Tajlandia i przemysł prostytucji
Najpierw przeczytaj artykuł: „Ciemna strona Tajlandii”.
Tajlandia i przemysł prostytucji
Prostytucja w Tajlandii nie ma żadnych barier moralnych. Biały mężczyzna ma być bankomatem bez limitu. Następnie Azjatki przyjeżdżają do Europy z tym samym nastawieniem. Czytaj drugą część artykułu: „Ciemna strona Tajlandii”, którą poszerzyłem o więcej faktów i doświadczeń; i gdzie nawiązałem do problemów wewnątrz białej cywilizacji, w czasach przymusowej asymilacji Europy do Trzeciego Świata.
Wstęp
Mój artykuł: „Ciemna strona Tajlandii” okazał się tak popularny, że postanowiłem napisać jego drugą część. Poszerzyłem też moją pracę o problemy które istnieją wewnątrz białej cywilizacji, i które wiążą się z prostytucją na wiele sposobów.
Na początku chcę jednak przypomnieć że napisałem wiele innych artykułów o tym pięknym i wartościowym kraju, lecz lewactwo interesuje się tylko i wyłącznie tym, jakbym innych nigdy nie napisał. Polecam dlatego też moje inne artykuły na temat Tajlandii, jak np. „Antyczne Miasta Tajlandii” czy „Tajlandia Centralna”.
Przy okazji, polecam też piątą część mojego artykułu: „Ubogacenie Kulturowe Europy; część V Orientalni”, gdyż te dwie prace są ze sobą powiązane.
Krótko o prostytucji
Rozumiem że najstarszy zawód świata jest popularny na całym świecie. Bez względu na to czy jest to katolicka Polska czy muzułmańskie Emiraty Arabskie, prostytucja istnieje wszędzie. Różnica pomiędzy Tajlandią i większością krajów polega na tym bardzo ważnym szczególe, że wszędzie indziej prostytucja jest ukryta albo jet chociaż w miarę ukrywana; aby kraj mógł zachowywać pozory. W dobie internetu prostytucja też się zmienia, gdyż w USA, Europie czy w bogatych krajach Półwyspu Arabskiego dziewczyny reklamujące swoje usługi w mediach społecznościowych można dziś zamawiać jak pizzę.
Inne, w wielu częściach świata wciąż stoją na ulicach i na trasach, a czasem blokują ryksze na drodze, gdy widzą że siedzi w niej biały mężczyzna.
W Azji, w Ameryce Południowej i w Europie są kluby nocne gdzie dziewczyny chodzą do pracy i wychodzą z 'narzeczonymi’ za umówioną cenę. Jednak czasem jest też tak że nie trzeba płacić. W krajach egzotycznych atrakcyjna kobieta o ciemniejszej skórze chętnie pójdzie do łóżka z białym mężczyzną za darmo, choć wolałaby za pieniądze. W Europie takie zachowanie kobiet wynika moim zdaniem z ich niskiego poczucie własnej wartości, gdyż poprzez 'zaliczenie czarnego’ chcą się poczuć jak 'doświadczone światowe kobiety’, delikatnie mówiąc. W tym przypadku jest to moralny upadek społeczeństwa, podsycany dodatkowo liberalizmem, feminizmem oraz wmawianiu białym kobietom że te są wolne, równe i że w ten sposób wyzwolą się spod patriarchatu opresyjnych białych mężczyzn.
Jedna z głównych dróg do upadku białej cywilizacji prowadzi poprzez seksualne upodlenie białych kobiet, aby te nie były w stanie założyć rodzin wewnątrz swoje rasy. Żydzi dobrze o tym wiedzą.

Przygody w mieszanych związkach bolą na całe życie.
Na przykład w Dubaju młode kobiety, często z Europy centralnej i wschodniej dają się ekstremalnie upokarzać Arabom za ogromne pieniądze przez noc lub dwie. Inne natomiast traktują swoje małżeństwa z bogatymi Arabami jako kontrakt na określone sumy. Ta tragiczna rzeczywistość realnie oznacza prostytucję na określony czas za zasłoną dymną 'małżeństwa’, aby dziwka nie czuła się jak dziwka ale jak żona.
Sprawia to wszystko że porządny biały mężczyzna nie ma łatwo gdy chce założyć rodzinę z białą kobietą, bo jeśli on się szanuje to przecież nie weźmie prostytutki, którą pokryło już kilku murzynów i wyznawców świętych krów. Czasem taka 'wyzwolona kobieta’ chce być z tego powodu 'celebrytką’ w mediach społecznościowych, lub na swoich zbytecznych studiach w ten sposób.
