Wyprawa na Borneo malezyjskie
Wyprawa na Borneo malezyjskie
Borneo malezyjskie jest malowniczym zakątkiem Azji, który polecam podróżnikom lubiącym bliski kontakt z naturą. Na terenie stanów Sarawak i Sabah znajdują się pierwotne lasy tropikalne, wielkie efektowne jaskinie, i bogate życie kulturowe Borneo. W parkach narodowych i rezerwatach można zobaczyć orangutany, małpy proboscis, dzioborożce i rzeki pełne krokodyli. Na Borneo można także wspinać się po górach, nurkować z żółwiami morskimi oraz leżeć na pięknych plażach.
Kierunek Borneo
Moją ponowną wyprawę po Borneo planowałem od 6 lat, gdy byłem tu po raz ostatni w 2012 roku. Chciałem wrócić na Borneo, a konkretnie tylko do stanu Sabah, gdyż ostatnim razem była to jedyna część Malezji, której jeszcze nie przemierzyłem. W 2012 roku podróżowałem przez wiele miesięcy po Malezji zachodniej (peninsularnej), a następnie wylądowałem w Kuching, aby zacząć moją podróż po stanie Sarawak. Co prawda skończyłem swoją podróż w Kota Kinabalu, ale nie byłem dalej.
Malezja jest bez wątpienia pięknym krajem, oraz bogatym w piękno naturalne i osobliwości przyrody. Przekonałem się o tym gdy byłem w parku Taman Negara oraz w parkach w Sarawak, takich jak chociaż Mulu, Niah czy Gunung Gading. Widziałem wielkie jaskinie, pierwotne lasy tropikalne i wspaniałe oranguatny. Sarawak warto także odwiedzić ze względu na kulturę ludzi Borneo. W wioskach kulturowych widziałem jak ludzie tradycyjnie mieszkają i jak przyrządzają jedzenie. Widziałem ich kostiumy i narodowe zwyczaje – i uważam, że kultury i tradycje powinny być pięlęgnowane.
Tym razem całą moją energię chciałem skoncentrować na stanie Sabah. Wiedziałem, że zobaczę orangutany i małpy proboscis, lecz każdy stan jest trochę inny i ma coś nowego do zaoferowania. Przyznam się także, że fakt że dotychczas nie byłem jeszcze na Sabah, ciążył mi na mojej ambicji podróżnika. Zamierzałem dobrze się bawić, ale przede wszystkim chciałem nacieszyć się przyrodą wyspy Borneo. Podróżując po Sabah zobaczyłem wiele miejsc i miałem wiele ciekawych przygód, lecz w tym artykule opowiem tylko krótko o najbardziej istotnych.
Kota Kinabalu
Moim pierwszym miejscem było główne miasto w stanie Sabah – Kota Kinabalu. Już wcześniej tu byłem, lecz tym razem było trochę inaczej. Kota Kinabalu zostało bardziej rozbudowane, było więcej sklepów, więcej towarów i więcej pieniędzy do wydania. Jednak urok tego nadmorskiego miasta pozostał ten sam. Bazary i restauracje rybne nad morzem, egzotyczne owoce i miły klimat Kota Kinabalu zatrzymały mnie tu znacznie dłużej niż planowałem. Byłem też w Muzeum Borneo oraz w meczecie Sabah.
Pojechałem też za miasto, na plażę, koło meczetu „na wodzie” z wielką niebieską kopułą. Kilka razy zmokłem podczas pory deszczowej, ale było to ciepły, tropikalny deszcz, więc było miło. Kota Kinabalu było też moją bazą przez jakiś czas do miejsc zainteresowań. Uważam, że każdy pobyt w Kota Kinabalu można też z powodzeniem traktować jako wycieczkę kulinarną.
Muzeum Islamskiej Cywilizacji
Ciekawe w Kota Kinabalu było też Muzeum Islamskiej Cywilizacji. Najbardziej podobała mi się w nim tak zwana „mapa Islamu”, na której były zaznaczone wszystkie kraje muzułmańskie oraz wszystkie kraje z dużymi populacjami muzułmanów. Były zaznaczone takie kraje jak: Anglia, Francja, Holandia, Szwecja oraz Kanada. W tle natomiast były pokazane uśmięchnięte kobiety i dzieci, lecz ani słowa o muzułmanach organizujących ataki terrotystyczne i gwałcących białe kobiety i dzieci.
