trzech poziomach: podstawowym (6-12), średnim (12-15) i wyższym (15-18). Żydowscy rodzice podchodzą bardzo poważnie do edukacji swoich dzieci i zwłaszcza matki poświęcają dużo czasu swoim dzieciom, i często też rezygnują z własnych przyjemności, gdyż rzetelna edukacja jest przepustką do lepszej pracy. Zresztą edukacja odgrywała dużą rolę w społeczeństwie żydowskim także w antycznym Izraelu. Rzeczą, która mi osobiście bardzo się podoba w żydowskiej edukacji jest to, że edukacja ta jest nastawiona na pielęgnowanie kultury żydowskiej, czego np. nie mogę powiedzieć o edukacji brytyjskiej, która jest nastawiona na wojnę ze swoją kulturą. Do tego ważna jest religia wszystkich społeczności, gdyż egzaminy końcowe różnią się zależnie od przynależności religijnej.
Ludność żydowska Izraela utrzymuje stosunkowo wysoki poziom wykształcenia, w którym prawie połowa wszystkich Żydów izraelskich (46%) posiada stopnie policealne. Chrześcijanie w Izraelu najlepiej radzili sobie z edukacją w porównaniu z jakąkolwiek inną religią, a dzieci izraelskie z rodzin rosyjskojęzycznych mają najwyższy wskaźnik przechodzenia przez bagrut (egzamin w szkole średniej). Wśród dzieci imigrantów urodzonych w byłym Związku Radzieckim wskaźnik przebiegu bagrutów jest najwyższy wśród dzieci europejskich (62,9%), a najniższy spośród krajów Azji Środkowej i Kaukazu.
Ponieważ gospodarka izraelska jest w dużej mierze naukowa i technologiczna, rynek pracy wymaga od ludzi którzy osiągnęli pewien rodzaj szkolnictwa wyższego, szczególnie związanej z nauką i inżynierią, aby uzyskali przewagę konkurencyjną przy poszukiwaniu pracy. W 2012 roku Izrael znalazł się na drugim miejscu wśród krajów OECD, gdyż odsetek osób w wieku od 25 do 64 lat, które uzyskały wykształcenie wyższe wyniósł 46%, w porównaniu z średnią OECD wynoszącą 32%. Ponadto prawie dwa razy więcej Izraelczyków w wieku 55-64 lat posiadało wykształcenie wyższe w porównaniu z innymi krajami OECD, a 47% posiadało stopień naukowy w porównaniu ze średnią OECD wynoszącą 25%. W 2011 roku Izrael wydał 7,3% swojego PKB na wszystkich szczeblach edukacji, co przyczyniło się do szybkiego wzrostu jego gospodarki.
Moim zdaniem powyższe dane są prawdziwe i nie ma powodu aby w nie nie wierzyć, jednak ważne jest aby pamiętać, że bez pieniędzy na edukację płynących od „szczodrych wujków” z Wall Street oraz bez pokaźnych darów wpłacanych przez bogate i wpływowe międzynarodowe żydostwo, Izrael nie osiągnąłby aż takiego sukcesu. Innymi słowy, życie jest łatwiejsze z regularnymi zastrzykami gotówki. Inną sprawą jest, że Żydzi są na tyle inteligentni że potrafią wykorzystywać swoje szanse, są pragmatyczni oraz zawzięci w dążeniu do celu.
Edukacja w Izraelu ma też jednak swoją ciemną stronę. Otóż w Izraelu dzieci żydowskie są uczone w taki sposób aby ślepo wierzyły, że Żydzi są zawsze niewinni i krystalicznie czyści, natomiast cały świat jest brudny (goy), oraz jest winny Żydom ostatni kawałek chleba za domniemane prześladowania. Edukacja ta wynika też ewidentnie w obcowaniu z Żydami. Żydzi wychowani na kłamstwach syjonistów uczciwie wierzą w to, że byli zawsze prześladowani bez powodu i że każdy naród bez wyjątku jest im coś winien. Wcale bym się nie zdziwił, gdybyśmy wkrótce usłyszeli, że w „holocauście zginęło jednak 16mln lub nawet 60mln Żydów”. Część edukacji żydowskiej opiera się na kłamstwie nastawionym na wulgarne wyłudzanie pieniędzy od niewnnych narodów.
Zdrowie
Opieka zdrowotna w Izraelu jest powszechna a obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego jest obowiązkowy. Wszyscy obywatele izraelscy mają prawo do podstawowej opieki zdrowotnej jako prawa podstawowego. Izraelski system opieki zdrowotnej oparty jest na krajowym prawie ubezpieczeniowym i nakazuje wszystkim obywatelom zamieszkałym w kraju przyłączyć się do jednej z czterech oficjalnych organizacji ubezpieczenia zdrowotnego, znanego jako Kupot Holim (Fundusz Pacjenta). Izraelczycy mogą zwiększyć zasięg opieki medycznej i poprawić swoje możliwości poprzez zakup prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego. W badaniu przeprowadzonym w 48 krajach w 2013 roku system opieki zdrowotnej w Izraelu zajmował czwarte miejsce na świecie pod względem skuteczności, a w 2014 roku zajął siódme miejsce z 51. W 2015 roku Izrael był szóstym najzdrowszym krajem na świecie według rankingu Bloomberga i zajmował ósme miejsce pod względem długości życia, z wynikiem ponad 82 lata na osobę.