Tajlandia – kurestwo jako rodzinny interes
W Tajlandii prostytucja jest jednak wyjątkowa, mimo że nie jest to komplement. To co opisałem powyżej nadal zaliczam do 'szarej strefy’ gdyż oficjalnie bardzo rzadko ktoś chce się do tego przyznać. W Tajlandii jednak prostytucja jest przemysłem, fabryką, mentalnością akceptowaną społecznie, oraz częścią kultury. Kobiety rano pracują w biurach lub sprzedają owoce na bazarze, a wieczorami stoją na ulicach i 'wychodzą z turystami’. Tak się to potocznie nazywa. Dziewczyny z prowincji utrzymują w ten sposób swoje rodziny, a więc na terenach nieturystycznych Tajlandii, czyli tam gdzie są tylko pola ryżowe, bawoły i drzewa bananowe dające cień. Miejscowe GDP i lokalne inwestycje są w części pokrywane przez córki i żony pracujące w burdelach w Bangkoku, oraz w innych miejscach gdzie są turyści.
W Tajlandii jest taka prostytucja na każdym kroku że tam nawet łysy chodzi do fryzjera. Gruby łysy facet w średnim wieku siada na wygodnym fotelu, a następnie Tajka albo ladyboy masuje mu głowę, kark i ramiona, jednocześnie kładąc mu swoje duże sztuczne piersi na głowie i na twarzy. Czasem ta 'fryzjerka’ potrzyma nożyczki w ręku a czasem nie. Po jakimś czasie pyta go czy chce iść z nim/z nią do pokoju aby zrobić mu masaż ze szczęśliwym zakończeniem. Po takim doświadczeniu łysy wychodzi szczęśliwy od fryzjera, z tą samą fryzurą co miał wcześniej. Na jego głowie nic się nie zmieniło. Pamiętajmy że ta Tajka ze sztucznymi piersiami uśmiecha się i mówi że on jest przystojny, dlatego że taka jest jej praca. Ja zauważyłem że te kobiety często mnie nawet nie rozumiały, ale i tak sztucznie się do mnie uśmiechały, udając że mnie rozumieją.
⇒ Polecam przy tej okazji część mojego oryginalnego artykułu o mieszanych małżeństwach pomiędzy azjatyckimi kobietami interesu i białymi frajerami.
Będąc z Bangkoku rozmawiałem z prostytutką, która mówiła że ma dwie siostry. Co one robią, spytałem. 'To samo’, odpowiedziała. Co robią ich koleżanki i ich siostry, spytałem. 'To samo’, odpowiedziała. Taksówkarz w Bangkoku gdy stał na światłach, to gdy patrzył na kobiety przechodzące przez jezdnię, obliczał ile każda jest warta za godzinę. Tak jest w Tajlandii!
Ktoś może pomyśleć że taksówkarz był chamem i że był to odosobniony przypadek. Cóż, pamiętam gdy byłem w małym mieście Hat Yai, przy granicy z Malezją. Tam szef hotelu zrobił mi awanturę, dlatego że miejscowe kobiety mi się nie podobały. Krzyczał do mnie na ulicy: 'Co, nasze panie ci się nie podobają? Spacerujesz i jesz a pieprzyć ci się nie chce. Ja mam rachunki do płacenia’. Mogłem mu powiedzieć że wolałbym iść do łóżka z bobrem niż z jego 'paniami’ ale nie chciałem się kłócić.
Widziałem też scenę z miasteczka przekształconego na burdel, gdy biały mężczyzna podszedł do młodej Tajki i powiedział że ma 60 lat i ma miękkiego, ale ciągle potrzebuje kobiety. Młoda kobieta powiedziała że ona bierze tylko twarde, więc jeśli on ma miękkiego to niech zrobi interes z jej matką która stoi po drugiej stronie ulicy.
Kurestwo one mają we krwi, i to tak że gdy na Koh Samui w restauracji były rodziny z dziećmi, prostytutki przyszły tańczyć przy rurze, nie zdając sobie sprawy że nie wypada. Te kobiety żyją sprzedawaniem siebie gdyż tak są wychowywane przez społeczeństwo. Innym razem prostytutki zrobiły awanturę Anglikowi, który spacerował po ulicy. Zapytałem dlaczego go tak nie lubią. Odpowiedziały że to dlatego że on już tu jest od tygodnia ale nigdy nie bierze żadnej kobiety. Rozumiem że dla wielu mężczyzn to może być przygoda i oderwanie się od rzeczywistości, ale moim zdaniem wiele z tych kobiet to symbol desperacji i upadku białych mężczyzn.
