Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Facebook YouTube
Facebook YouTube
Marcin Malik
Bunkier

Witam na stronie Kompas. Mam na imię Marcin i to jest moja opowieść. Podróżuję gdyż sprawia mi to przyjemność a przy okazji jest to wspaniały sposób na ciągłą samoedukację, która wzbogaca światopogląd i otwiera oczy na rzeczy dotąd niezauważalne, zarówno w odległych krajach jak i mi najbliższych. Poznawajmy inne kultury lecz szanujmy i brońmy swojej.

Czytaj więcej O AUTORZE

Kanał YouTube

Polecam mój pełen przygód kanał YouTube

Przekaż darowiznę

Jeśli lubisz stronę Kompas i chciałbyś wesprzeć ten projekt, przekaż darowiznę naciskając na poniższy guzik.

Polityka Prawdy

Wyszukiwanie
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Wycieczki do Azji

Szpieg – book

Miejsce na reklamę

Parę słów od autora

Podróżując od chrześcijańskich pozostałości Konstantynopola i piasków antycznej Persji, poprzez Himalaje, Wielki Mur Chiński oraz gęste dżungle Borneo zdałem sobie sprawę, że świat powinien mieć swój ustalony porządek. Dlatego pomimo moich pięknych przygód i doświadczeń zawsze pamiętałem do której kultury ja sam należę i doceniałem także piękno oraz wartości naszej pięknej - Białej Chrześcijańskiej cywilizacji.

Wymiana walut

CurrencyRate

Prognoza pogody
Ciekawostki

Zaklinacz węży

Napisał: Marcin Malik

Zaklinacz węży

 

Zaklinanie węży to oczywiście oszustwo, gdyż węże są głuche i nie są w stanie niczego usłyszeć. One tylko reagują na ruch fujarki, i gdy 'zaklinacz węży’ tupie w ziemię, potrafią wyczuć drganie podłoża. Mnie najbardziej podoba się sam kontakt z wężami, dlatego staram się aby były elementem moich podróży. Wolę węże w naturze, niż na przedstawieniach dla turystów.

 

Podczas podróży zawsze szukam moich ulubionych zwierząt, czyli węży. W domu trzymam kilka węży, lecz tylko dusiciele po których wiem czego mogę spodziewać. Piszę ten artykuł aby choć trochę rozwiać pewne fantazje co do zaklinaczy węży oraz samych gadów, które zazwyczaj stronią od człowieka i są niczemu nie winne. Poniżej opisałem więc moje spotkania z kobrami. Będąc w Indiach, Nepalu, na Sri Lance czy w Malezji miałem wiele okazji aby się nacieszyć ich towarzystwem, choć jest to zdecydowanie przygoda z dreszczykiem.

Zaklinacze węży w Indiach

Gdy byłem w Indiach widziałem jak 'zaklinacz’ miał kobry w koszyku i grał na flecie. Kobry stały w pozycji grożącej i patrzyły na mnie, a ludzie dookoła byli przerażeni. Widziałem jednak, że właściciel kobr brał je na ręce. Ja też to zrobiłem choć najpierw bardzo niepewnie gdyż one nie duszą. Te są śmiertelnie jadowite. Mimo to delikatnie wziąłem je na ręce chwytając kobrę bliżej ogona, oraz trzymając jej głowę z daleka. Muszę też przyznać, że było to dla mnie bardzo miłe przeżycie i nawet nie bałem się.

ZaklinaczWezy222

„Zaklinacze węży” w Indiach.

Z drugiej strony, pomimo że byłem bardzo ostrożny, z kobrami nigdy nie ma nic pewnego. Mówiono mi że te kobry miały wyjęte zęby lecz zęby odrastają, a jad jest przecież przez cały czas produkowany. Kobry były spokojne i nie atakowały. Może miały zaszyte pyski, może wyjęte zęby a może podano im środek ogłupiający, lecz mimo to wyglądały na aktywne. Po wszystkim zdałem sobię sprawę że muszę zawsze pamiętać o tym że tego typu zabawa może się kiedyś dla mnie skończyć śmiercią, bo nigdy do końca nie wiadomo czy kobry zostały przygotowane do pokazu, lub czy po prostu będę miał zawsze szczęście. Czułem się zaniepokojony gdy mordka kobry była blisko mojego gardła i szyi.

Jest jeszcze pewna teoria, która mówi że kobra tańczy gdy słyszy muzykę. Jest to oczywiście nieprawda gdyż węże są głuche i nie są w stanie niczego usłyszeć. One tylko reagują na ruch fujarki i gdy grający tupie w ziemię, potrafią wyczuć drganie podłoża.

Choć było to dla mnie interesujące przeżycie i tak charakterystyczne kulturowo dla Indii, trzeba pamiętać że wykorzystywanie jakichkolwiek zwierząt do tego typu pokazów oraz ich okaleczanie jest procederem do którego nie należy zachęcać. Kontakt człowieka z wężem lub innym zwierzęciem powinien być dopuszczalny tak długo jak jest to komfortowe zarówno dla człowieka jak i dla zwierzęcia.

kobra

Trzymałem kobrę na Sri Lance.