Poza tym Izrael ma jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie i najwyższej jakości systemów opieki zdrowotnej na świecie. Szpitale w Izraelu wyposażone są w nowoczesne udogodnienia i wysokiej jakości technologie medyczne a personel jest bardzo dobrze wyszkolony. Pod koniec 2014 w Izraelu było 85 szpitali: 44 szpitale ogólne, 12 szpitali psychiatrycznych, 29 szpitali specjalistycznych (geriatryczne i rehabilitacyjne), a także 278 obiektów długoterminowych. Publiczne kliniki i apteki wraz z innymi placówkami medycznymi są obsługiwane przez cztery Kupot Holim, z których każdy prowadzi swoją własną sieć. Clalit posiada największą sieć placówek medycznych, z około 1.400 poradni i 420 aptek. Leumit prowadzi 320 klinik i 150 aptek. Maccabi prowadzi 150 klinik, 43 apteki oraz 20 centrów diagnostycznych i terapeutycznych. Meuhedet prowadzi 250 klinik i 40 aptek. Ponadto istnieją też setki prywatnych klinik i aptek. Ilość zgonów dzieci do lat 5 w Izraelu to 4 na 1000, a śmiertelność noworodków to 3 na 1000.
Większość leków w Izraelu jest refundowana w 50-90%, a jeśli operacja nie może być wykonana w Izraelu, wówczas rząd przesyła pacjenta za granicę, choć jest granica tego wydatku która wynosi do $250.000. Poza tym Izrael ma więcej lekarzy na populację 1000 osób niż kraje wysoko rozwinięte, jak Japonia czy Stany Zjednoczone, a dodatkowy, niepraktykujący 10.000 personel medyczny jest w rezerwie. Z drugiej strony około 50% lekarzy to imigranci, głównie z Ameryki Południowej i Europy Wschodniej. Niestety Izrael ma kłopot z pielęgniarkami, gdyż jest ich dwa razy mniej niż przeciętna liczba w innych krajach. Jak na tak mały kraj Izrael ma 700 karatek, z czego niektóre są opancerzone.
Izrael staje się także popularnym celem turystów medycznych. W 2006 roku 15.000 cudzoziemców pojechało do Izraela w celach medycznych, przynosząc dochody w wysokości 40 milionów dolarów. Od 2010 roku, co roku do Izraela przyjeżdża około 30.000 cudzoziemców, głównie z Rosji. Poza tym w Izraelu leczy się też bardzo dużo Palestyńczyków oraz ofiar wojennych (leczonych w interesie Izraela). W 2012 roku, według oficjalnych dochodów zarobki z turystyki medycznej osiągnęły w Izraelu $140mln, a głównymi klientami są Europejczycy ze wschodu, Amerykanie i Cyproci. Gdy byłem w Iraku, Kurdowie mi powiedzieli, że w Izraelu leczeni są także terroryści z ISIS i na początku nie wierzyłem, lecz Izrael sam potwierdził, że leczy tak zwanych „syryjskich rebeliantów”. Poza tym Izrael jest liderem w dziedzinie badań medycznych, w tym nad medyczną marihuaną.
Zakażenie wirusem HIV jest bardzo małe w Izraelu gdyż np. w 2011 roku zarażonych było 428 osób (283 mężczyzn i 145 kobiet). W tym samym roku u 28 osób zdiagnozowano AIDS. Wskaźnik HIV / AIDS w Izraelu wynosi 52,8 przypadków na milion mieszkańców, z czego najwięcej nosicieli ma korzenie afrykańskie. Grupą wysokiego ryzyka są homoseksualiści, którzy są nosicielami wirusa w 33,2% przypadków.
Chciałbym dodać, że pomimo dobrej opieki zdrowotnej w Izraelu, uważam Izrael za fatalny kraj do życia, gdyż od początku istnienia tego państwa ani jedno pokolenie nie żyło bez wojny.
Kultura/Religia
W swoim artykule napiszę krótko o kulturze żydowskiej oraz o moich doświadczeniach z Żydami podczas mojej podróży po Izraelu. O Palestyńczykach napisałem w dziale o Palestynie.
Kultura Izraela kształtowała się na długo przed utworzeniem państwa Izrael, gdyż przez tysiące lat Żydzi rozproszeni po całym świecie podtrzymywali swoje zwyczaje, religijne rytuały oraz swój język. Ja jestem zwolennikiem społeczeństwa mono-kulturowego, dlatego w moim rozumieniu kultura Izraela powinna być kulturą żydowską, stworzoną przez Żydów dla Żydów, choć dziś nie jest to prawdą gdyż kultura Izraela nie jest jednolita. Na początku do Izraela zaczęli napływać żydzi z Europy i z byłego Związku Radzieckiego, a wśród nich także konserwatywni żydzi Haredi. Do Izraela przybyli też chrześcijanie, którzy szczodrze wzbogacili Izrael pod kątem kulturowym i intelektualnym.
W Izraelu są też murzyni z Etiopii, których uważam za imigrantów ekonomicznych, gdyż nie przeprowadzili się oni do Izraela z powodów religijnych ale właśnie czysto ekonomicznych. Do tego wszystkiego są też w Izraelu Arabowie, dzięki którym Żydom i muzułmanom „nigdy nie jest nudno”. W Izraelu mieszka wiele różnych sekt żydowskich oraz różnych grup etnicznych i religijnych, i pomimo że oficjalnymi językami są hebrajski i arabski, to w Izraelu są aż 83 języki. Na marginesie, popularny jest rosyjski, którym jako pierwszym językiem mówi w Izraelu aż 15% społeczeństwa.