Szczególne przypadki
Spotkałem też młodą Tajkę która oficjalnie nie była prostytutką, i była bardzo podekscytowana że jestem z Polski. Ciekawe dlaczego, prawda? Otóż dlatego że ta młoda Tajka interesowała się geografią. Miała na ścianie w pokoju mapę Europy i jej planem było, jak to powiedziała: 'aby zerżnął ją mężczyzna z każdego europejskiego kraju’. Jak potem powiedziała: 'do pełni szczęścia brakowało jej tylko Polaka i Fina, bo ze wszystkich innych krajów Europy już ją przelecieli’. Poza tym uważała siebie za 'wysokiej klasy światową kobietę’, dlatego że nigdy nie poszła do łóżka z mężczyzną ze swojego kraju, czyli z Tajlandii. Wygląda na to że natrafiłem na 'szlachecką dziwkę’.
Niektórzy mogą się z tego śmiać, innym może być przykro, a innym pewnie brakuje słów. Z tego powodu ja sam zacząłem się zastanawiać jakie rodzaju mapy Polki mają na swoich ścianach. Czy maję one mapy Afryki, Subkontynentu Indyjskiego i Bliskiego Wschodu? Niektóre na pewno, ale te akurat 'dziwkami nie są’ bo te dają za darmo i czasem jeszcze finansują swoich egzotycznych książąt i swoje kolorowe sieroty. Poza płatnymi „modelkami” oczywiście, które bez opieki swoich białych mężczyzn latają same do Dubaju.
W przypadku tych Polek też można mówić o 'szlacheckich dziwkach’, co opisałem już w moim artykule, pt. „Simon Mol – czarny dostawca HIV”. Polskie studentki kierowały się kurewską modą na 'zaliczenie czarnego’, oraz powiedzeniem: 'aby tylko nie Polak’. (Polecam ten szokujący artykuł.) Sprawa ta skłania mnie to ponownego zastanowienia się, że szanujący się biały mężczyzna może mieć problem ze znalezieniem białej żony, dlatego że przecież kurwy za żonę nikt nie chce.
Na przykład ulubionym kierunkiem seks-turystyki starszych brytyjskich kobiet jest mały afrykański kraj: Gambia. Oj, niedobrze się dzieje. Gdzie jest wstyd tych kobiet? Czy w takich okolicznościach nazwanie tego rodzaju kobiet 'szmatą’ ciągle jest obrazą? Czy takie kobiety powinny mieć prawo do głosowania?
Podsumowanie
Niektóre części tajskich miast zostały przekształcone na burdele, i takim miejscem jest na przykład nadmorska Pattaya. W tym przypadku nie są to już burdele w prywatnych mieszkaniach czy dziewczyny na telefon, ale dzielnica miasta przekształcona na burdel. W takich miejscach mężczyzna nie może nawet przejść spokojnie gdyż Azjatki rzucają się na niego, łapią go za ręce i wpychają do burdeli. Ważne jest przy tym aby tych kobiet nie odpychać i nie dotykać, tylko odczekać i spokojnie i uparcie iść do przodu aż te same zrezygnują.
Ja w Pattayi nie byłem, ale jeśli już ktoś tam będzie to polecam bardzo efektowne muzeum wykonane w całości z drewna. Jest to Sanktuarium Prawdy, czyli stylowana na antyczną świątynię efektowna buddyjska budowla, zbudowana nad morzem. Wspominam o tym gdyby ktoś miał dość burdeli, oraz po to by ludzie nie rozpatrywali Tajlandii tylko poprzez pryzmat prostytucji.
Nie chcę też aby wina za przemysł prostytucji leżała całkowicie tylko po stronie Tajlandii. Podstawowe prawo ekonomii na temat popytu i podaży mówi o tym że nasilenie rynku pewnymi towarami i usługami jest uzależnione od zapotrzebowania na nie. Gdyby nie rządni seksualnych przygód mężczyźni z bogatszych krajów, to Tajlandia nie oferowałaby tych usług gdyż nie byłoby na nie zapotrzebowania. Jednak z moralnego punktu widzenia nie mogę tłumaczyć tego tylko w ten sposób, gdyż jest wiele biednych krajów gdzie prostytucja co prawda istnieje ale nie została przekształcona w globalny przemysł. Na przykład w sąsiednim Laosie i Birmie nie widziałem prostytucji w ogóle, mimo że są to biedniejsze kraje od Tajlandii. Jest to zatem odwieczna walka pomiędzy ekonomią, a moralnością i godnością.