Wychodząc z muzeum Islamu ktoś mógłby mieć wrażenie jakby Islam w Europie był dla nas zbawieniem, i jakby muzułmanie byli naszymi przyjaciółmi. Pamiętam, że podobne kłamstwa widziałem w zakłamanym Muzeum Stalina w Gori. Tam także można było odnieść wrażenie, że Stalin był „dobrym wujkiem”, a komunizm „cudem gospodarczym i ideą wolności”. Muzułmanie są ekspertami w wybielaniu swojej ideologii i zbrodni pseudo-proroka.
Chciałbym jednak dodać, że ludzi Borneo uważam za miłych i pomocnych, i mam o nich dobre zdanie. Moja zła opinia na temat muzułmanów w Europie, i moje silne prawicowe poglądy nie dotyczą muzułmanów w ich własnych krajach. Będąc uczciwym w stosunku do muzułmanów, nie zgadzam się też z wojnami w ich krajach i uważam że Zachód finansowany i rządzony przez Syjonistów wyrządził wiele złego w krajach muzułmańskich.
Każda wojna na Bliskim Wschodzie i masowa imigracja muzułmanów do Europy śmierdzi mi Syjonizmem.
Najważniejsze miejsca Sabah
Pierwszą wycieczką jaką odbyłem był morski park narodowy Tunku Abdul Rahman. Jest to malowniczy obszar na morzu, którego główną atrakcją jest pięć egzotycznych wysp z białymi plażami i palmami. Są to: Sapi, Manukan, Mamutik, Suluk i Gaya. Wyspy różnią się trochę, dlatego że jedne mają lepsze plaże, a wokół innych jest lepsza rafa koralowa. Np. na wyspie Sapi bardzo mi się podobały dziko żyjące warany. Bardzo mi się też podobały drewniany pomosty prowadzące do plaż. Były z nich ładne widoki, choć ja skakałem też z nich do błękitnej, przezroczystej wody.
Pojechałem też wielona autostopami do parku przyrody Lok Kawi, gdzie zobaczyłem między innymi orangutany, małpki proboscis i czarne niedźwiedzie, a także ptaki Borneo, takie jak dzioborożce. Były też inne zwierzęta, takie jak żółwie, warany i bawoły. Bardzo mi się też podobał piękny ogród botaniczny na terenie parku, gdzie było wiele roślin endemicznych dla wyspy Borneo. Niestety wadą parku jest to, że leży on na uboczu, lecz dla miłośnika autostopu takiego jak ja, nie było problemu.
Myślę jednak, że najważniejszym punktem mojej wyprawy po stanie Sabah była wspinaczka na najwyższy szczyt wyspy Borneo – Mount Kinabalu (4095.2 m n.p.m.). Choć byłem już wyżej, to muszę przyznać że wspinaczka na Mount Kinabalu była bardzo wymagająca, gdyż aby dotrzeć na wierzchołek, pierwszego dnia musiałem pokonać ooło 8km pod górę, poprzez dżunglę.
Gdy dotarłem do bazy Laban Rata, miałem niewiele czasu na wypoczynek, gdyż musiałem wstać o 2 rano i wspinać się w nocy. Gdy skończyła się już linia drzew i krzewów, w ostatniej partii wspinałem się po gołych skałach, trzymając się lin. Widoki jednak były piękne, podobnie jak satysfakcja z pokonania szczytu. Ostatni dzień był bardzo męczący, gdyż musiałem przejść 13km, najpierw na szczyt a potem w dół, do bramy parku.
Stamtąd wróciłem do Kota Kinabalu, i po zakupach kawy i herbaty z lasów deszczowych Borneo (według napisu na opakowaniu), pojechałem minibusem poprzez góry, do małego miasteczka Kudat. Następnie autostopem dostałem się Wierzchołka Borneo, czyli do efektownych formacji skalnych leżących na najbardziej wysuniętej na północ części wyspy Borneo. Bardzo mi się tu podobało gdyż mieszkałem w drewnianym domku na plaży. Pływałem, rzucałem się w wysokie fale i chodziłem pomiędzy palmami. Do miejsca tego przyjeżdża wielu turystów z Malezji, tylko po to aby pochodzić chwilę po skałach i szybko wyjechać. Dla mnie jednak Wierzchołek Borneo to tylko atrakcyjny dodatek do wspaniałej plaży i egzotycznych plenerów. Było bardzo miło. Fale masowały mnie przez kilka dni.