Duży wpływ na kulturę Żydów miał też syjonizm, który według izraelskich ideologów jest „politycznym judaizmem”, natomiast według mnie opinia ta jest niedorzeczną propagandą. Moim zdaniem syjonizm jest ideologią globalnego bolszewizmu, który w wielu kwestiach jest sprzeczny z judaizmem oraz jest wrogi kościołowi katolickiemu. Antyczna Judea była przecież żydowska, natomiast syjonizm jest ideologią kolonialną opartą na nienawiści wypływającej z rasizmu do społeczeństw rodowitych. Syjonizm to ideologia żydowskiej supremacji wywodzącej się z przekonania że rzekomo Bóg dał „narodowi wybranemu” prawo do popełniania zbrodni na innych narodach dla własnych celów, i to zbrodni bez obciążeń moralnych. Tora naucza przecież, że „tylko żydzi są ludźmi a nie-Żydzi są zwierzętami w ludzkiej postaci, które żyją tylko po to aby służyć Żydom”. Na tym właśnie polega syjonizm i przez to można dużo powiedzieć o kulturze Żydów.
Idąc za tropem „narodu wybranego” chciałbym powiedzieć o religii w Izraelu. Otóż 50% populacji Izraela określa siebie jako nierelegijni, 37% to ateiści, 17% to agnostycy, a 60% chce oddzielenia religii od państwa. Z drugiej jednak strony ten bezbożny tłum hipokrytów nazywa Izrael „ziemią świętą wybraną przez Boga”. Mimo to na bazarach bardzo popularny jest żydowski świecznik – hanuka, oraz gwiazdy Davida i jarmułki, lecz moim zdaniem jest to jedynie lokalny folklor, który jest atrakcyjny dla niektórych turystów.
Pomimo, że większość Żydów ubiera się w europejski sposób, to wielu także nosi tradycyjne stroje oraz ozdoby twarzy. Podróżując po Izraelu, zwłaszcza w dzień szabasu widziałem żydowskich mężczyzn z długimi pejsami i brodami, którzy mieli na sobie specyficzne czarne kapelusze i czarne płaszcze, a czasem też czarne futrzane czapki. Niektórzy podczas modlitw nosili też białe szale z niebieskimi paskami, choć najwięcej widziałem jarmułek, czyli małych czapek noszonych na czubku głowy. Ortodoksyjne kobiety zakrywają też głowy w czasie modlitw oraz zawsze po ślubie, aby nie przyciągać uwagi innych mężczyzn. W synagogach i przy Ścianie Płaczu kobiety i mężczyźni modlą się osobno. Poza tym jest też kwestia koszernego jedzenia, czyli tego które jest zgodne z naukami Tory. Tora uczy na przykład, które zwierzęta lądowe, ryby i które ptaki mogą być jedzone a które nie, uczy o separacji mięsa od produktów mlecznych oraz zgłębia religijną filozofię na temat tego czy jedzenie jest nadal koszerne, jeśli było przygotowane na przykład przez chrześcijanina.
Ważnym elementem w życiu Żydów są szczególne obrzędy religijne, które są czymś bardziej specjalnym niż cosobotni szabas. Niemowlęta płci męskiej są obrzezane zaraz po narodzinach, a w wieku 13 lat chłopcy przechodzą rytuał bar miztvah, co oznacza wejście młodego Żyda w dorosłość, odpowiedzialność za własne czyny oraz możliwość uczestniczenia we wszystkich obrzędach religijnych. Odpowiednikiem dla dziewcząt jest bat miztvah, które przechodzą ten sam rytuał w wieku 12 lub 13 lat, zależnie od stopnia religijności danej rodziny (i pewnie też dorosłości dziewczynki, jak domniemywam).
Powyższe są moim zdaniem najważniejszymi i najbardziej szczególnymi objawami kultury żydowskiej, natomiast jeśli ktoś jest zainteresowany najmniejszymi detalami tej kultury to niezbędne są studia w tym kierunku pod okiem wtajemniczonych rabinów, gdyż wątpię aby nawet każdy przeciętny Żyd był ekspertem. Oryginalne ubiory i ozdoby twarzy Żydów traktuję jako folklor, podobnie jak to jest z Amishami czy muzułmanami – choć folklor przestaje jednak być interesujący i wart poznania gdy obca kultura nas najeżdża i wprowadza swoje prawa do naszej cywilizacji. W jedzeniu koszernym nie widzę nic krzywdzącego, a część jego praw uważam nawet za dobre, gdyż na przykład nie można jeść ptaków drapieżnych, z czym się zgadzam.
W samej Torze jest wiele nienawiści do innych kultur i religii, ale nie jest to tylko nienawiść, natomiast jeśli któryś rabin uważa, że jestem świnią gdyż nie jestem Żydem, wówczas taki rabin w moich oczach też jest świnią – z biletem w jedną stronę do Izraela. Ja czuję urazę do narodu żydowskiego głównie z powodów historycznych i politycznych, więc nie jest to antysemityzm, ale żal i nieufność spowodowane złymi doświadczeniami. Umieściłem ten paragraf aby biali chrześcijanie byli w stanie się bronić gdy ktoś wypowie im słowną wojnę, którą jest dziś oskarżenie o „antysemityzm, rasizm, ksenofobię, homofobię” i czegokolwiek jeszcze nasi wrogowie nie wymyślą. Słowo jest bronią!