Kobry na Sri Lance

Innym razem, gdy byłem na Sri Lance, obok sprzedawców mango stał chłopak z dwiema kobrami i oczywiście nie mogłem przejść koło nich obojętnie. Sam mam w domu trzy piękne węże i dlatego korzystając z okazji pobawiłem się z nimi.

Jak się potem okazało, to spotkanie z wężami było wyższym stopniem zaawansowania. Te kobry nie były pozbawione jadu i sprawiały wrażenie agresywnych, głośno przy tym sycząc. Jest jednak sposób aby je podnieść dlatego że kobry patrzą tylko przed siebie i nigdy do góry. Wziąłem więc jedną za ogon podczas gdy ona przez cały czas syczała i stała w pozycji bojowej. Gdy ją jednak potrzymałem trochę w ten sposób, zaczęła się uspokajać. Druga kobra była w koszyku i stała dość wysoko z rozłożonym kapturem. Chwyciłem więc koszyk od tyłu podnosząc go na wysokość pasa, a potem chwyciłem kobrę za szyję i w ten sposób trzymałem ją przez parę minut. Ta również była w gotowości bojowej, choć sprawiała wrażenie spokojniejszej niż druga i nie syczała. Samo syczenie tej kobry paraliżowało ludzi przechodzących obok, lecz dla mnie był to tylko jak 'kolejny dzień w biurze’.

Kobry w Indiach

Kobry w Indiach budzone do tańca.

Było to kolejne wspaniałe doświadczenie tej wyprawy, choć innym osobom raczej nie polecam. Powód jest prosty – można umrzeć.

Potem, podczas podróży po innych częściach Subkontynentu Indyjskiego zrobiłem się tak bezczelny, że goniłem kobry w ich środowisku naturalnym, chwytałem je za ogony i starałem się je 'zaklinać’. Jest to jednak niewybaczalne hobby tylko dla wybranych.

W poszukiwaniu żmij w Malezji

Podczas mojej wyprawy po Malezji Wschodniej (Borneo malezyjskie) spędziłem kilka dni w Parku Narodowym Bako, który oprócz swojego naturalnego bogactwa i możliwości obserwowania małp długonosych jest także domem dla zielonych żmij nadrzewnych….i dlatego serdecznie polecam. W tamtym czasie miałem najmniej doświadczenia z żmijami, więc pomyślałem, że warto spróbować. Wybrałem się na wycieczkę z grupą, aby zobaczyć dżunglę nocą, ale moim osobistym celem było znalezienie żmiji.

Gdy w końcu nam się to udało grupa była przerażona gdyż wąż ten jest silnie jadowity, lecz ja wziąłem go na patyk podtrzymując ogon ręką i spokojnie wytłumaczyłem grupie że nie należy się bać. Potem spotykałem te węże jeszcze kilka razy, i doradzę że należy uważnie patrzeć na drzewa, liście i szczeliny w konarach drzew, gdyż wszędzie tam kryją się zielone żmije.

Zielona żmija

Zielona żmija na Borneo malezyjskim.

Tym którzy odważą się na bliski kontakt z wężami, życzę wspaniałych, mrożących krwi w żyłach przeżyć. Jak niektórzy z moich czytelników zgadli to ja jestem prawdziwym zaklinaczem węży, zarówno podczas moich podróży jak i w domu.

Ofidiofobia

Ofidiofobia jest irracjonalnym lękiem przed wężami, i niestety fobia ta dotyczy około 30% ludzkości. Słowo to pochodzi od greckiego ofis (węże) i fobia (strach). Terminem podobnym jest herpetofobia, czyli strach przed wszystkimi gadami oraz/lub płazami. Ciekawe jest to, że większość ludzi nigdy nie miała kontaktu z wężami a i tak się ich boi lub je nienawidzi. Według wielu psychologów irracjonalny lęk przed wężami lub na przykład pająkami jest zaliczany do lęku pierwotnego, który jest lękiem uniwersalnym ludzkości, a także naczelnych. Na przykład w języku medycznym ofidiofobia jest określana jako nienormalny lęk przed wężami, co oznacza że w związku z powyższym 30% ludzkości ma zaburzenie psychiczne.

Lęk przed wężami pomagał przetrwać pierwszym ludziom, co potem stało się cechą ludzkości, nawet gdy wieki potem trzeba się już było postarać aby zobaczyć węża. Wąż został też użyty jako symbol zła w Biblii, a lęk przed wężami jest też podsycany przez media w celach komercyjnych oraz przez ludzi, którzy zajmują się turystyką. Węże bardzo dobrze nadają się do tego aby zaspokoić ludziom potrzebę nienawiści.

