Wyprawa do Azji Płd-Wsch 2012
Wyprawa do Azji Południowo Wschodniej 2012
Moją tegoroczną wyprawę mógłbym z powodzeniem nazwać „Wyprawą w kryzysie”, gdyż od czasu powrotu z 4-miesięcznej wyprawy w 2011 roku, nie miałem stałej pracy, i widzę że dalsze jej szukanie nie ma sensu. Postanowiłem się jednak nie poddawać i na przekór losowi wcielać w życie swoje plany.
Na przestrzeni kolejnych kilku lat i tak nie będzie miało znaczenia czy miałem pracę i czy było mnie stać, a moje podróże będę pamiętał do końca życia. Jako punkt zaczepienia mam na liście kilka szkół w krajach do których się wybieram, więc możliwe, że gdzieś zostanę dłużej aby uczyć angielskiego. Gdzieś w przyjemnym miejscu, pod palmą i blisko morza. W scenerii tego typu, w stawkę nauczyciela jest też często wliczone tyle ryżu ile będę w stanie zjeść oraz masaże po niższej cenie.
W tym roku także wybieram się do Azji płd-wsch, lecz tym razem do innych krajów, i zgodnie z planem tylko na 3,5 miesiąca. Jeśli będę uczył, a na wszelki wypadek zrobiłem kwalifikacje, to zostanę dłużej.
29/06/12 wylatuję najtańszą linią z możliwych (Jet airways), przez Delhi, do Bangkoku. Tu zostanę na jeden dzień i noc na masaże i tajskie posiłki. W zeszłym roku podróżowałem po Tajlandii przez ponad 2 miesiące, dlatego teraz traktuję ten kraj tylko jako miejsce transportowe, kuchnię i salon masażu.
Z Tajlandii jadę wprost do Kambodży na około 3,5 tygodnia, co uważam za bardzo optymalny czas na poznanie tego ciekawego kraju. Potem wezmę autobus z Phnom Penh i pojadę do Wietnamu. Zaczynając od Ho Chi Minh City (Sajgon), będę się przemieszczał na północ aż do Hanoi oraz Sapa, zatrzymując się w najciekawszych miejscach. Postanowiłem, że znowu będę miał miękkie serce i wezmę ze sobą Monikę (’Łasicę’), czyli moją stałą towarzyszkę podróży, która bardzo marudzi i kompletnie rujnuje mój budżet. Odbiorę ją z lotniska w Sajgonie, a potem odstawię na lotnisko w Hanoi i będę miał ją z głowy.
Z Hanoi moim planem jest wziąć tani lot na Półwysep Malajski. Tym razem do Singapuru, gdzie zamierzam spędzić około 3 dni, choć czuję, że będzie to więcej, gdyż Singapur jest bardzo szczególnym miejscem.
Następnie zamierzam zacząć swoją przygodę z Malezją, która tym razem może się okazać wyzwaniem. Myślę, że około 2-3 tygodnie spędzę w Malezji Zachodniej (Peninsularnej) a potem polecę na Borneo Malezyjskie, aby wyciskać pot w dżungli, wpinać się na najwyższy szczyt, oganiać się od komarów, i być może odwiedzić orangutany. Nie zabraknie też rajskich wysp i palm skierowanych do morza.
Na malezyjskim Borneo, pomiędzy prowincjami Sabah i Sarawak nie mogę też przeoczyć małego kraju, potocznie zwanego Sułtanatem Brunei. Jest to bardzo mały oraz nieprzyjemnie drogi kraj, dlatego będę tu bardzo krótko.
Po wszystkim wrócę do Bangkoku, aby po masażach wrócić do domu. Taki jest mój plan i zamierzam go spełnić, lecz różnie to bywa. Jeśli ugrzęznę w błocie na Borneo lub znajdę dobrą pracę, (dobrą jak na tamtejsze warunki) to zostanę trochę dłużej. Zgodnie z planem wracam 14/10/12.
Ostatni raz byłem w większości tych krajów w 2004 roku lecz stanowczo za krótko, dlatego tym razem zostanę o wiele dłużej.
Tak czy inaczej będzie to moja kolejna wspaniała przygoda.
Wszystkie plany są piękne, lecz niektóre się spełniają do końca a inne tylko częściowo. Jeśli jesteście zainteresowani ogólnym przebiegiem tej wyprawy po moim powrocie oraz tym co i w jaki sposób zdołałem zrealizować, zapraszam do mojego krótkiego opisu tutaj. Poza tym polecam opisy konkretnych krajów Azji Płd-Wsch.