Izrael ma też swoją muzykę, swoje kino oraz teatr. Muzyka jest niezła gdyż nie jest depresyjna. W barach w Tel Avivie młodzi Żydzi grają na instrumentach, co jest przyjemne, a jeśli ktoś chce to może też iść do filharmonii. Teatr jest różny gdyż czasem jest to teatr baletowy, czasem musical i generalnie może to być przyjemne doświadczenie. Niestety izraelskimi filmami nie jestem zachwycony, gdyż jest to kino propagandowe opowiedziane z punktu widzenia Żydów, które na okrągło powtarza temat holocaustu oraz konfliktu żydowsko-palestyńskiego w zakłamanej ocenie Żydów. Czasem wydaje mi się, że Żydzi chcieliby mieć holocaust co 10 lat, aby potem mogli go zamienić na realny zysk.
Jeśli chodzi o sport to najpopularniejsza jest piłka nożna choć popularne są też tenis, judo, windsurfing, oraz piłka plażowa na plaży w Tel Avivie.
Jest kilka rzeczy, które zauważyłem w Żydach podczas mojej podróży po Izraelu. Po pierwsze Żydzi są bardzo podejrzliwi i właśnie ich ogromną podejrzliwość uznaję za cechę podstawową żydowskiego narodu. Trzymali mnie na granicy przez 6h przed wejściem do Izraela, a potem przez kolejne 2h gdy opuszczałem Izrael. To jednak nie wszystko gdyż Żydzi są też podejrzliwi na co dzień. Spacerując po Jerozolimie czy Tel Avivie wielokrotnie Żydzi gapili się na mnie mierząc mnie wzrokiem od stóp do głowy, następnie komentowali coś między sobą a potem odwracali się. Na bazarze Yehuda w Jerozolimie sprzedawcy patrzyli na mnie jakby mieli promienie Roentgena w oczach, byli tak podejrzliwi. Inni zadawali mi pytania jakby przeprowadzali ze mną przesłuchanie, i generalnie w Izraelu nie czułem się jak turysta ale jak podejrzany, jak ten któremu się nie ufa i którego trzeba śledzić. Kilka razy gdy stałem przed żydowskim sklepem czy żydowską kawiarnią, Żyd wyszedł na zewnątrz i powiedział mi że „tam dalej są ładne widoki więc poleca mi abym tam poszedł”, mimo że była już ciemna noc.
Także Żydzi chcieli się też mnie pozbyć, gdyż nie byłem Żydem, a w ich mniemaniu ten kto nie jest Żydem stanowi niebezpieczeństwo dla nich oraz dla bezpieczeństwa Izraela. Żydzi w Izraelu żyją więc w paranoi prześladowczej i każdego nie-Żyda traktują jako wroga, który pewnie przyjechał aby wysadzić ich w powietrze. Podczas jednej z rozmów powiedziałem Żydom, że byłem w Malezji aby zobaczyć orangutany oraz aby chodzić po dżunglii, i zazwyczaj wszyscy rozumieją, że Malezja jest krajem piękna naturalnego. Jednak w oczach Żydów byłem potencjalnym terrorystą, dlatego że gdy tylko usłyszeli „Malezja”, od razu wstrzymali oddech i odsunęli się ode mnie. Zapytali też co mam w plecaku. Gdy powiedziałem że byłem też w Iranie, Żydzi pokazali mi jak szybko potrafią biegać.
Cechą kulturową Żydów jest także nieskończone szukanie idiotów, czasem na korzyść Izraela a czasem aby zarobić. Gdy spotkałem izraelskiego Żyda w Armenii, ten powiedział mi że gdy pojadę do Jerozolimy to poczuję drganie podłoża, gdyż Izrael jest „środkiem świata”. Innym razem spacerując po Tel Avivie wszedłem do sklepu z biżuterią i gdy zrezygnowałem z zakupu, Żydówka od razu zaczęła mi mówić o holokauście, o wszystkich ofiarach oraz o tym ile pieniędzy stracili. Inny Żyd, też w sklepie chciał winą za holocaust obarczyć Polaków, abym chętniej mu zapłacił za towar, dlatego powiedziałem mu że polski kościół katolicki dawał fałszywe świadectwa chrztu Żydom aby w ten sposób ratować ich życie. Dzięki temu kłamliwy Żyd zamknął mordę i był zmuszony dać mi zniżkę. Poza tym cały naród żydowski jest zaangażowany w propagandę nienawiści przeciwko Palestyńczykom, gdyż wielokrotnie opowiadali mi historie wyssane z palca oraz przekonywali z ręką na sercu, że gdy tylko pojadę do Palestyny od razu mnie zabiją. W Izraelu ciężko jest też z autostopem, gdyż zwłaszcza w sobotę jestem bardziej „brudny” niż zwykle – „goy”, i wtedy żaden Żyd nie wpuści mnie do samochodu.