Węże nie chodzą na dwóch nogach i nie karmią mlekiem swoich młodych. Nie mają futra i nie są do nas w niczym podobne. Sprawia to, że pomimo że wąż eskulapa jest symbolem służby zdrowia, pomimo że węże pomagają ludziom w kontroli szkodników, oraz pomimo że węże dostarczają nam jadu na lekarstwa i surowice, to i tak większość ludzi nie potrafi im okazać wdzięczności. Ludzie patrzą z obrzydzeniem na zdjęcia węża, lub tym bardziej na zdjęcia węża pożerająca królika, których tysiące przecież zdewastowało Australię. Z drugiej strony ludzie patrzą przyjaźnie na niedźwiedzia lub tygrysa, który rozerwałby ich dzieci na strzępy.

Żija zielona w malezji

Ze żmiją na Borneo.

Węże prowadzą sekretne życie z dala od ludzi, a jeśli już są blisko ludzi to polują na szczury, które niszczą zbiory zboża oraz kable elektryczne. Węże są więc naszymi sprzymierzeńcami, natomiast co do ukąszeń to tysiące i miliony więcej ludzi topi się w swoich wannach lub jest wykańczanych przez swoje używki, niż przez węże. Co więcej, grzechotniki mają nawet głośny system ostrzegawczy, którym zawiadamiają ludzi w porę aby się do nich nie zbliżać. Według mnie w pewnych kwestiach człowiek nie jest istotą w pełni rozumną, a zwłaszcza dla najbardziej pustych, samolubnych i opóźnionych w rozwoju kobiet gady są widziane tylko jako część galanterii. Właśnie przez tak okropne nastawienie do tych pięknych zwierząt oraz irracjonalny strach, który 30% ludzkości dzieli z człekokształtnymi, węże stały się ofiarami ich nienawiści i chęci posiadania.

Namawiam wszystkich aby szanowali i chronili węże oraz ich środowisko naturalne. Moja przygoda z wężami nigdy się nie kończy i mam nadzieję, że będzie już trwała zawsze. 


Polecam też mój artykuł o delfinach rzecznych Irrawaddy.

TAGI
PODOBNE ARTYKUŁY
2 komentarze
  1. Odpowiedz

    Tomasz

    27 kwietnia 2019

    Widzę w Pana tekście sprzeczność. Z jednej strony pisze Pan, że „wykorzystywanie jakichkolwiek zwierząt do tego typu pokazów oraz ich okaleczanie jest procederem do którego nie należy zachęcać. Kontakt człowieka z wężem lub innym zwierzęciem powinien być dopuszczalny tak długo jak jest to komfortowe zarówno dla człowieka jak i dla zwierzęcia”. Z drugiej strony pisze Pan o gonieniu przez siebie kobr i łapaniu za ogony. Jak rozumiem ocenił Pan, że było to dla nich komfortowe. Pewnie uciekały ze szczęścia.
    Myślę, że doskonale Pan wie, jak źle w pewnych krajach Azji traktowane są zwierzęta. Ja też to wiem, bo w wielu tych krajach byłem. Jakiekolwiek przykładanie ręki do wszelkich praktyk, w których wykorzystywane są zwierzęta jest złe. Nie ma co wykazywać zainteresowania wobec zaklinaczy węży, fotografować się z wężami itd. Co najwyżej może Pan im zwrócić uwagę, że robią źle. Zwierzęta obserwujemy w naturze, z bezpiecznego, komfortowego dla nich i dla nas dystansu. Zwierząt poza tym nie łapiemy, powinny żyć one na wolności. Rozumiem, że są wyjątki (cele naukowe, ochroniarskie). Czy jak ja jestem ornitologiem to mam wszędzie gdzie się pojawię łapać ptaki, i trzymać je w klatce w domu. Trochę dziwne podejście, bo z innych artykułów widać, że ma Pan dobre podejście do wielu tematów i całej istoty podróżowania.
    Pozdrawiam
    Tomek

  2. Odpowiedz

    imd

    17 października 2016

    Tak przyznam panu racje-Weze jadowite jak i dusiciele to wspaniale i ekcytujace istoty, ktore maja prawo do zycia jak i my- ludzie,przyznaje bardzo chcialabym miec wlasnego jednakze zdecydowanie wole je ogladac w srodowisku naturalnym tam gdzie ich miejsce i nie chodzi tu o stach natomiast o swobode zwierzatka 😉 Wracajac do poruszonego przez Pana tematu-zaklinaczy wezy-no coz…Nie jestem temu absolute przychylna;w koncu mowimy o gadach,ktore sa drapieznikami i taki tez maja instynkt-zreszta w przyrodzie chodzi przede wszystkim o przetrwanie-naprawde wsciekam sie kiedy slysze ze ludzie na sie oswajaja dzikie zwierzeta ? albo jak to w przypadku wezy-usuwaja zeby jadowe-zlosci mnie to niesamowicie;I na koniec-podziwiam Pana odwage i determinacje-ma pan niecodzienna pasje hehe z tzw. dreszczykiem emocji ,pozdrawiam i zycze jeszcze wiecej przygod w swiecie wezy z adrenalinka rzecz jasna 😉
    IMD

ZOSTAW KOMENTARZ

  • Zwierzęta
  • Akta plażowe
  • Ciekawi ludzie - niezapomniane twarze
  • Birma (Myanmar)
  • Armenia
  • Tadżykistan