Jedno zdjęcie mówi tyle słów. Prostytucja w Tajlandii nie ma żadnych barier moralnych. Biały mężczyzna ma być bankomatem bez limitu. Następnie Azjatki przyjeżdżają do Europy z tym samym nastawieniem.
Często spotykam się z tym że niektórzy czytelnicy oceniają mnie bardzo surowo gdyż nie mają moich doświadczeń z podróży. Oni postrzegają odległe kulturowo kraje poprzez pryzmat kultury europejskiej, a to będzie zawsze błąd i niesprawiedliwość. Inni reagują nerwowo na moje niektóre komentarze, gdyż nie zdają sobie sprawy że problem w ich sąsiedztwie może być aż tak poważny.
HIV/ AIDS w Tajlandii
Tajlandia ma najwyższy wskaźnik HIV w Azji południowo-wschodniej, gdyż według badań z lat 2023/24 z wirusem tym żyje około 580.000 osób. Grupy najwyższego ryzyka to przede wszystkim pederaści (oficjalnie: mężczyźni którzy uprawiają seks z innymi mężczyznami), narkomani wstrzykujący narkotyki dożylnie, oraz prostytutki obojga płci (oficjalnie: „pracownicy seksualni”). Na marginesie, jaki to ładny eufemizm, 'pracownicy seksualni’; podświadomie normalizujący degenerację do rangi normalnego zawodu. To tak jakby handlarz narkotyków był nazywany 'ulicznym farmaceutą’.
Ważne jest że pracownicy seksualni to zarówno mężczyźni jak i kobiety, i czasami ciężko jest odróżnić kobietę od 'ladyboya’. W przypadku HIV ma to duże znaczenie, gdyż według statystyk z 2014 roku 12% męskich prostytutek w Tajlandii było nosicielami HIV, podczas gdy dla żeńskich prostytutek liczba ta wynosiła tylko 2%. 'Ladyboys’ to lokalna nazwa oznaczająca transwestytów, czyli mężczyzn którzy są ucharakteryzowani na kobiety, z czego niektórzy są po operacjach płci a inni nie. Transwestyci i pederaści są grupą najwyższego ryzyka, a część nawet nie wie że są nosicielami. W 2023 roku było w Tajlandii 9100 nowy zakażeń, z czego 50% stanowiły właśnie te dwie odmienne grupy seksualne. Można więc powiedzieć że natura sama piętnuje i usuwa zboczeńców. Według statystyk w 2021 roku było aż 6500 nowych zakażeń, z czego 49% nowych zakażeń było w grupie wiekowej 15-24. Tajlandia poczyniła postępy w walce z wirusem HIV ale ciągle jest to ogromny problem.
Jeśli ktoś myśli że HIV/AIDS to jedyne problemy, to niestety na tym nie koniec. W Tajlandii występuje duża częstość występowania chorób przenoszonych drogą płciową (STDs), szczególnie wśród grup wysokiego ryzyka, które wymieniłem powyżej. Częstość występowania to: Chlamydia: 10-15% aktywnych seksualnie dorosłych, Rzeżączka: 5-10% aktywnych seksualnie dorosłych, oraz Kiła (syfilis): 3-5% aktywnych seksualnie dorosłych. Wakacje w Tajlandii mogą być bardzo niebezpieczne.
Umieściłem ten akapit aby każdy mógłby się zastanowić czy warto. Proponuję białym mężczyznom jechać do Tajlandii z żoną swoje własnej rasy, która jest tylko jego. Jeśli ktoś ma za dużo energii to polecam thai-boxing. Polecam też świątynie buddyjskie, piękno naturalne oraz egzotyczne owoce, zamiast alkoholu. Zdesperowanym i samotnym mężczyznom przypominam też że w burdelu nie szuka się miłości. To jest tylko interes. Ponadto, nie każda Tajka jest prostytutką ale szanse nas znalezienie prostytutki w Tajlandii jest znacznie wyższe niż w innych krajach Azji.
Źródła: UNAIDS, World Bank Open Data, Wellmed Bangkok Medical Clinic.

Kończę artykuł tym miłym akcentem. Na zdjęciu, detale na świątyni buddyjskiej w Bangkoku. Pozdrawiam białych podróżników oraz jak najlepiej życzę też Tajlandii.