Cechą główną Żydów jest więc podejrzliwość, kłamstwa, robienie z siebie wiecznych ofiar oraz szukanie idiotów w celu naciągania na pieniądze. Żydzi uczą nas tolerancji, pokoju i otwartości , lecz jest to bzdura. Największymi adwokatami liberalizmu i feminizmu są Żydzi gdyż reklamują oni te niszczące, socjalistyczne odeologie na całym świecie – oprócz jedynego Izraela. Jakoś Żydzi nie chcą aby ich kobiety były liberalnymi feministkami, gdyż wiedzą że byłby to ich koniec. Żydzi reklamują w Europie otwartość i mieszanie się ras, a sami zbudowali mur i trzymają Palestyńczyków w obozach. Żydzi promują pokój z muzułmanami, a sami strzelają do nich jak do kaczek i wspomagają ISIS za ropę.
Żydzi promują szacunek do innych religii, lecz w Eilat widziałem w hotelu dużą figurę małpy czytającą Biblię, w Tel Avivie widziałem reklamę sztuki o homoseksualnym Jezusie, a w Jerozolimie wojskowi weszli na obrzędy chrześcijańskie, gdzie najpierw ostentacyjnie palili papierosy, potem je rzucili na ziemię i dopiero wtedy wyszli. Rozmawiałem też raz z Ukrainką mieszkającą w Izraelu, która powiedziała że była zmuszona przejść na judaizm, gdyż w przeciwnym razie nie byłaby w stanie znaleźć mieszkania ani pracy. Gdy była chrześcijanką była bezrobotna, lecz gdy tylko przeszła na judaizm od razu znalazła pracę, i to dokładnie w tym samym miejscu które wcześniej ją odrzuciło gdyż była chrześcijanką.
Z drugiej jednak strony, gdziekolwiek jadę mam też zawsze dobre doświadczenia z ludźmi i w Izraelu było podobnie. Gdybym jako podróżnik uważał, że wszyscy Żydzi są źli to musiałbym skończyć z podróżami. Gdy byłem w Birmie w 2004 roku pewna Żydówka była dla mnie wyjątkowa miła, a gdy skończyła mi się gotówka, dała mi $20 abym mógł zapłacić podatek lotniskowy i opuścić Birmę. Potem odesłałem jej $20 do Izraela a ona potwierdziła że dostała. W Izraelu, poza wszystkimi podejrzliwymi pejsami, kilku Żydów pozowało mi do zdjęć i odbyło ze mną przyjazną rozmowę. Jeden Żyd pozwolił mi też przez kilka dni przechowywać u niego mój plecak, więc to też było pomocne. W drodze na lotnisko młodzi Żydzi podwieźli mnie autostopem i bardzo dziękuję, bo nie wiem co bym zrobił. Albo zdjąłby mnie snajper na wszelki wypadek, albo przegapiłbym lot. Parę razy wcześniej Żydzi też mnie podwieźli, choć muzułmanie są bez porównania lepsi jeśli chodzi o autostop.
Rzecz w tym, że naprawdę chciałem nawiązać z Żydami dialog i chciałem się z nimi napić, lecz pomiędzy nami a nimi jest mur zbudowany z podejrzliwości o każdy gest i każde słowo. Niestety na tym także polega kultura Izraela, choć dobrzy i otwarci ludzie tam też są. Z mojego doświadczenia im bardziej ortodoksyjni Żydzi tym jest trudniej nawiązać dialog, gdyż ja jestem „goyem” a oni zostali „wybrani”. Bardzo podejrzliwi są jednak wszyscy, a izraelski rząd z radością będzie kontynuował budowanie tej paranoi wobec wszystkich którzy nie są Żydami, aby zjednoczyć Żydów w Izraelu, także przeciwko tym wrogom którzy nie istnieją. Znalezienie wroga to świetny sposób na kontrolowanie narodu!
Jeden z kłopotliwych cytatów:
„Musimy zdać sobie sprawę, że najpotężniejszą bronią naszej partii są napięcia rasowe. Wbijając się w świadomość ciemnych ras, które przez wieki były uciskane przez białych możemy je uformować w nasz program. Terminy „kolonializm” i „imperializm” muszą znaleźć się w naszej propagandzie. W Ameryce będziemy dążyć do subtelnego zwycięstwa, jednocześnie rozpalając mniejszość murzyńską przeciwko białym, spróbujemy zaszczepić w białych kompleks winy za wykorzystywanie murzynów. Pomożemy murzynom aby wyrośli na czołowe miejsca w życiu zawodowym oraz w świecie sportu i rozrywki. Dzięki temu prestiżowi murzyni będą mogli mieszać się z białymi i rozpocząć proces, który doprowadzi Amerykę do naszej sprawy.”
Żyd Israel Cohen, w swojej książce z 1912 roku, pt. „Rasowy Program XX wieku”.
Im dłużej uczę się o Żydach oraz im dłużej śledzę historię, widzę że nie ma większych kłamców i hipokrytów o podwójnych standardach i rozdwojonej moralności niż Żydzi. Ten naród płonie nienawiścią, obrzydzeniem i oskarżeniem do wszystkiego co nieżydowskie, pod fałszywym płaszczem cierpienia, równości i tolerancji. Z drugiej strony nie mogę też oskarżać każdego Żyda z osobna gdyż byłoby to niedorzeczne i osobiście spotkałem też dobrych ludzi, co jednak ciągle nie zmienia faktu że Żydzi to naród toksyczny który nie potrafi żyć w pokoju i dąży do całkowitej dominacji.