Teraz jestem w Sandakan, które także będzie moją bazą przez jakiś czas. Sandakan to dobrze zaopatrzone miasto, gdzie są świetne bazary owocowe, bazar rybny i restauracje rybne nad morzem, oraz przyjemna atmosfera. Smakuje mi tutaj uliczne jedzenie i słodycze, choć lubię też rozmawiać z ludźmi. Dlatego że nie piję alkoholu i nie palę papierosów, zawsze wieczorem wychodzę na herbatę oraz na spacer nad morzem. Do hotelu zawsze wracam z siatką egzotycznych owoców, takich jak lansunis, mangostine i jackfruit. Niestety z uwagi na silny zapach / smród, do wielu hoteli na Borneo nie można przynosić durianów. Ludzie na Borneo są zawsze ciekawi skąd jestem, a ja dumnie odpowiadam że z Polski.
Sandakan jest także bardzo dobrą bazą wypadową do okolicznych miejsc, i właściwie z tego powodu turyści tu przyjeżdżają. Najbardziej popularnym miejscem jest Sepilok, gdzie mieści się Centrum Rehabilitacji Orangutanów, żyjących w pół dzikich warunkach. Obok znajduje się też ośrodek dla czarnych misiów z Borneo. Nieco dalej jest Labuk Bay, gdzie pojechałem zobaczyć z bliska małpy proboscis, także żyjące w pół dzikich warunkach. Dobrymi punktami we wszystkich tych miejscach są platformy do karmienia, które znajdują się blisko zwiedzających. Dzięki temu można zobaczyć zwierzęta z bliska. Bliżej Sandakan znajduje się też bardzo ciekawy Park Krokodyli, gdzie nie należy przegapić pory karmienia. Obok krokodyli jest też Park Pokoju, gdzie wśród egzotycznej roślinności Borneo jest małe muzeum na temat okupacji japońskiej Borneo. Przypomnę że dzielna armia Australii pokonała Japonię i zmusiła Japończyków do poddania się.
Wioska kulturowa Borneo
W Sandakan i jego okolicach znajduje się wiele ciekawych miejsc, zarówno związanych z naturą, jak i historycznych i kulturowych. Dobrym przykładem jest chociażby wioska kulturowa Mari Mari, gdzie etniczni ludzie Borneo żyją w swoich wioskach według kultury przodków. Mają swoją technologię budowania domów i narzędzi, mają swoje tańce, obyczaje społeczne i nawet własny wyrób alkoholu i specyficzną kuchnię.
Z drugiej strony wyobraźmy sobie co by się stało gdyby Rząd Brytyjski doszedł do władzy w wiosce kulturowej Mari Mari. Natychmiast ludzie ci musieliby przyjąć armię leniwych murzynów i Arabów, musieliby znosić ich zbrodnie, a potem także organizować marsze zboczeńców. Gdyby natomiast nie zgodzili się na unicestwienie swojej kultury, natychmiast zostaliby nazwani „rasistami”. Na prawdę, brzydzę się bolszewizmem.
Moje kolejne cele w Sabah
Jutro jadę nad rzekę Kinabatangan, aby chodzić po dżunglii oraz udać się na rejs łódką, w poszukiwaniu małp, krokodyli i innych dzikich zwierząt. Podobno szczęściarzom udaje się tam nawet zobaczyć słonie pigmejskie. Następnie planuję pojechać na archipelag Semporna, gdzie będę chciał nurkować z żółwiami morskimi i spędzać dni na łodzi. Spędze czas na malowniczych wyspach z białym piaskiem i palmami chylącymi się do morza, oraz chcę zobaczyć wioski na drewnianych balach zbudowane w morzu. Gdziekolwiek nie jadę na Borneo, zawsze jest pięknie. Podejrzewam, że morski park narodowy w okolicach Semporna będzie wyjątkowo piękny.
Ziściłem moje kolejne podróżnicze marzenie, w stanach Sabah i Sarawak. Przemierzyłem całe Borneo malezyjskie, i to tak jak zawsze tego chciałem.
SheTravels
Ta bliskość z naturą i przyrodą jest do pozazdroszczenia 🙂