Na pewno nie była to moja ostatnia wizyta w Izraelu, gdyż uważam ten kraj oraz wszystkich jego mieszkańców za bardzo ciekawe doświadczenie. Przede wszystkim, jeśli zostanę sprowokowany do rozmowy, zamierzam być bardzo szczery z Żydami jeśli chodzi o moje poglądy polityczne. Zauważyłem też, że niektórzy Żydzi byli w stanie przyjąć moją historyczną i polityczną krytykę, natomiast najgorszym gatunkiem po tym względem, głuchym i ślepym jest zawsze biały, skrajnie lewicowy, post-chrześcijański, tchórzliwy liberał, który ma polityczne klapki na oczach. Z Żydami chętnie rozmawiam gdyż potrafię to robić i nie boję się mówić tego co myślę, natomiast z białymi liberałami nie rozmawiam wogóle gdyż są na to zbyt głupi.
Media
W oficjalnym żargonie wolność prasy w Izraelu jest definiowana jako „częściowo wolna”, co oznacza że naprawdę nie ma wolności prasy, chyba że jest to na rękę syjonistycznemu reżimowi. Głównie chodzi o to, że dziennikarze palestyńscy są regularnie prześladowani w formie słownych i fizycznych ataków, oraz są aresztowani przez izraelskich żołnierzy bez postawienia zarzutów. Palestyńscy dziennikarze mogą złożyć skargę, lecz żołnierze izraelscy nigdy nie mieli kłopotów z powodu napaści na palestyńskiego dziennikarza. Palestyńscy dziennikarze są przetrzymywani przez stronę izraelską przez długie miesiące a czasem nawet i lata, a niektórzy w formie protestu przechodzą na strajki głodowe. Palestyńczycy filmujący rozruchy uliczne są bici, traktowani gazem pieprzowym a następnie brani do izraelskich sądów, gdzie Żydzi składają fałszywe oskarżenia, przez które dziennikarze palestyńscy są zazwyczaj więzieni przez długie lata. Na niesławnych przejściach Qalandia i Hawara, które są częstymi miejscami rozruchów, izraelscy snajperzy regularnie zabijają palestyńskich dziennikarzy. Sytuacja jest tak poważna, że bycie palestyńskim dziennikarzem jest równoznaczne z prowadzeniem wojny, a autorzy artykułów i ich rodziny boją się o swoje życie.
Raz na jakiś czas Izrael pokazuje w mediach archiwalne walki na ulicach, sprzed roku lub dwóch, i podaje do wiadomości że są to wiadomości aktualne. Wówczas korzystając z chaosu żółnierze izraelscy zabijają niewygodnych Palestyńczyków a innych przesłuchują w brutalny sposób i stawiają przed izraelskim sądem, który jest tragiczną farsą. Do zamieszek ulicznych w Palestynie dużo nie potrzeba gdyż wściekli Palestyńczycy mając dość okupacji rzucają w Żydów kamieniami i koktajlami Mołotowa, a Żydzi otwierają ogień tłumacząc to jako „walkę z terroryzmem”. Podróżując po Izraelu i Palestynie nie da się nie zauważyć, że oba narody są bardzo polityczne, dlatego każdy podróżnik na pewno wiele usłyszy na temat „tych drugich”, co sprawia że ciężko jest odróżnić prawdę od propagandy.
Moim skromnym zdaniem Palestyńczycy mają rację jeśli chodzi o Żydów i na pewno cierpią pod żydowską okupacją, ale z drugiej strony muzułmanie są bardzo dobrzy w udawaniu poszkodowanych i potrzebujących, aby w ten sposób poszerzać wpływy islamu. Żydowskie diabły są bezlitosne dla muzułmańskich diabłów (nie koniecznie Palestyńczyków), lecz żaden z nich nie chce się przyznać jak bardzo są do siebie podobni. Oba diabły chcą dominować i jest to wystarczający powód aby ich tylko odwiedzać i zostawiać u siebie.
Sporym ciosem dla wolności prasy była decyzja Izraela o zamknięciu stacji telewizyjnej Al Jazeera, oraz o kompletnym jej wyłączeniu. Izrael tłumaczy to jak zwykle, że Al Jazeera jest narzędziem propagowania muzułmańskiego terroryzmu, Iranu , Hamasu i ISIS, który na marginesie Izrael sam wspomaga. Co ciekawe biura Al Jazeery, będące własnością Kataru zostały też zamknięte w wielu krajach arabskich.
Więcej na temat wolności prasy i wypowiedzi w Izraelu i na terytoriach okupowanych mam do powiedzenia w opisie Palestyny. Według Reporterów Bez Granic, na liście wolności prasy Izrael w 2017 roku zajął 91 miejsce, natomiast sąsiednia Palestyna, która jest prześladowana przez Izrael znalazła się na 135 miejscu.
Zagrożenia przyrody
Izrael jest małym krajem o dużej populacji w stosunku do zajmowanego terytorium, i dlatego ma wiele problemów ekologicznych. Pierwszym uciążliwym problemem jest zanieczyszczenie powietrza, zwłaszcza w największych miastach jak Jerozolima, Tel Aviv i Hajfa, oraz w centrum przemysłowym Ashdod. W 2003 roku Izraelskie Stowarzyszenie Ochrony Środowiska (IUED) opublikowało wyniki badań z których wynikło że każdego roku umiera 1400 osób z powodu narażenia na zanieczyszczenia powietrza, głównie w Tel Awiwie i Ashdod. Oznacza to, że z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera więcej Żydów niż z powodu wypadków drogowych i aktów terrorystycznych razem. Jeden z sześciu dzieci izraelskich cierpi na astmę, głównie spowodowaną zanieczyszczeniem powietrza.
Wszystkie rzeki Izraela, oprócz tych które przepływają przez słabo zaludnione obszary są o wiele bardziej zanieczyszczone niż rzeki w Europie i USA. Na przykład rzeka Kishon była szczególnie dotknięta, ponieważ od ponad 40 lat przemysł chemiczny Haifa Bay odprowadza surowe odpady przemysłowe bezpośrednio do rzeki. Według raportu Światowego Rozwoju Wody Organizacji Narodów Zjednoczonych z 2003 roku, Izrael zajął 88 miejsce wśród 122 wybranych krajów pod względem jakości wody. Wynik ten oznacza, że nawet niektóre rzeki w krajach słabo rozwiniętych są czystsze, a do tego ponad połowa studni w Izraelu jest zanieczyszczona.
Izrael jest jednym z najgęściej zaludnionych krajów na świecie, gdyż populacja 6,5 miliona oznacza że Izrael jest gęściej zaludniony niż Indie, i problem ten będzie coraz bardziej poważny gdyż populacja Izraela rośnie. Rząd Izraela chcąc rozwijać swoje miasta rezygnuje z parków, ogrodów i placów zabaw, które są istotne dla zdrowia i jakości życia. W rozdziale o Palestynie opisałem sposoby w jaki Żydzi kradną palestyńskie ziemie, aby poradzić sobie z tym problemem. Bezpośrednio związanym z tym problemem jest także wymieranie rodowitych gatunków zwierząt, także z powodu turystyki, budowy infrastruktury i osiedli mieszkalnych. Zagrożona jest na przykład rafa kolarowa w Eilat, a migrujące ptaki mają coraz mniej miejsca na budowę gniazd.
Izrael znajduje się na liście krajów ubogich w wodę, co sprawia że nie Arabowie ale właśnie brak wody stanowi największe ryzyko dla jego egzystencji. Deszcz w Izraelu nie spada przez przynajmniej 6 miesiący w roku, i mimo że Izrael starał się zużywać wodę rozsądnie, to mimo to duża populacja Żydów zużywała wodę bardzo nierozważnie, przez co problem braku wody staje się coraz poważniejszy. Izrael ma co prawda dostęp do rzeki Jordan lecz moim zdaniem jest to za mało, i w przeciągu następnych lat kraj ten będzie uzależniony od importu wody. Oprócz tego zanika Morze Martwe, które swoje przetrwanie opiera na dopływie wody z rzeki Jordan. Żydzi jednak zmienili bieg rzeki Jordan dla korzyści rolniczych, co tylko ją jeszcze bardziej zanieczyściło. Boję się, że pewnego dnia Żydzi zabiją Morze Martwe, dokładnie w taki sam sposób jak Sowieci zabili Morze Aralskie, gdyż chcieli nawadniać pola bawełny.
Do innych problemów ekologicznych Izraela należy między innymi problem ze śmieciami, gdyż ponad 6.5mln ludzi produkuje ich mnóstwo. W rozdziale o Palestynie opisałem też sposób w jaki Izrael pozbywa się śmieci przemysłowych, toksycznych i chemicznych na Zachodnim Brzegu, lecz ta droga też ma swój koniec. Moim zdaniem Izrael powinien zrezygnować z części wydatków na zbrojenie i zamiast tego zainwestować w oczyszczalnie ścieków, katalizatory do samochodów, termiczne przekształcanie odpadów, oraz ochronę roślin i zwierząt. Inaczej pewnego dnia Żydzi utoną we własnych śmieciach a biedni Palestyńczycy razem z nimi.
Relacje z wypraw
Mapa
Lokalizacja
Informacje praktyczne
Wiza turystyczna: Na wszystkich przejściach granicznych obywatele polscy otrzymują darmowy stempel uprawniający do pobytu na terenie Izraela i Autonomii Palestyńskiej przez 90 dni. Czasem urzędnik imigracyjny może podjąć decyzję o pozwoleniu na pobyt nie dłuższy niż 30 dni i wówczas podróżnik jest o tym informowany. Generalnie, najtrudniej jest wjechać do Izraela muzułmanom lub tym, tym którzy mają powiązania z islamem oraz obywatelom Trzeciego Świata.
Bezpieczeństwo: Bezpieczeństwo w Izraelu jest traktowane bardzo poważnie a rząd Izraela jest przygotowany na każdą ewentualność. Na terenie całego kraju istnieje zagrożenie rzucania kamieniami i koktajlami Mołotowa, ataki w autobusach, pchnięcia nożem i pobicia na trasach międzymiastowych. Ja jednak byłem w wielu miejscach w Izraelu, zawsze używałem publicznego transportu i nigdy nie czułem się w niebezpieczeństwie. Dlatego moim zdaniem, poza „specjalnymi okazjami”, takimi jak walki wewnętrzne, demonstracje oraz bomby zrzucane przy terenach przygranicznych Izrael jest krajem bezpiecznym dla turystów. Tel Aviv, Eliat czy Galilea są bezpieczne, podobnie jak Nazaret i Jerozolima gdzie mieszka wielu Palestyńczyków. Jerozolima jest bezpieczna gdyż całe miasto jest obstawione uzbrojoną policją a na drogach są wieże obserwacyjne oraz snajperzy. Poza tym jest też niesławna ściana z wieżami obserwacyjnymi, która oddziela Izrael od Palestyny i co sprawia że każdy kto wjeżdża na teren żydowski jest skrupulatnie przeszukiwany.
Z drugiej strony pamiętać też należy o samej reputacji Izraela jako kraju będącego w sercu najstarszego konfliktu na świecie. Gdy we Francji czy w Belgii muzułmanie pokazują nam czym naprawdę jest „religia pokoju” te europejskie kraje są ciągle uznawane za bezpieczne, jednak Izrael jest kojarzony z wojną nawet wtedy gdy nic się nie dzieje. Ponadto niebezpieczną propagandę strachu podsyca rząd Izraela oraz także przeciętni Żydzi gdyż jeśli Żyd ma coś do powiedzenia turyście to najczęściej będzie to historia o tym abym „nie jechał tam gdzie są Arabowie bo mnie na pewno zabiją”. Spędziłem w Izraelu 3 tygodnie i nigdy nie miałem problemów, choć nie da się niezauważyć że ludzie są czujni. Jako podróżnik który objechał Izrael, na bazie moich doświadczeń uznaję Izrael za bezpieczny.
Przed wyjazdem do Izraela należy koniecznie sprawdzić aktualne bezpieczeństwo lecz należy to zrobić tylko na forach dla podróżników gdyż tylko tam można przeczytać prawdę. Odradzam natomiast rady podróżne dawane przez wiecznie straszące Brytyjskie MSZ gdyż oni zawsze pokazują świat na zasadzie apokalipsy i dnia sądu ostatecznego.
Poruszanie się po kraju: Poruszanie się po Izraelu jest bardzo łatwe. Na terenie całego Izraela istnieje dobrze zorganizowana sieć autobusów oraz dzielonych taksówek. W drodze na Zachodni Brzeg z Jerozolimy do Betlejem następuje też rutynowa kontrola w przejściu Qalandia a potem zmiana autobusu. Autostop w Izraelu jest możliwy lecz niestety nie działa zbyt dobrze. Powodem tego jest, że Żydzi widzą w każdym turyście wroga Izraela i boją się zabierać ludzi, choć także jest tutaj element kulturowo-religijny. Wielu Żydów nie zabrałoby nikogo zwłaszcza w Szabas gdyż nie-żyd jest „goy” – (brudny). Cieszmy się więc, że Żydzi są „czyści” i lepiej używajmy autobusów oraz zostawmy żydowską wyobraźnię w spokoju.
Ceny: (na rok 2015 gdy £1 = 4.6ILS) Z finansowego punktu widzenia podróż po Izraelu jest bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem. Wiele osób myśli, że jeśli izraelski szekiel jest równy polskiej złotówce to ceny będą takie same, jednak w Izraelu jest znacznie drożej. Zachodni Brzeg jest tańszy lecz głowne miasta, takie jak Tel Aviv czy Haifa są niestety drogie co sprawia, że podróżnik na budżecie musi się liczyć z pieniędzmi. W Izraelu nie jest jednak drogo tylko dla przyjezdnych ale także dla miejscowych Żydów.
Za łóżko w Jerozolimie w pokoju z 10 innymi osobami płaciłem średnio 60 szekli i generalnie wszędzie można znaleźć zakwaterowanie za tą cenę, nawet w Tel Avivie. Cytadela Dawida w Jerozolimie kosztowała mnie 40 szekli i było to najdroższe muzeum, natomiast inne wejścia nie kosztują dużo. Za transport z Jerozolimy do Betlejem w jedną stronę zapłaciłem 8 szekli, bilet autobusowy z Eliat do Masady 50 szekli a z Tiberius do Nazaretu 19 szekli. Jedzenie jest porównywalne do polskich cen choć Tel Aviv jest znacznie droższy. Najtaniej jest w arabskich knajpach i sklepach gdzie z uwagi na niższe ceny zakupy robią też Żydzi. Szałarma to około 25/35 szekli, piwo – 15/20 szekli, frytki – 15 szekli, owoce – 6/10 szekli/kg, filiżanka herbaty – 0.5/1 szekiel, woda 1.5l – 7/10 szekli. Żaden dzień nie jest taki sam pod względem wydawania pieniędzy gdyż niecodziennie musimy podróżować. Uważam jednak, że rozważny podróżnik na budżecie powinien wydawać w Izraelu około £30/40 dziennie. Ja czasem wydawałem £10 dziennie gdyż spałem w namiocie i udało mi się parę razy złapać autostop więc wydawałem tylko na jedzenie.
Klimat: Północne i przybrzeżne obszary Izraela mają klimat śródziemnomorski i charakteryzują się gorącymi i suchymi latami oraz chłodnymi i deszczowymi zimami. Z drugiej strony południowe i wschodnie obszary Izraela cechuje klimat suchy. Średnia temperatura powietrza w Tel Avivie to 26°C w lipcu oraz 13°C w styczniu podczas gdy morze jest najcieplejsze w sierpniu i gdy woda osiąga temperaturę 29°C. Pora deszczowa rozciąga się od października do początku maja a największe opady od grudnia do lutego i znacznie różnią się w regionach z północy na południe. Najwyższa suma opadów występuje w części północnej i środkowej Izraela i zmniejsza się ona w południowej części kraju, od pustyni Negev do Eilat gdzie opady są znikome.